atak paniki?

mam nerwicę natręctw, do tego dochodzi normalna nerwica i początki depresji, lub stałą, zresztą mało ważne- nie leczę się przywykłam, funkcjonuję ale wczoraj mój pies miał wypadek, drobny, nic mu nie jest, a ja w tym czasie wpadłam w stan, w którym nigdy nie byłam nie byłam w stanie utrzymać się na nogach, oddychać, łapałam powietrze jak ryba na lądzie, bolało mnie w klatce piersiowej, zaczęła boleć głowa, myślałam, że zemdleję. Miałam tak przez jakieś 20 minut, powoli przechodziło... czy to był atak paniki?

Tak, to wyglada na atak paniki. Jak nie zaczniesz leczyć zejdziesz szybciej niż myslisz.

nie chce mi sie latać po lekarzach, ale chyba będę musiała, bo któregoś dnia wyląduje w psychiatryku płytę ceramiczną potrafię czyścić przez pół godziny, zeby nie było na niej żadnego zamazu- mało ważne, że pięc minut pozniej będę gotować potrafię wyrwać wszystkie notatki z zeszytu i przepisać od nowa, tylko dlatego, że skreśliłam jedno słowo przy silnych nerwach dostaję takich bóli głowy, że prawie na oczy nie widzę to tylko kilka przykładów

podobnie mam jak mam porozmawiać z kimś przez telefon- nie umiem, nie mogę, dla mnie to wielki stres, natomiast nie mam problemu z występami publicznymi nie mogę zdać prawa jazdy, w trakcie egzaminu tak się denerwuję, że nie jestem w stanie normalnie myśleć, a dodam, że jeżdziłam bez pfrawka bez żadnych problemów

No to nie wiem na co jeszcze czekasz? Chcesz aby karetka odwiozła Cię któregos dnia do psychiatryka, czy zgłosisz się sama?