Ksiazki

Mam duzy zbior ksiazek (regaly na cala sciana, pokoj ok. 30 m - to tak obrazowo), w tym literatura klasyczna, obcojezyczna, fachowa, ezoteryka oraz beletrystyka. Jestem dumna z mojej biblioteki. Niestety za kazdym razem gdy ktos do mnie przychodzi to dziwi sie, po co mi tyle ksiazek. Na poczatku takie reakcje mnie troche dziwily, ale teraz zaczynam sie zastanawiac, czy nie powinnam pozbyc sie polowy i zachowac tylko te, ktore mi naprawde leza na sercu. Co wy byscie zrobili? Czy naprawde jestem takim dinozaurem?

daj spis tytułów do wydania. Coś sobie wybiorę

Ja się książek nie pozbywam. Nie wiem co jest dziwnego w posiadaniu okazałej biblioteczki. Gdybym miała miejsce i pieniądze też bym miała. A książkę jeśli już wyrzucam to tylko taką, która jest mocno zniszczona. Kiedyś kilka oddałam do biblioteki. Kilka zdarzyło mi się sprzedać, ale to były książki na jeden raz w typie harlequinów do czytania przy kupie.

nie pozbywaj sie! jak powiedziec po angielsku

dont get rid of sth.

A wogole czytacie chetnie, czy raczej wolicie Kindle?

A Ty czytasz? I piszesz "wogóle"? :o

No jak to, co bym zrobiła...oczywiście pozbyła się wszystkich książek byleby znajomi się nie dziwili po co mi tyle Co to w ogóle za pytanie...

Krwawa czesc. hm no wlasnie....ja mam sporo ksiazek i mam nawet harleqiny.. takze dziewczyno jest ok..;)

;-)