jestem w ciazy,a on chce wyjechac...pozwolic mu?

czytajcie uwaznie,prosze-napisalam wyraznie,ze wyjazdy trwalby DO poczatku listopada. nie wiem,dlaczego kazdy normalny temat odbierany jest tu jako prowokacja,a setki tych samych tematow walkowane sa po 10 razy dziennie,no ale ok....Co do opiekunki,nie potrafilabym spokojnie lezec w szpitalu wiedzac,ze badz co badz obca kobieta siedzi u mnie w domu i w dodatku z moim dzieckiem.dlatego jedynym wyjsciem jest tutaj tesciowa...

beautiluuuuuuuuuuuuuuuul - to teraz mnie pocieszyłas juz totalnie :) niby rzadko kiedy rodzi sie duzo przed,ale wiecie...ryzyko jest,ja to zawsze wszystko widze w czarnych barwach...

Dokladnie rzadko rodzi sie przed. Mozemy sie zalozyc o 27 tys ze urodzisz jak m bedzie juz z toba, ok? :)

heh doceniam poczucie humoru :) pewnie tak bedzie,ale wlasnie,moj pesymizm odgrywa tutaj znaczaca role :) zawsze uwazalam,ze mi sie nie uda,ze mam pecha itd mimo,ze nie mialam nigdy podstaw,ani faktycznie tego pecha,zeby tak sadzic.no,ale tak juz mam i nic z tym nie moge zrobic:/

to dogadaj sie z tesciowa i juz. ja bym mezza nie puscila jakby mial wyjechac np na caly listopad a mielibysmy porod rodzinny zaplanowany. ale jesli on wraca 1ego a Ty i tak sama rodzisz to mysle ze tesciowa podejmie sie 2-3dniowej opieki, w koncu to wnuk

chciala wywolac burze na temat tej kasy a tu zonk bo kafe bogata i kazdy tyle zarabia hahaha

cos w tym jest,ze krowa ,ktora duzo ryczy malo mleka daje-i tak wlasnie jest na kafe,ale sensem mojej prosby o proade nie byla kwota-podalam ja,bo wiadomo,ze za pieniadze niewiele wyzsze,niz ma na miejscu bez sensu byloby,zeby wyjezdzal na caly miesiac.Prosze nie doszukiwac sie w niektórych wlasnych problemow...