Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zageszczona atmosferaa

Chwile zwątpienia, zmęczenie, zirytowanie...

Polecane posty

Gość zageszczona atmosferaa

Ja i siostra to taki ogień i woda - dosłownie! Ona całe życie szalała, szła na żywioł, nigdy się nie zastanawiała nad swoimi decyzjami a o ponoszeniu konsekwencji to chyba nigdy nie myślała. I tak oto została matką dwójki dzieci. Nie wiem kim są ich ojcowie, ona pewnie też nie. Dzieci obecnie są w wieku 7 i 3 lat. Nawet po urodzeniu dziecka jednego i drugiego nie poczuwała się do odpowiedzialności, wiem z opowieści sąsiadek że znajdywała dziecko albo później już oboje samych w mieszkaniu bez jedzenia, praktycznie bez niczego a pani mamusi nie było. Szalała, szalała i się wyszalała na tyle, że w końcu dziećmi zainteresowała się opieka społeczna i trafili do domu dziecka. Zdecydowałam się wziąć tymczasową opiekę nad tymi dziećmi z nadzieją że siostra z czasem się uspokoi jak zobaczy że dzieci może stracić i to nie są żarty. No i tak się "zainteresowała" dziećmi, że jestem ich rodziną zastępczą od początku tego roku. A teraz o mnie... Ja zawsze rozważna, uważna, myśląca o przyszłości, przyszłości w której raczej nie miało być dzieci.. Więc nie ukrywam jest mi strasznie ciężko ale trzeba sobie jakoś radzić... W dni takie jak dziś nachodzą mnie wątpliwości czy było mi to wszystko potrzebne... Jestem zmęczona tym lataniem między pracą a szkołą a przedszkolem. I jeszcze dom w którym musi być obiad a potem jakieś lekcje, zabawy itd. Czy ja dobrze robię? Czy dzieci mają ze mną dobrze? A może miałyby lepiej z kimś innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogratulować siostrzyczki
:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masakra, ale dobrze robisz, tylko nie przesadzaj, abyś ty sobie przez to nie zniszczyła życia i zdrowa. Ale takich osób jak ty jest mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko na pewno dużo lepiej niż u matki. Poczułaś obowiązek zajęcia się tymi dziećmi. Z tego co piszesz to matka zachowania nie zmieniła i nawet jej poszłaś na rękę, pewnie wie, że dzieci mają u Ciebie dobrze i swojego hulaszczego trybu życia nie zmieni. A rozmawiałaś z siostra? Masz teraz masę obowiązków i jest Ci ciężko, a nie ma Cię na pewno kto odciążyć choć na chwilkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zageszczona atmosferaa
Z siostrą od dawna nie mam kontaktu, wyprowadziła się lub ją po rostu wyrzucili z mieszkania więc kontaktu nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka 2 latka
kochana, jestes wspaniala kobieta, a to, ze masz chwile zwiatpienia to calkowicie normalne. kiedys te dzieci Tobie podziekuja, Tobie beda sie chwailic swoimi osiagnieciami, Ty bedziesz z nich dumna. czy siostra sie opamieta, moze i tak, ale pewnie bedzie za pozno. Szkoda dzieci w tej sutyacji, ale jesli maja u Ciebie dobrze i ogolnie Ci ta sytuacja odpowiada, to tak trzymaj. Jesli jednak nie bierzesz pod uwage bycia ich rodzina zastepcza byc moze na zawsze to musisz sprobowac porozmawiac z siostra. Co na to wasi rodzice??? Masz partnera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko, postąpiłaś bardzo
dobrze zabierając dzieci do siebie i to świadczy bardzo dobrze o Tobie, napewno jest Ci ciężko, ale nie poddawaj się i napewno dzieciom nie jest z Tobą zle, bo z tego co piszesz zajmujesz się nimi o wiele lepiej, niż ich własna matka. Dzieci moim zdaniem są wystarczająco pokrzywdzone przez los i pewnie żyją w niepewności, czy znów nie bedą głodne,, czy nie wyladuja w domu dziecka, więc okazuj im dużo ciepła i uczuć. Obawiam sie jedynie, że za niedługi czas Twoja niewydarzona siostrzyczka może Ci podrzucic kolejne dziecko na wychowanie, więc uważaj. Poza tym możesz być z siebie dumna i trzymam za Ciebie kciuki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zageszczona atmosferaa
Obecnie jestem sama, nie mam nikogo. Z rodzicami jest pewien problem który polega między innymi na tym, że poniekąd są źli na mnie za to, że wzięłam do siebie dzieci siostry. Uważają oni, iż w ten sposób pokazałam jej, że jej zachowanie pozostaje bezkarne bo jak tu wspomniano pewnie bardzo dobrze wie, że dzieci głodne i zmarznięte przy mnie nie chodzą więc no to żadna dla niej kara. A gdyby żyła ze świadomością, że jej dzieci są w domu dziecka albo w całkowicie obcej rodzinie zastępczej to może by ją to w jakiś sposób dotknęło i przede wszystkim zmieniło. Tak więc rodzice na każdym kroku wypominają mi, że moja decyzja była błędna. Nie powiem, raz w tygodniu mogę sobie pozwolić na odwiezienie dzieci do rodziców i wtedy mam czas na jakieś prywatne sprawy itd. Ale co ja się później nasłucham od nich to już moje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracuję w domu dziecka
Pozostawienie dzieci w domu dziecka niczego nie uświadomiłoby matce, a bardzo skrzywdziło dzieci. Bardzo niewielki procent rodziców biologicznych zmienia swoje nastawienie do życia i odbiera dzieci z placówki. Dobrze zrobiłaś, szkoda że reszta rodziny tego nie rozumie. Co do twoich rozterek: matki też czasem mają chwile zwątpienia, przemęczenia... pozwól sobie na trochę luzu: nie musi być codziennie dwudaniowy obiad, może być sama pożywna zupa .Czasem można wziąć dzieci do McDonalda chociażby (niezbyt często, bo niezdrowo). Spacer do parku czy w inne miejsce może być przyjemnością także dla ciebie. jeśli nie masz ochoty jakiegoś dnia wymyślać zabaw, niech dzieci pobawią się same albo i pogapią w telewizor jakiś czas. Rodzice zastępczy i adopcyjni przejmują się bardziej od naturalnych, dlatego mają więcej rozterek w sprawach opieki i wychowania. Bądź po prostu sobą i dbaj też o własne potrzeby i samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giuguhbjhbj0
dobrze zroilas! jak mozesz w to watpic? dzieci moglby rozdzielic moglaby im sie dziac krzywda a u ciebie sa bezpieczne! kochane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.e.a.t.a
No dobrze, chcialas pomoc dzieciom, ale mowisz o nich jak o obcych osobach a to sa twoi siostrzency, rodzina jakby nie bylo. Nie wiem czy im dobrze u Ciebie, to Ty powinnas wiedziec. Mialas z nimi kontakt wczesniej? Co do nich czujesz? Czy Cie lubia, czuja sie dobrze, rozmiawiaja z Toba? Wspominaja cos o matce? Skoro opiekujesz sie nimi ponad 8 miesiecy powinna nawiazac sie miedzy Wami jakas wiez, czy to nadal dla Ciebie tylko obowiazek? Tesknilabys za nimi gdyby trafily do innej rodziny? Nie znam sie na tych sprawach, ale moze znalazlabys jakiegos psychologa w osrodku adopcyjnym czy inna kompetentna osobe, z ktora moglabys porozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.e.a.t.a
Te dzieci poza opieka potrzebuja bardzo duzo ciepla i milosci, kogos kto sprawi ze poczuja sie wazne i kochane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jyjyu
b.e.a.t.a - gdyby dzieci były niekochane to na pewno autorka by się nimi nie zajmowała i nie przyjęła funkcji rodziny zastępczej. I żaden psycholog i żaden pracownik opieki społecznej nie dał by dzieci osobie która nie ma więzi emocjonalnej z dziećmi więc takie sugestie sobie oszczędź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zageszczona atmosferaa
Proszę nie traktować tego tematu jako ewidentny objaw braku uczuć względem tych dzieci bo te dzieci kocham, prawdopodobnie wiele bardziej niż ich rodzona matka czy nawet dziadkowie. Z dziećmi co jest chyba logiczne nie miałam wcześniej kontaktu. Siostra z tego powodu, że nikt nie aprobował jej zachowania, stroniła od nas. Nie utrzymywała z nami kontaktu a dzieci widziałam raz czy dwa na odległość. O matce nie wspominają, powiedziałabym, ż nie są w stanie o niej rozmawiać. Chyba nawet za nią nie tęsknią co pewnie jest dobre bo nie cierpią z powodu rozłąki a siostra ani razu nie próbowała się z nimi skontaktować odkąd są u mnie. Nie są u mnie tylko od tych 8 miesięcy, ja od początku roku jestem ustanowioną przez sąd rodziną zastępczą ale dzieci mieszkają u mnie od zeszłego roku. Zależy mi na tych dzieciach i przyznam że szlag mnie trafia, iż siostra ma jedynie ograniczone prawa rodzicielskie a nie całkowicie odebrane przez co pewnego dnia może się po dzieci zgłosić, pobawić się w dobrą mamę i znów je porzucić. Pewnie gdyby była ta opieka jej całkowicie odebrana to dzieci bym adoptowała jednak sąd wierzy święcie, że matka się nawróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.e.a.t.a
Alez ja nic nie sugeruje, chcialam tylko pomoc. Pytam o poczucie obowiazku, bo spotkalam sie z paroma przypadkami gdzie dzieci trafily do dalszej rodziny, ale wcale nie czuly sie tam kochane. Skoro zalezy Ci na dzieciach to prawdopodobnie jestes najlepsza osoba ktora moze sie nimi zajac. A ze masz watpliwosci to nic dziwnego, ja mam swoje dzieci a tez czasem mysle, ze nie jestem najlepsza matka i moje dzieci mogly trafic lepiej. Zmeczenie to tez nic dziwnego w Twoim przypadku, tak wyglada zycie samotnych matek, dzieci podrosna i bedzie Wam coraz lzej. Szkoda ze nie masz wsparcia w rodzicach, zupelnie nie rozumiem ich postawy. A ze dzieci nie mowia o matce wcale nie znaczy ze nie mysla i nie tesknia. Chociaz mam nadzieje ze nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×