Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kkkkkaaaayarina

jestem aspoleczna czy co??

Polecane posty

Gość kkkkkaaaayarina

czy ja jestem aspoleczna??? czy ktos z was tez tak ma??? nie mam wiele znajomych,zaledwie kilka i kilka blizszych kolezanek.Ale nie przepadam bywac w ich towarzystwie,wole mez i dzieci.Nie mowiac juz o dopiero poznanych osobach.Zauwazylam ze inne dziewczyny zaraz sie dogaduja,np u mnie w pracy...a ja nie lubie sie dzielic z innymi swoim zyciem,sprawami,chwalic sie czy gadac o pierdolach,co robilam,co ktos robil...a wszyscy dookola swietnie sie dogaduja bo nawijaja jak najete miedzy soba....jestem inna?czuje sie tak jakby z boku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pewnym sensie to oni są inni ;) Czy się dogadują? - tego bym nie powiedział, ot co - ich relacje polegają na wymianie informacji, żadnych zażyłości, żadnych cennych więzi, zatem dobrze, że od tego stronisz. Chociaż nie uciekaj od tego, adaptuj się do sytuacji, słuchaj ich uważnie, sprawiaj by mówili o sobie (przecież kochają to robić), to będą Tobie jedli z ręki, tylko nie wciągnij się w to. W młodości pewnie też byłaś "odizolowana", prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkaaaayarina
tak...w mkodosci tez stronilam od znajomosci i przebywania posrod innych,bo zle sie czulam w ich towarzystwie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz spróbować takich realcji, które będą pozytywne = oparte na żartach, śmiechu, zabawie, dzięki czemu oni się będą świetnie czuli w Twoim towarzystwie (kto nie lubi się śmiać?), Ty nie będziesz mówiła o sobie (bo relacje będą oparte na żartach) - i nie będziesz odizolowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nO TO MOŻEMY SOBIE PODAĆ DŁONI
Jstem już bliżej 40-tki i mam ten sam problem w pracy:) przełożona i sze już sami wiedzą, że jstem tak raczej z "boku" a pracuje w wielkim skupisku bab.. co rusz to nowe "grupki przyjaźni " się zawiązują:) a tylko z boku to obserwuję-gdyż po przeciętnie pół roku te "grupki " najżdżają na siebie, i szukają nowych przyjaźni:)- a ja??- śmieję się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkaaaayarina
zartuje z nimi,otwieram sie na rozmowy ale sama tak jakos nie umiem sie otworzyc przed taka kolazanka np w pracy,zaczac jakis temat.Przewaznie slucham,skomentuje,zazartuje ale jak widze ze one miedzy soba gadaja jak najete,opowiadaja co tam u nich,co u znajomych tak bez krepacji...to czuje sie jakos dziwnie...nie swoje, jakby inna.. ale widze ze nie ja jedna tak mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nO TO MOŻEMY SOBIE PODAĆ DŁONI
wypisz-wymaluj:) mam dokładnie to samo:) I zawsze na dzień dobry skaczą do siebi z nowymi rewelacjami:)-mówiąc mi jedyni "hej" :) Ale mi to pasuje.. wisz czemu?? bo mam dwie przyjaciółki z lat dzicięcych..takie z prawdziwego zdarzenia.. takie, na których od lat wielu mogłam polegać..mam swoje towarzystwo , i nie jest mi potrzebne towarzystwo tak bliskiew pracy, tym bardziej, że wiem, iż po krótkim czasie tak mi tyłek obrobią-ż nie warto:) J myślę, że to troszkę pokrzywdzone kobietki, które właśnie nie mają przyjaciół, nie mają normalnego życia rodzinnego, są w pewien sposób pokrzywdzone, i próbują choć w pracy zabłysnąc.. tylko cóż z tego??? skoro na święta , weeckendy , zostają same??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hulijjada
ja jestem antyspoleczna -zero przyjaciol od przedszkola-zawsze sama -a teraz zero kolezanke na kawki, wypady zakupy- nie wisze na telefonie -po prostu tak nienawidz el udzi i nie wierze wpryjazn ze moglsbym zyc na bezludnej wyspie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkaaaaaayarina
moze masz racje...cosw tym jest.... jest u nas taka jedna laska z ktora od poczatku nie potrafilam zlapac kontaktu,typ osoby ktora na sam widok mnie odpycha.Kiedy mialam z nia zmiane(pracuje w hotelu) zamienilan z nia kilka zdan...przechwala sie,mowi ze ostatnio w galerii zostawila 6,5 tys zl na same zakupy,perfumy ma za min 400zl,ze se nie zaluje za pracuje za najnizsza krajowa ale ma dzianych rodzicow..takie bajki....odpychaja mnie tacy ludzie,ja szczerze jej odpowiedzialam ze mi by bylo szkoda dac tyle kasy...zwyczajnie mnie nie stac.Przymknelam tylko oczy....ale przez to widze jaka jest przebojowa i jak ludzie do niej lgna...a mnie odpycha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moorraimmmmaggggggggggggg
ludzie , przyjazn i swiat to gowno-nigdy nidgzie nie nalzezalam i nie pasowalam -samotnica jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×