Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

samuel_36

Kobiety sie teraz strasznie rozleniwily...

Polecane posty

Gość marylka b.
Jestem kobietą i zgadzam się w 100%. Też jestem rozleniwiona przez obecne czasy nad czym ubolewam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora /
Dawniej kobiety nie miały internetu więc nie miały gdzie narzekać jedynie do koleżanek najbliższych a ty byłeś wtedy tylko dzieckiem, nic nie rozumiałeś więc logiczne że do ciebie wówczas małego dzieciaka to matka przeciez narzekać nie będzie przez co tobie się teraz wydaje że nie narzekała i że było dobrze. A dzisiejsze kobiety to tak samo muszą gotować, sprzątac i zajmować się dzieckiem, w weekendy też spotykają się z rodziną i ze znajomymi i czasami się zdarza jakiś wyjazd czy wczasy. Nic dziś innego pod tym względem nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nadal pozostaję przy tym, że zarówno kobiety jak i mężczyźni się rozleniwili... i dodam jeszcze, że moim zdaniem kobiety mają na co narzekać, bo wszystko jest na ich głowie w przeciwieństwie do większości mężczyzn, którzy po pracy już palcem w domu nie kiwną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sawa.83 ooo nieee!!! Ja mieszkam sam, musze sam wszystko zrobic w domu, pranie, prasowanie koszul do pracy, sprzatanie, podlewanie kwiatkow, drobne naprawy itp. mam niewielkie mieszkanie, ale gdybym mial dom z checia pomajsterkowalbym cos wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamabliźniątszczęśliwa
Ja myslę, że nie można tak uogólniać. Z pełnym przekonaniem twierdzę, że były i wcześniej leniwe kobiety i takie zorganizowane i spełnione. Każde z nich funkcjonowały po swojemu... a wiele z osób mi znanych miało matki niedbające o psychikę dziecka, ciągnące tylko do pracy i weków. Może kwestia metod wychowawczych x lat temu i dzisiaj też jest inna, jedno jest pewne. Są kobiety zaradne i są leniwe... każda z nich żyje jak potrafi, często nie dzieląc obowiązków z partnerem. Błąd ogromny... bo trzeba dla dobra swojego i dzieci i partnera. U mnie podział obowiązków jest całkiem przyzwoity. Dzieci są szczęśliwe, bo często się z nimi bawimy i spędzamy czas na powietrzu, na wycieczkach pieszych, rowerowych, nartach, łyżwach, basenach. Do tego prowadzimy otwarty dom, gdzie zawsze mamy coś pysznego do ugoszczenia przyjaciół i znajomych. Pracujemy oboje... sprzątamy oboje, dbamy o dzieci też razem. Mnie jedyne co rozleniwia to samochód... dzisiaj nie wyobrażam sobie funkcjonowanie bez niego, ale znam wiele kobiet, które radzą sobie za pomocą komunikacji miejskiej. Mieszkasz sam... świetnie sobie radzisz, pewnie znajdziesz sobie kogoś, kto razem z Tobą będzie świetnie sobie radził i nie będzie rozleniwiony ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ja wiem czy to tak
wychowywana w latach 90 byłam, szczerze? większość czasu byłam sama (znaczy latałam po dworze z dzieciakami, ale chodzi mi o rodzine) bo rodzice pracowali ale w innym mieście więc czas na dojazdy też zmarnowany,a poziom materialny był średni, mieszkanie na kredyt, norma.tak, zawsze miałam posprzątane, ugotowane(znaczy trzeba było se odgrzać:P) itp tak samo jak większość moich rówieśników, nasi rodzice wracali po 18-19.uważacie, że do tej 22-23 da się wszystko zrobić co nalezy w domu, spędzić czas z rodziną, jeszcze odpocząć, z mężem też wiadomo czas spędzić i poczytać interesującą ksiażkę? nie wiem jak teraz, ale z tego co widzę nie wydaje mi się by przeciętni Polacy pracowali o wiele krócej a zarabiali więcej,wręcz sytuacja jest gorsza. i mówice, że dawniej różnie że były i takie i takie, ale często się spotykało się matkę polkę, która tolerowała, że na własne imieniny stoi cały dzień przy garach by jej mąż mógł sobie posiedzieć z gośćmi i popić. bo w większości jednak kobiety miały konkretną rolę narzuconą. jakby tak nie było nikt by teraz z panów nie krzyczał, że kobiety się rozzuchwaliły. owszem, ludzie coraz bardziej leniwi są, w moim wieku może i sporo, ale jak na razie niewiele z nich dzieci ma by narzekać gdziekolwiek. a chyba świadomość kobiet że coś jest nie tak, że to jak je wychowywano by "dobrze gotować, szybko i dokładnie sprzątać i zawsze ładnie wyglądać dla męża" jednak nie do końca fair, jest jednak jest ważna. wiadomo, bez popadania w skrajności, jednak mentalnośc wcale tak mocno się nie zmieniła, skoro nawet ja zauważam to "ja mieszkam sam, musze sam wszystko zrobic w domu, pranie, prasowanie koszul do pracy, sprzatanie, podlewanie kwiatkow, drobne naprawy itp" no super, potrafisz ogarnać wokół siebie jak normalny człowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ja wiem czy to tak
ale bełkot:O ale skubniecie się chyba co pisałam po nieprzespanej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samuel, po pierwsze jak pisałam wyjątki się zdarzają po obu stronach a po drugie mieszkasz sam, więc musisz to wszystko zrobić bo nie ma kto ci pomóc, ale jak byś miał żonę, to byś nie robił wszystkiego sam tylko 1) oddał część obowiązków żonie, pół na pół albo 2) zwalił wszystko na żonę :) Zakładam że byś zrobił pkt 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to były piękne czasy
samuel, a tobie to gorzej, widać, że się starzejesz bo wspominasz dawne czasy, a spytaj się swojej mamy, a może starszego pokolenia, to kobiety miały jeszcze gorzej, no ale, my jako społeczeństwo mamy się rozwijać a nie cofać w rozwoju, kobieta nie żyje na tym świecie po to aby tylko rodzić, także daruj sobie, przy takim bezrobociu albo jak się ma praktycznie najniższą krajową karzesz rodzić dzieci, to tylko idioci tak robią.Bo ja np. co zarobię to ledwie mi starcza na siebie a o dziecku to już nawet nie ma mowy. Kiedyś rządziła komuna, która dbała o tych na dole, każdy wiedział, że dostanie pracę, nie było tak, że zostanie bez środków do życia, za komuny nawet bezrobotni, tj. pijacy itp. dostawali nakaz pracy, do tego mieszkanie można było szybciej dostać, każdy kto wpłacił na mieszkanie do spółdzielni mieszkaniowej po kilku latach dostawał je. A teraz co, brak pracy, mieszkanie w schronisku dla bezrobotnych i ty karzesz rodzić. Odkąd nastała katolicka solidarność na czele z b. przywódcą wizerunkiem świętym na klapie skończył się dobrobyt dla tych na dole. także widać jak katolicy "dbają" o innych. Rozkradzione zostało to co właśnie komuna zbudowała, praktycznie wszystkie zakłady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta pracująca
moja babcia wychowywała aczkolwiek ciężko stwierdzić, że ona sama 5 dzieci, pracowała w szkolnej stołówce, obiady dzieciom przynosiła z pracy..młodszymi zajmowało się starsze rodzeństwo od rana do nocy kiedy oboje rodzice pracowali i nie mieli czasu przyłożyć się do ich nauki, wychowania etc.. dziś Ci sami już dorośli ludzie nie są nikim wybitnym, mają swoje rodziny ale im też się nie przelewa, moja mama jako jedna z tych najstarszych z rodzeństwa bardzo szybko bo w wieku 19 lat wyszła za mąż, po 2 latach urodziłam się ja..to był rok 85..siedziała ze mną w domu bo ojciec wojskowy i mogła ale nie musiała pracować, może nam się nie przelewało ale na wszystko starczało..moja matka poszła do pracy dopiero jak ja miałam 12 a mój brat 6 lat co w dzisiejszych czasach jest niemożliwe..kobieta często musi wracać do pracy bardzo szybko o ile ma do czego wracać, bo praca na etacie to teraz luksus..nie ma miejsc w żłobkach, przedszkolach..często rodzice czyt. dziadkowie jeszcze pracują albo są tak schorowani, że nie mają siły na opiekę albo po prostu mieszkają daleko i nie są w stanie w żaden sposób pomóc...wszystko drożeje w ekspresowym tempie, praca od 8 do 16 tylko dla wybrańców, których rodzina powciągała do urzędów itp.. mimo, że sama mam etat u mnie w pracy już dawno zarząd zrezygnował z częściowo finansowanych wczasów, pensje od lat nie wzrosły a pracy coraz więcej, godziny też się pozmieniały, podochodziły całodobowe linie telefoniczne, na których młodzi ludzie mając grafik 24h przez cały miesiąc każdy dzień inaczej to jak mają coś planować ?? nie ma takiej opcji, bo jak zaczynasz prosić o zmianę godzin to Ci z łaski zmienią ale to trzeba potem odrobić..umowy zlecenie nie dające bezpieczeństwa, śmieszne pensje jak na dzisiejsze wydatki, wyścig szczurów w korporacjach..Nasze matki czy babki żyjąc w dzisiejszych czasach nie poradziłyby sobie..taka jest prawda...a jeżeli współczesna kobieta decyduje się na urodzenie dziecka to niech nie marudzi, że przyszło jej w takich warunkach wychowywać dziecko. ot tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja podobnie
Do autora A jak wspominasz swojego ojca z dzieciństwa?? Angażował się w dom, dzieci, kuchnię??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość precz z solidarnoscia
ja mieszkam niedaleko jeziora, gdzie za komuny nad tym jeziorem były pracownicze środki wypoczynkowe i gdzie pracownicy z rodzinami mogli wypoczywać za parę groszy opłaty, bo te ośrodki były zakładowe. Także za komuny była sielanka, tj. była stała praca dla każdego, godne na tamte czasy wynagrodzenia, mieszkania, wypoczynek, za obecną biedę możemy podziękować ...... solidarności,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No to może...
Moja mama w wieku 28 lat miała troje małych dzieci, ojciec oczywiście pracował po 12h, więc praktycznie była sama. Jak się ostatnio jej zapytałam o te chwile (na zdjęciach wygląda o wiele gorzej niż obecnie) to powiedziała że była wtedy nieszczęśliwa, sama w obcym mieście, miała jedną przyjaciółkę ale ta miała czworo dzieci więc było jej jeszcze ciężej i jej się nie żaliła. Odetchnęła z ulgą jak poszliśmy do szkoły, a naprawdę jej życie zaczęło się jak wszyscy poszliśmy na swoje i teraz to prawdziwa spełniona kobieta. Także każda rodzina żyła inaczej, ale że kobiety się rozleniwiły to fakt, ale tylko nieznaczna część.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baba_z_gór
Zawsze jest zapieprz w domu, tylko w dzisiejszych czasach technika znacznie poszła do przodu. Popatrz tylko sprawa prania. Nie należy też zbytnio generalizować - zawsze były kobiety pracowite i leniwe. Ale co to za sztuka natyrać się bez sensu i nic z tego nie mieć. Sprzątać codziennie do perfekcji i latać za domownikami z mordą, żeby nie brudzili. Moja matka zawsze taka była, obsługiwała ojca, on nawet szklanki nie sprzątnął do zlewu, gdzie go koniec konsumpcji zastał, tam był pusty kubek i łyzeczka (czasem dwie). Teraz potrafi tak samo robić gdy jest u mnie z wizytą, czym mama sie bulwersuje. Ja jej mówię: nauczyłaś przez 50 lat że ma służącą, to teraz tego nie zmienisz. Mama nigdy nie miałą czasu ze mną pogadać w taki sam sposób jak ja rozmawiam z dziećmi. N apewno była bardzo zmęczona, cały czas pracowała. Mam wrażenie, z eodpoczywała dopiero w pracy, bo kidyś byłam tam z nia od rana i zauwazyłam że podśpiewuje pod nosem, czego w domu NIGDY nie słyszałam. Była pielęgniarką w przychodni. Ale ten perfekcjonizm to jej został. Jak do mnie przychodzi, to szuka jakichś pyłków i mi pokazuje. Podobno w kwiatkach mam ciagle zbyt sucho... Cos tam nie sprzątniętę-"ja bym nie wytrzymała" No i co jej przyszło z tego całego porządku. Nikt tego nie docenił. Ojciec ma ja za śmiecia. Jak kilka lat temu złamała rękę to jej się źle zrosła, bo ojciec nawet nie był w stanie herbaty jej zrobić... Nienauczalny cham. Ja oczywiście źle robię, że uczę nastoletnie córki gotować i czasem zosatwiam je na kilka dni, gdy jade do koleżanki. Musza wtedy ugotowac swojemu ojcu i bratu obiad. To jest w ogóle skandal, ze ja raz na rok potrzebuję urlopu. "Bo taka jest rola kobiety". Niestety nic z tego nie ma. Tylko schorowane gnaty na starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem tanio
a czemu, babo z gor, uczysz swoje corki, "ze musza ojcu i bratu obiad ugotowac"? wbrew pozorom, bardzo silnie powielasz schemat z Twojego domu rodzinnego pt. "baba do roboty, podac chlopu pod nos' chlop - lezec i pachniec". MOze bys tak meza i synalka zagonila do garow, zeby dziewczynom cos smcznego raz na jakis czas upichcili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
A moim zdaniem to Panowie się rozleniwili i za dużo oczekują i wymagają od kobiet. Kiedyś, było ciężej, nie było pampersów itp itd, ale kobiety mieszkały z reguły blisko matek/teściowych/sióstr itp i nigdy, nie znam żadnej ŻADNEJ kobiety z pokolenia mojej mamy czy teściowej, która wychowywałaby jedno, dwoje czy więcej dzieci zdala od rodziny. Może ich męzowie się nie angażowali za mocno, ale one nigdy nie były same. Wystarczy posłuchać opowieści mam, teściowych. To raz. Dwa. Nikt wtedy nie wymagał od kobiety, żeby zapieprzała na dwóch etatach- w domu i w zawodzie. Jak siedziała w domu i "tylko" dom miała na głowie, nie musiała martwić się o rachunki, jedzenie itp, kasę, to mogła się realizować na polu domowym. Ktoś słusznie też zauwazył, że kiedyś kobiety nie miały większego wyboru i często siedziały w domu z braku laku i wmawiania im, że to ich misja życiowa. A dziś? Na swoim przykładzie. Mąż pracuje, wymaga ode mnie domu, dziecka na błysk, byle on mógł po pracy przyjść jak do hotelu z room-service full opcja i nie musieć zajmować się dzieckiem dłużej niż 2 godziny (pod warunkiem, że jest uśmiechnięte, a nie płacze). ALE za moment zaczyna biadolić, że też mogłabym pracować. Pracuję- dorabiam wieczorami na korepetycjach. Latam z jęzorem od dziecka do uczniów, do garów, prania, prasowania, bo słyszę, ze to "obowiązek żony". To ja muszę się martwić o rachunki, o kasę, o budżet. To ja muszę podejmować mniejsze/większe decyzje. SAMA. Sama też siedzę z dzieckiem, bo rodzinę mamy 400m od nas. A koleżanki wiadomo... Swoje życie, swoje sprawy. I co? To jest w porządku Panowie? Żeby jeszcze taki jeden z drugim zarabiał po 10 tys, że mogę leżeć i pachnieć z dzieckiem, to ok, ale niestety wielu zarabia marne 2 tysiące i kozaczy, bo "on utrzymuje dom!".... ŻAL.PL. A i w czasach naszych mam na pewno były takie kobiety, co marudziły, wiecznie uciemięzone były- tylko nie było takiej siły rażenia ich żalami, bo nie było internetu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baba_z_gór
moim zdaniem tanio - po prostu, ojciec pracuje całymi dniami i syn też pracuje w wakacje na budowie, więc nie widzę powodów żeby po przyjściu z pracy brali sie za gary, podczas gdy dziewczyny mają wakacje. Nie popadajmy w paranoję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do No to może...
28 lat i troje dzieci i była nieszczęśliwa, dobrze jej, a kto jej kazał mieć tyle dzieci. Się idzie do łóżka to z głową a nie samą dupą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnbyuis
Kiedyś facet pracował, ale umył okna i wytrzepał wspomniany dywan. Pomagał w domu i dbał o rodzinę. Z pracy wracał do domu, więc dostawał ciepły obiad. Teraz siedzi w pracy do nocy a po pracy wyskakuje z kolegami na piwo, wraca i leży z pilotem na kanapie albo siedzi przed kompem. W weekend jest zmęczony i musi się wyspać. Wszystko na głowie kobiety - pracującej i zajmującej się domem i dziećmi. Jak to jest, że ona musi podołać. Rozleniwiona? Jakieś nieporozumienie. O czym tu dyskutować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota_rybka28
Kiedyś kobieta to tylko powinna wyjść za mąż, urodzić dzieci, zajmować się domem, gotować, prać i sprzątać. Najlepiej w wieku ok. 20 lat bo później to stara panna. Teraz kobiety chcą się, uczyć, pracować, chcą być niezależne co wiąże się z tym, że mają więcej na głowie.Do tego stresujące życie, duża konkurencja na rynku, plus jeszcze dziecko. Teraz kobiety bardziej dbają o siebie. Kiedyś czterdziestolatki wyglądały jak babcie, zwłaszcza te na wsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiftiii
kiedyś kobiety nie miały ambicji, wystarczyło im jak chłop dał jej na chleb i sie cieszyła, że dobry, że jej daje jeść. teraz kobiety nie są do rodzenia, i bardzo dobrze, a co to kobieta to krolica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mieszkam na wsi
palę sama w piecu, wodę wozimy z lasu, bo w studni pustki, trzeba w baniakach nosić, dziecku przez 8 miesięcy dawałam tetrowe pieluchy, bo pampki uczulały ( ale prał automat), gotuje codzień, sprzątam, wstaję w nocy. Mąż nie ma obowiązków w domu, wiem że moja mama miała duużo ciężej, ale ja też czasem padam na twarz. Było mi lżej jak pracowałam po 13 godzin bo drugi dzień miałam cały wolny, a dom i dziecko i mąż to obowiązki na okrągło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renkaaa
Ja tam nie wiem, czy tak lepiej było. Urodziłam się na początku lat 90 i większość czasu spędzałam pod blokiem, pilnowała mnie babcia, bo rodzice w pracy, no chyba, że akurat nie byli to któreś zerkało czasem z balkonu czy żyję ;] a jak byłam starsza, to zostawiali mnie pod opieką starszej siostry. A ona to już w ogóle, urodzona we wczesnych latach 80 i całe dzieciństwo u babci. Choc prawde mowiac u mnie w domu podzial obowiazkow był zawsze, tato pomagał odkąd pamiętam. a co do tego, że kobiety robią zakupy przez internet, płacą rachunki... A czemu miały by tego nie robić? To oszczędza czas, po co po pracy godzinami stać w kolejce na poczcie, bo akurat wszyscy z pracy wyszli, jak można to w domu w 5 minuut załatwić? Ile czasu dla dzieci, co? ;P Ale fakt, dzisiejsze kobiety jakieś marudne się zrobiły. Faceci zresztą też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×