Czy byłyście w takiej sytuacji

że facet się o was stara, nie wygląda na chama ani debila, nie jest typem Casanovy. Wydaje wam się, że jest to porządny facet i chce trwałego związku. Zaprasza was do siebie i... już się nie odzywa. To ja pytam: po co tyle się starał? przecież mógł mieć pierwszą lepszą chętną, ze mną trwało ponad miesiąc zanim do niego poszłam i taka olewka... Rozumiecie to?

może śmierdziało jak zdjęłaś buty u niego

i nie jestem panną typu bzyknąć i następna. Nigdy nie byłam w podobnej sytuacji, najpierw staram się poznać człowieka, jego zainteresowania nie chodzę po 3 randce do łóżka. Więc tym bardziej nie rozumiem, po co to?

tacy sa faceci, w wiekszosci to dupki

Są tacy goście, którzy przestają się interesować, jak już zdobędą. To właśnie typ zdobywcy.

miejscu, nękałabym gościa smsami, dała jego nr do publicznej wiadomości, nech ścierwo cierpi :D