niemowlę w żłobku ładnie je a w domu nie chce. miał ktoś tak

Hej. mam taki problem z moim prawie 15 miesięcznym synkiem. Chodzi do żłobka od 2 miesięcy. pierwszy miesiąc był ciężki bo płakał ale po pewnym czasie zapominał i ładnie się bawił. ładnie jadł aż była w szoku bo w domu trzebyło się trochę namęczyć aby zjadł obiad. Po miesiącu mieliśmy urlop i nie było go prawie 3 tyg po tym wrócił już nie płaczę jedynie przy oddawaniu marudzi ale idzie do Pań łądnie się bawi, je z dokładkami, śpi też bez problemu. A u nas w domu jak przychodzi weekend nagle coś mu się odmienia. Nie chce za bardzo jeść kiedyś na śniadania zjadał np. 2 parówki z szynki, jajecznice, kanapki, kaszke a teraz nawet tego nie chce tknąć albo tylko kilka kęsów. na obiad to samo. Nie wiem co się z nim dzieje bo w tygodniu nie jest taki przychodzimy z żlobka i on jeszcze zje ode mnie zupki, lub ziemniaki ładnie je kolacje, a jak jest weekend nagle wszystko się odmienia. Nawet spać za bardzo nie chce w dzień w weekend i wieczorem tez jest problem. Nie wiem co mam o tym myśleć. Bałam się go oddać do żłobka bo myślałam że nie będzie jadł a tu jest na odwrót. Miał ktoś tak jeszcze?

ładnie je w przedszkolu, ba nawet śpi w dzień. W domu je 5 produktów na krzyż, w ilości jak wróbel i nie śpi w dzień odkąd rok skończył. Myślę, że to wypływ grupy, bo jak to inaczej wytłumaczyć? ja nie należę do matek które rozpieszczają.

tez tak mowia Panie ze tu widzi ze wszyscy jedza to on tez, widzi ze dzieci spia to on tez tak robi. Jednak kiedys jak nie chodzil do zlobka to jadl w miare ladnie

w złobku nie dają dwóch parówek na snaidanie.

ja pytałam o coś innego a nie ile dają parówek. Bylismy wczoraj u pediatry i stwiedzila ze nie ma sie czym martwic.

czesto jest tak ze dziecko w domu nie chce jesc a w przedszkolu czy u kogos obcego je jakby niedozywiony byl. takie jakies glupie widzi mi sie. nie martw sie

w sumie powinnam się cieszyć bo je za dwóch w żlobku a bałam sie że bedzie odwrotnie.

tak ma:) w żłobku ładnie je, ładnie się bawi, grzeczny - aniołek...a w domu - diabołek. myślę, że dzieci biorą przykład z rówieśników. nie ma się czym martwić, ważne, że w ogóle je:) pozdrawiam