seks po ślubie

Regres "I od pięciu lat nie było między wami seksu? " Przecież to oczywiste :)

ja ze swoim tez kilka lat razem i seksu nie uprawiamy, co w tym dziwnego? choc oboje mamy duzy popęd i dzialamy na siebie ale po prostu szacunek do drugiej osoby jest silniejszy niz chuć... no ale motloch tego nie zrozumie ;) zycze powodzenia, to jest piekne takie cos. ja nawet uwazam, ze tylko takie malzenstwa co czekaly są wartosciowe a cala reszta to dla mnie pic na wode, zwlaszcza tacy co mieszkają ze soba przed slubem i sie pieprzą a potem wielkie sluby na 200 gosci, smieszy mnie taka obluda

mireczkowataaa - tak. Jesteśmy tylko dla siebie. Bardziej kwestia zasad, niż nakazów religijnych. Tak jak napisałam wcześniej: sprawdzona recepta na udany związek, oboje sporo o tym rozmawialiśmy i decyzja był jednomyślna.

tzn. co innego zrobic to kilka razy przed slubem, a co innego pieprzyc sie kilka lat...

a po slubie rodzenie jak kombinat- bo jedno dizecko to przeciez grzech wg KK

ale twoj facet jest prawiczkiem???? bo nic nie napisalas na ten temat

Obłudą jest nie uprawianie seksu i nazywanie to szacunkiem do drugiej osoby. Co ma piernik do wiatraka?

kayerra - Twoje wypowiedzi są żałosne... nie oglądam żadnych tego typu seriali. Popełniam grzechy, jak każdy, ale jestem praktykującym katolikiem. Ja miałam wcześniej partnerów, on partnerki. Ja mam lat 24, on 27. To jest świadoma decyzja dorosłych ludzi. Wchodząc w związek małżeński mamy tę świadomość, że też nieszczęścia chodzą po ludziach. Co się stanie jak kiedyś będziemy niezdolni do seksu? ( nie wiam, jakiś wypadek, który zmieni nasze ciała), to co wtedy? rozwód? bo nie mogę dać seksu mężowi?

qwqwwqweqwe Kwestia wyćwiczenia hamulców ;) Najważniejsze to mieć wspólne zdanie w tej kwestii i oczekiwania względem związku - wtedy raczej się udaje. Z tego, co widzę, nie wypalają związki, w których jedna osoba jest zdecydowana czekać, a druga zgadza się na początku, bo jest zauroczona, a potem z czasem zaczyna się męczyć. To też niezły test na jakość uczucia.

raz zyjesz jutro gnijesz -dlatego trza korzystac z zycia - bo to chyba smutne umrzeć z zwiotczałą piczą i wyschnieta błoną

zakochana- czyli Twój facet też "od zawsze" uważał, ze seks dopiero po śłubie? No bo skoro miał 23lata jak poznał Ciebie to co robił wcześniej? był sam? Napisz cos więcej:) Bo rozumiem, że ludzie spotykaja sie "za młodu" i tak sobie postanawiaja. Ale w wieku 23lat to chyba nie był Twój wpływ tylko wczesniej tak uważał, tak?

No po ślubie już nie będą musieli szanować siebie nawzajem, więc zdecydują się na seks :D

niby mozna miec takie podejscie ale nie moglabym na siebie w lustrze patrzec wiec po co takie zycie?

religie sa wrogiem seksu dlatego tylko oosba niereligijna moz e miec udan e pozycie

poza tym po co kazac facetowi czekac az rok :O przeciez slub cywilny mozna wziąć w ciagu kilku tygodni ;) nie trzeba miec nawet duzo kasy na takie cos.

kto ceni błone -to ma mózg zryty -to sredniowiczn e bzdury -zycie ejst jedno i trz a korzystac

po slubie męzczyzna i kobieta są jednością wiec normalne ze uprawiają seks... ale bez slubu to jak dla mnie brak szacunku do siebie i drugiej osoby

Kuźwa jak tak czytam wypociny "zakochanej po uszy" to aż chujowo się na sercu robi, że takie idiotki żyją na tym świecie, pewnie jesteś mało atrakcyjna dla swojego faceta, nie wierze, ze facet potraf normalnie funkcjonować bez sexu 5 lat, to nie do wiary! Lepiej zastanów się co Twój facet robi po pracy, bo może mówi Ci, że idzie do kolegów a tymczasem rżnie inne na boku:)nigdy nie wiadomo, może jest impotentem, nigdy nic nie wiadomo, ale widzę tu też problem psychiczny i jego i Twój:)

Ja przed moim ukochanym miałam tylko platoniczne miłości na koncie - dopiero mój obecny stał się całym moim światem. On na studiach miał dwie dziewczyny, ale do niczego nie doszło, w obu przypadkach im chodziło o niezobowiązującą relację, a on szukał czegoś na poważnie. Tak więc oboje mamy czyste konto :)

jak nie moze wytrzymac to niech sie ozeni co za problem???

że niby tym dziewczynom chodzilo o seks bez zobowiązań? haha dobre. raczej jest na odwrot no ale niewazne.

ja jestem cyniczna i nihilistyczna -bo tem swiat i ludzie nie sa warci niczego dobrego

No właśnie: zabawne jest to, że w obecnych czasach woła się o tolerancję dla związków homoseksualnych, wyrozumiałość dla wszelkich fetyszy czy wręcz zwyrodnień, a coś, co od zawsze było normą budzi totalne niezrozumienie :) Ja jestem szczęśliwa i pewna, mojego Narzeczonego. I wiem, że będziemy trwać przy sobie nawet gdy przyjdą ciężkie dni. Komu brak takiej pewności w jego związku, ten raczej nie wie co to szczęście...

hm niby mądra jestes ale troche infantylna... w zyciu niczego nie mozna byc pewnym.

zakochana po uszy, pierdolisz trzy po trzy, przyznaj, ze zarówno Ty jak i Twój parter jesteście nieudacznikami, Twój facet rucha na boku a Ty pewnie z obawy przed tym, że Cię zostawi to akceptujesz:)

a czemu wczesniej nie mozecie wziąć slubu tylko każesz mu czekac caly rok?

do 20 wieku baby zwykle musialy czkeac do slubu- ich wola byla bez z naczenia -bo zrobienie tego przed slubem narazalo je na ostracyzm , wyrzucenie z rodziny-a faceci mogli sie bzykac bez ograniczen

qwqwwqweqwe Nie tylko o seks, im chodziło o lekkie, imprezowe życie: jesteśmy razem, ale nie bądź pewny dnia ani godziny. Nie próbował ich zaciągnąć do łóżka po paru randkach, więc same się mu chciały pakować - bo przecież "wszyscy" tak robią.

nikt o zdrowych zmysłach nie czekałby z sexem aż 5 lat, czasami rok to bardzo długo, to będzie beznadziejne uczucie, gdy się sobą rozczarujecie w noc poślubną.

i tak mysle, ze ten temat to prowo... ale nie chodzi o samo czekanie z seksem ale o tą infantylność autorki... ze niby jej facet zawwsze bedzie jej wierny... a skad mozesz to wiedziec?