Janusz Korwin-Mikke to wielki polityk, mistrz w klasie polityki.

chyba że schetyna bo to jedyna "znana twarz" a przeciez kogoś nieznanego to nie przechną na fotel

"bo to jedyna "znana twarz" a przeciez kogoś nieznanego to nie przechną na fotel" wybory dopiero za dwa lata, jest czas żeby kogoś "namaścić". choćby wicepremiera, "znanego warszawskiego adwokata" a byłego faszystę i homofoba który obecnie wyciągnięty "z wora" (a wór z jeziora) coraz bardziej bryluje w obozie "światłości i postępu". nie takie cuda się zdarzały.

2013. Już się szykują podwyzki podatków bo budżetu nie domkną, cięcia i inne takie. PO na tym padnie.

ja dlatego zresztą wolę innych ludzi wypowiadających się na tematy ekonomiczne. ludzi takich jak krzysztof bosak, tomasz sommer, prof. robert gwiazdowski czy dr andrzej sadowski.

widziałam program, Korwin niestety nie zmiażdzył przeciwników - na pewno nie w opinii wiekszości telewidzów, on nie jest dobrym mówcą, jak zresztą wiekszość ścislowców jakich znam, znowu wyszedł na oszoloma, nie wyraził dobrze tego, co można bylo powiedzieć powinien był większy nacisk polozyc na to, że niepelnosprawni powinni być bardziej promowani w dziedzinach, w kórych mogą równać się z innymi obywatelami, żeby byli wspierani jako obywatele swietni w swojej dziedzinie a nie jako po prostu świetni niepełnosprawni, nie jestem osoba niepelnosprawna, ale gdybym nią byla pewnie wolalabym rozwijac się w dziedzinach, w ktorych mam takie same mozliwości jak pozostali obywatele, na paraolimpijczyków ludzie zawsze bedą jednak patrzec z wiekszą dozą litości niz podziwu

"PO na tym padnie." ja w te proroctwa o "padaniu" czy to PO czy pisu to uwierzę jak zobaczę. za dużo już ich słyszałem żeby brać je na poważnie. a scena polityczna w polsce jest na tyle mocno "zabetonowana" że trudno w coś takiego uwierzyć. notowania tych partii się zmieniają o parę procent ledwo bez względu na to co się dzieje.

"buahahah chyba mistsz bo jak dotąd to nie potrafił nawet zdobyć 10% głosów w wyborach" to nie wina Korwina ze 90% ludzi to idioci ktorzy wiecznie mysla ze panstwo im cos da

"la pewnie wolalabym rozwijac się w dziedzinach, w ktorych mam takie same mozliwości jak pozostali obywatele, " Świetnym przykładem jest tutaj Hawking, co prawda trochę się zdewaluował jako przykład, bo otwierał olimpiadę ale bądź uczciwa. Nawet będąc kosmologicznym guru współczesnej nauki to facet siedząc na wózku to też jest "patrzec z wiekszą dozą litości niz podziwu". Choćby u kolegi NOŻ co to przerzuca worki na budowie i ma poglądy jakie kma.

"znowu wyszedł na oszoloma, nie wyraził dobrze tego, co można bylo powiedzieć" no właśnie tak przypuszczałem. on lepiej pisze niż mówi a przy stosunku siły "wszyscy na korwina" to naprawdę trzeba być dobrym a nie tylko mieć rację. bo nie róbmy sobie jaj, co to za sport gdzie zajęte miejsce nie zależy od "altius, victius, fortius" (czyli kto "szybciej wyżej dalej") tylko od jakichś idiotycznych "przeliczników uwzględniających stopień niepełnosprawności"?

bez nicka 1986-Dokładnie tak, ludzie bez nóg mogą być przecież dobrymi szachistami czy wędkarzami, w niczym im tam nogi potrzebne nie są, aby być dobrym szachistą. Przypomina mi to kawał, gdzie głuchy, ślepy i bez nóg są na torach i głuchy mówi że słyszy pociąg, ślepy że go widzi a bez nóg mówi że "uciekamy". Ale ludzie są za debilne, aby zrozumieć tą prostą rzecz.

ale szczerze mówiąc mam wrażenie że o tych "przelicznikach" to niewiele osób ma pojęcie i większości się wydaje że złoty medal to dostaje ten kto był najlepszy a nie ten kto "był najlepszy po uwzględnieniu przelicznika". to jest olimpiada, sport gdy przebiegasz metę pierwszy ale wygrywa ten kto był za tobą bo był "bardziej niepełnosprawny" i miał lepszy przelicznik?

!offerma-Korwin właśnie o tym mówił, a ty twierdzisz że 'paraolimpiada to zachęcanie do sportu ludzi niepełnosprawnych'. Ja z kolei twierdzę że paraolimpiada to kpina z sportu, olimpiady i ludzi niepełnosprawnych. Bo to tak jak tworzenie festiwalu konkursu piosenki dla ludzi, co nie mają i nie umieją śpiewać. Co byś pomyślał o takim konkursie, gdzie są ludzie, co nie umieją śpiewać a chcą.

""przeliczników uwzględniających stopień niepełnosprawności"?"? aż takie numery tam są? bo mi się jednak wydawało, że po prostu jest podniział na w miarę jednorodne grupy i dalej normalne zawody. Znaczy, że np. facet na wózku to nie "biegnie" na 10 km w tej samej kategorii co poruszający się per pedes. Zresztą granica niepłnosprawności to jest tutaj trochę absurdalna. Przecież ten facet z nogami protezami to biegał na zwykłej olimpiadzie bo nabiegał minimum. Był chyba ostatni ale był. W pinponga grała też jakaś polka bez ręki i zdobyła medal. A teraz ta sama grała w paraolimpiadzie. Jak dla mnie to akurat to jest trochę nie tak. Jak się łapiesz na zwykłą bo np. nie masz ręki a to nie przeszkadza w machaniu rakietą, to na para nei możesz już wystapić.

uroczy był jego pomysł zorganizowania parawyborów miss dla brzydkich kobiet :) ale prawda jest taka, że jesli ktoś podaje tego typu argumenty - jakby nie bylo bardzo trafione poprzez analogię, to u wiekszości spoleczenstwa, po prostu wzbudzi niechcęć i co przykre, nie przeforsuje tego, co naprawdę cenne, dotrze tylko do tych, ktorzy juz go popierają

czółko też czytałam o tych przelicznikach. i czasem jest tak, że komuś dadzą medal, a na drugi dzień odbierają. bo sędzia źle przeliczył. "uroczy był jego pomysł zorganizowania parawyborów miss dla brzydkich kobiet " wreszcie mogłabym gdzieś wystartować :D

pobiec w maratonie warszawskim to trochę sadła zrzucisz

"nie masz ręki a to nie przeszkadza w machaniu rakietą" przeszkadza. jak nie masz drugiej ręki to jesteś wolniejszy. w każdym praktycznie sporcie pracuje całe ciało. "Ja z kolei twierdzę że paraolimpiada to kpina z sportu" to nie jest w ogóle żaden sport i ja tego w kategoriach sportu nie traktuje. to jest taki "sport" jakbu useinowi boltowi ze względu na niespotykane u innych predyspozycje do sprintu czy phelpsowi do pływania przyporządkować "przeliczniki" co by im ten talent zniwelowały. ze sportu ma to wysiłek jaki sportowcy wkładają w treningi i zawody. ale to za mało żeby coś nazwać sportem. no i miejsce tego wydarzenia jest dokładnie takie jak powinno być - odbywa się ta impreza ale interesuje chyba tylko rodziny i znajomych tam występujących. nie ma co nad tym piany bić ale dla innych niepełnosprawnych jest to dobra motywacja i nie jest żadnym "promowaniem niepełnosprawności". moim zdaniem oczywiście.

no wlasnie czemu nie ma miss brzydoty to dyskryminacja

wybory miss dla brzydkich kobiet? Piekno to pojecie wzgledne i POGLĄD a niepelnosprawnosc to fakt. Człek ów, mentalnie tkwi w sredniowieczu... probowal wykazac, ze niepelnosprawni dawniej byli wystawiani na widok publiczny jako ciekawe "okazy" i teraz dzieje sie tak samo... niestety to sa sofizmaty. Dzis ludzie maja wybor, choc niektorzy nie wiedza i nie wierza w to...

"możesz za rok pobiec w maratonie warszawskim to trochę sadła zrzucisz " jak będzie z górki to idę. zamiast biec, będę się toczyć i wygram :D ale na serio ostatnio przytyłam trochę. jak ostatnio weszłam na wagę, to byłam bliska zawału. dieta, panie, dieta :O koniec z piwełem, chrupkełami i fytkełami na mieście :(

promowania niepełnosprawności to jakiś dziwaczny wymysł. Jak można promowac niepełnoprawność? Upierdol sobie nogę to będziesz cool? Co prawda jest taka choroba psychiczna co ludzie się okaleczają bo chcą byc niepełnosprawni. Ale to się leczy :P.

żaba. Najlepsze i łatwo dostępne aeroby z widokami. Jak dojdziesz do amatorskich 50 km w tygodniu to będziesz musiała zjeść dodatkowe kilo wafli na tydzień

nie chodzi o promowanie niepelnosprawnosci tylko o pokazanie, ze Ci ludzie tez maja szanse jak niepelnosprawny czlowiek bedzie w stanie wejsc z Toba na ciezko dostepny górski szczyt to co, jego osiagniecia jak nalezy mierzyc, jego niepelnosprawnoscia wylacznie

jeśli już nawet byłoby to promowanie niepełnosprawności (z czym też się nie zgadzam), to może już promujmy tych niepełnosprawnych raz na cztery lata. tak w ramach odskoczni od codziennego promowania mamy madzi, grycanek i innych patologii :O

"Piekno to pojecie wzgledne i POGLĄD a niepelnosprawnosc to fakt. " lance armstrong i podobno robert korzeniowski też mieli nieprawidłowe wydzielanie jakiegoś hormonu czy czegoś tam co odpowiada za uczucie bólu przy treningu. wolniej im się to coś wydzielało i dlatego mogli trenować dłużej i ciężej niż inni. to też pewien rodzaj "niepełnosprawności" ale że zwiększało to ich możliwości wyniki sportowe to nie występowali w "paraolimpiadzie" tylko wygrywali na normalnej i nikt ich za niepełnosprawnych. więc to nieprawda że "niepełnosprawność to fakt". a już na pewno jeden niepełnosprawny drugiemu nierówny. zobaczcie ten filmik: http://sport.dziennik.pl/artykuly/403439,tak-gra-sie-do-upadlego-zobacz-efektowne-zagranie-paraolimpijczyka.html jeden ma kulę i jak porównać jego możliwości i niepełnosprawność z tym drugim który ma spore problemy z chodzeniem ale jednak chodzi bez kul.

"żaba. Najlepsze i łatwo dostępne aeroby z widokami. Jak dojdziesz do amatorskich 50 km w tygodniu to będziesz musiała zjeść dodatkowe kilo wafli na tydzień" wolałabym browarka i fryteczki

a z tym armstrongiem to w końcu jak jest? brał doping czy nie? bo coś mi się obiło o oczy, ale nie wiem dokładnie.

pierdolone aryjskie wilki

bo przecież pchanie facetowi w odbyt to tez niepełnosprawność. czego by lobby nie mówiło

kijakkk-Jakie szanse? Chcesz wmawiać tym ludziom, że w danym sporcie są na równo z zdrowym? To dotyczy jedynie wybranych sportów, takich jak naprzykład szachy. Ale normalnie to właśnie paraolimpiada jest poniżeniem dla tych ludzi, bo pokazuje ona że są gorsi, bo nie występują na olipiadzie ale na paraolimpiadzie, czyli czymś co jest gorsze. Tak jak w piłce nożnej jest I, II i III liga a także IV i V, to świadczy o tym, że sa lepsi piłkarze i gorsi. Te podziały tam mają sens, bo ci z III ligi walczą o to, aby iść do II a potem do I. Ale ci paraolipijczycy nie pójdą nigdy rewalizować z tymi pełnosprawnymi, więc samo tworzenie takie goczegoś jest bezsensu, a jedynie poniża sport i tych ludzi z paraolimpiady.