Uzależnienie od seksu

Często piszesz w taki sposób "chciałbym żeby jakaś kobieta..." Kto to jest "jakaś" kobieta? Przez tę "jakąś" odnoszę takie wrażenie. Dla mnie "jakaś"=jakakolwiek. Masz w głowie tak wiele różnych pragnień. Jesteś otwarty na nowe doznania, doświadczenia a nie rozumiesz ludzi którzy nie podzielają Twojego entuzjazmu, dlaczego? Każdy powinien być zepsuty do granic możliwości tak jak Ty? Ty rozumiesz tylko swoje dziwaczne potrzeby, ale już np. nie rozumiesz odmiennego niż Twoje zdania na temat depilowania miejsc intymnych. Żądasz od ludzi zrozumienia, wykazując się zupełnym brakiem zrozumienia dla innych. Taka hipokryzja razi po oczach.

:) Lubię Cię, dlatego z Tobą dyskutuję. Nie odbieraj proszę moich słów jako ataku. Kieruje mną jedynie chęć lepszego poznania Twoich poglądów.

Dark, dziękuję, że zwróciłaś mi na to uwagę. Nie zdawałem sprawy, że nadużywam tego zwrotu. Jeżeli już pisałem "jakaś" to pewnie chodziło o wyobrażenie tej idealnej kobiety. Ale rzeczywiście, to takie pospolite, a to nie o to chodzi. Chodzi o wyjątkowość.:( Dark, i te pragnienia mnie zżerają od środka, kumulują się i dlatego może jestem taki zepsuty?:( Nie rozumiem poglądów ludzi, które, ale przynajmniej szczerze o tym piszę, a nie jak większość- przytaknie- niby toleruje, akceptuje, rozumie, a po cichu obgaduje, piętnuje. Muszę to przyznać, hipokryzja to moja wada z którą ciężko mi się uporać. Będę starał się to zmienić na lepsze. Czy pomożesz mi i będziesz wspierać.:( W żadnym wypadku nie odnoszę tego jako atak Dark. Wręcz przeciwnie. Dziękuję za uświadamianie.:) Ja nawet coś więcej do Ciebie czuję, ale domyślam się, że to tylko forum.

Obiecuję Cię czasem przepytać, tak jak tu. Wspierać też będę na tyle na ile mogę, ale tak jak napisałeś "to tylko forum"...:)

Proszę, Dark, nic nie obiecuj. Ulegli tylko obiecują. :( Nie chciałbym żebyś poświęcała się za bardzo dla mnie. Jestem za mały dla Ciebie, niewiele znaczący przedmiot, ale nie traktuj z litości.:( Tak, jednak litość nad Tobą wzbudzam.:(:(:(

Jeśli ktoś jest dominujący w łóżku, to i bezwzględnie dominujący w życiu i w stosunku do wszystkich? Coś Ci się miesza. A co to za sztuka i przyjemność zdominować faceta który już mówiąc dzień dobry kłania się w pas? Żadna. No i wreszcie kto do cholery powiedział Ci, że ja jestem dominującą kobietą? Chyba nie ja;) Nie wzbudzasz we mnie litości, wzbudzasz ciekawość. Nie rozmawiam z ludźmi którzy wzbudzają we mnie litość, nie potrafię się aż tak poświęcać

Dark, nic mi się nie miesza, ale wiem, że raczej jest to nierozłączne. Dominujący w życiu, będzie najlepszym dominatorem w łóżku. Inaczej to jest sztuczne i od razu wyczuć łatwo, że jest to gra. Taką łatwo zdominować i szybko ląduje pod stopą. Najpierw napisałaś, że coś mi się miesza, bo stwierdziłaś, że dominacja w łóżku nie musi oznaczać dominacji w życiu, a następne napisałaś, że jak facet kłania się na dzień dobry, to już musi być uległy. Brednie. Wiem, że nie jesteś dominująca. Od razu widać. Rozumiem, że jestem obiektem Twoich badań, analiz?:( Potrafisz. Klękaj i poświęcaj się. Ale to już!

Z tym "dzień dobry", to była taka przenośnia;) Miałam na myśli to, że nie sztuką jest zdominować faceta który mówi wprost, że dla kobiety mógłby zrobić wszystko. Będąc stroną dominującą w związku przyjemnie jest napotykać na opór partnera:). Ale to tylko takie Twoje gadanie. Znam kilka zabaw których realizacja przyszłaby Ci z trudem. I dobrze;) Jak to Lubomski śpiewa "Wynik doświadczeń i poznania. Oduczył mnie utożsamiania" Pokonywanie pewnych barier w łóżku, granic wstydu, obrzydzenia, bólu, etc. bywa dla mnie przyjemne w dwie strony, to po co ja się mam ograniczać deklaracjami przynależności do jakichś nazwanych grup?

Dark Źle, że szczerze informuje: "zrobię wszystko co chcesz" ?:( I wtedy odkrywanie tego czego jednak nie będzie wstanie zrobić. I. " Masz to zrobić. Natychmiast" Tak? To ciekawe jakie to zabawy. Przynajmniej jedną poproszę. Natychmiast. No tak, nie ma co się deklarować. Ale to się wie, czy dominacja, czy uległość. Zawsze w którąś stronę bardziej.:(

Dark Przedmiocie Przedmiocie nie doceniasz złożoności ludzkiej osobowości i znaczenia podświadomych pragnień właściwych ludzkiej naturze. Bardzo często osoby dominujące lub nacechowane doskonałą równowagą w życiu zawodowym czy rodzinnym znajdują spełnienie w dokładnie odwrotnej roli w sferze seksualnej. Odgrywanie ról w seksie nie wiąże się z fałszem czy grą aktorską (nie sugerujmy się tym co widzimy w pornosach) lecz jest formą zaspokojenia autentycznych pragnień. Wydaje mi się, że takie pragnienia wręcz rzadko są uzewnętrzniane poza sferą seksualną. Kto wie ? Może to w życiu codziennym odgrywamy pewne role społeczne jak aktorzy a w sypialni stajemy się przez chwilę prawdziwym sobą. ? ;)

"Może to w życiu codziennym odgrywamy pewne role społeczne jak aktorzy a w sypialni stajemy się przez chwilę prawdziwym sobą. ? ;)" Jeśli to byłaby prawda, to.... nie jestem jeszcze na nią gotowy :O

Musisz uwierzyć na słowo, że nie brak mi fantazji. Nie chcę opowiadać o tym na forum i nie chcę opowiadać o tym Tobie, bo to są intymne i niecenzuralne rzeczy zarezerwowane tylko dla wybranych;). W moim słowniku w przypadku dominacji i uległości słowo "bardziej" nie istnieje. Wszystko zależy od partnera, nastroju, dnia cyklu, sytuacji politycznej na świecie...;) Możesz mi powiedzieć ile masz lat?

Cześć Vieviór! Dziękuję za całusa.:) Pięknie napisałeś, można by się zgodzić. Ale właśnie czy to nie świadczy, że ktoś kto odgrywa rolę, czyli boi się tak naprawdę być całkowicie szczerym, nie oznacza, że jest w pewnym sensie uległym? Mnie to zniechęca: Odgrywanie ról, dostosowywanie się społeczne, a w łóżku wyżywanie się, czyli dominowanie. :( Kobieta ma budzić respekt cały czas.:(

vieviór SM

S_M To naturalne, że obnażamy swoje prawdziwe oblicze w intymnej bliskości kogoś, kogo obdarzymy bezgranicznym zaufaniem, niż w setce powierzchownych relacji w jakie wchodzimy każdego dnia ;)

Vieviór, świetnie napisane. Ludzki, przeginasz. Wiesz czym się różnimy? Tym, że Ty(bez urazy) masz jakieś kompleksy i spore problemy emocjonalne, a ja lubię się ostro bawić:P

a ja myślałem, że jestem romantyczny jak DiCaprio na dziobie Titanica Tymczasem wychodzi na to, że naprawdę jestem tym draniem, co wyprawia te wszystkie łajdactwa w sypialni? :O ;):D

_Side, czyli jesteś jak chorągiewka? Dzisiaj zamach w metrze, o, to dzisiaj będę uległą suką, tak, będę męczennicą.:( No ale tylko jedną anonimową fantazję . Co w tym ciekawego ile mam lat, Dark?:(

Dark,ale napisałaś, wiesz co. Żadnych problemów emocjonalnych nie mam.

Ludzki, nie bierz dosłownie tego co piszę. Jedno spojrzenie w oczy mężczyzny i już wiadomo kto dzisiaj przeforsuje swoje pomysły;) To się dzieje niezależnie od zamachów w metrze. Pytam o wiek, bo buduję obraz rozmówcy. Wiek jest istotny, pozwala lepiej zrozumieć poglądy rozmówcy. Poglądy zmieniają się wraz z doświadczeniem, a doświadczenie przychodzi z wiekiem.

Dark,ale napisałaś, wiesz co. Żadnych problemów emocjonalnych nie mam.

Ludzki, masz, ale jeśli myślisz, że pomoże Ci urynoterapia to jesteś w błędzie:P

No to nie napiszę ile mam.:) Chciałabyś wszystko na tacy. Buduj bez wieku i zobaczysz czy Ci się zmieniło, czy ma to jakiś wpływ. Żaden. Wiek to stan ducha, a nie cyfry.

To co pomoże Dark?:(

ludzki wkładam ci raczki. do majteczek, zaczynam delikatnie masowac twoja cipk*

26?:) Co pomoże? Co pomoże? Pojęcia nie mam. Może zdrowy związek z inteligentną kobietą?;)

Nie. Co to znaczy "zdrowy związek"? Według normy społecznej?:( Inteligentna kobieta to kobieta perwersyjna. Bardzo rzadko w naturze spotykane.:( Poraźony@ nie chcę.:(

Związek partnerski. Taki w którym obie strony są równe. Każda inteligentna kobieta jest perwersyjna? Każda perwersyjna jest inteligentna?

Równe.:) Dark, przecież wiadomo że nie. Ale często. Chodzi mi o inteligencję emocjonalną. Bo przyjęło się, że inteligencja to tylko matematyka. W sumie nie zaznaczyłem o jaką chodzi. Przynajmniej tak mi się wydaje.:( Dark, byłabyś w stanie oddać stolca na klęczącego pod Tobą faceta? Albo inaczej, byłabyś w stanie oddać część siebie na tył głowy klęczącej osoby?:(

*przetrawioną część siebie