Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eeeeeeeeepppppppffffffffff

Jest mi wszystko obojętne

Polecane posty

Gość eeeeeeeeepppppppffffffffff

nie mam najgorzej ale super też nie jest nie mam faceta i jest mi obojetne czy sie pojawi czy nie, nie widuje sie ostatnio ze znajomymi, nigdzie nie wychodze i tez mi to lata, nie tesknie za nikim, na nikim mi nie zalezy gadam wlasnie z kumplem na gg i tez jestem wobec niego taka obojetna nie obchodzi mnie czy sie obrazi bo bywam szorstka albo niegrzeczna i nie bede zalowac jak dojde do siebie czasem tak mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeepppppppffffffffff
wcale nie czuje sie lepsza to dziwne uczucie nic nie czuje tak naprawde czemu tak moze byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sporo powodów być może. Ot, chociażby taki, że sobie coś wkręcasz. Ale mogą być też inne...ja nie psycholog. Ja wiking. Mnie o żeglugę, tudzież filozofię pytać możesz...a waśnie, może Nietzschego się naczytałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychiatra mnie nie rozumie
powiem ci tak jak moj psychiatra mi powiedzial: wez sie w garsc :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeepppppppffffffffff
czytałam Twój topik eh;/ czasem mam wrażenie że to coś w stylu depresji... niby się czuje lekko, nie czuje smutku ale wiem że dużo przez to w życiu tracę.. ale i tak mi to obojętne;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo to sa
gdyby Ci bylo obojetne to w ogole bys nie poruslaa tego tematu. Mysle ze cierpisz z powodu braku faceta lub nieudanych kontaktow ze znajomymi. Nie oszukujmy sie czlowike boi sie odrzucenia i nie lubi byc wykluczany, a ty moim zdaniem tak sie teraz czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr P. B.
"bo to sa" dojeebał w sedno, zgadzam sie 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeepppppppffffffffff
hm, może rzeczywiście cierpie ale okłamuje samą siebie żeby czuć się lepiej, udaje że nie ma problemu i po części tak czuję a to siedzi gdzieś głębiej i tylko czasami daje o sobie znać.. po obejrzeniu jakiegoś filmu, posłuchaniu piosenki, przeczytaniu jakiegoś głupiego demota o miłości a na co dzień nie chce o tym myśleć i się tym martwić więc mówie sobie mam to gdzieś i tak mi dobrze bo to nie wymaga żadnego wysiłku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wisimitowisimito
jakbym o sobie czytała! Mi też wszystko lata:/ co z tego ze niszcze sobie zycie - i tak mi to wisi, co z tego ze nic nie osiagne, co z tego ze nikogo nie mam. wisi mi to i powiewa a mimo to powinnam chyba jednak to jakoś zmienić:/ i co mam isc do psychologa? ostatnio jak byłam to mi powiedzial zebym sie wzieła i ze zycie takie jest -ciezkie i co z tego;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeepppppppffffffffff
niejednokrotnie chciałam iść do lekarza bo czułam że to może być depresja ale ja miałam tak nawet jako nastolatka a to było już dosyć dawno.. w dzieciństwie byłam bardzo nieśmiała i w ogóle jakaś dziwaczka teraz troche mi przeszło, czasem zachowuje się normalnie, normalnie rozmawiam miewam zmiany nastrojów, potrafie być szczęśliwa a za chwile smutna, zła ale chodzi o to że na ogół nie czuję smutku .. po prostu taką obojętność a to niedobrze moim zdaniem czy to dlatego że się pogodziłam z tym jakie mam życie? czując obojętność czyli nie czując nic nie robimy wtedy nic ze sobą i nie mamy szansy na lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iscczyniisccc
mam to samo:/ kurwa i w ogole nie moge sobie ze sobą poradzić:/ ja już chyba pogodziłam sie z tym, że jestem beznadziejna i ze nigdy nic sie nie zmiani - i ewpnie dlatego ta obojetnosc:/ z drugiej strony mam straszne wahania nastrojów:/ raz mam tak - o boze, tyle mozliwosci przede mną, tyle moge zrobbić, tyle sie nauczyC! swiat jest piekny! Będe coś warta! a potem na saaaaamo dno - swiat jest beznadziejny, tne sie, nigdy nic sie nie zmieni, siedze całymi dniami zamknieta w pokoju i tak przynajmniej przez 2 tyg.. i nie wiem czy tym razem sie podniosę, za duzo zepsulam chyba już zaprzepaściłam wszystkie szanse i nie ma do czego wracać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeepppppppffffffffff
ja myślę że nigdy nie jest na nic za późno.. tylko trzeba chcieć tylko wlaśnie ja nie mam siły żeby zechcieć też nie raz byłam podekscytowana pełna energii miałam jakiś pomysł ale szybko entuzjazm opadał;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak mam i jest beznadziejn
zawsze niby można się podniesc- ale ile razy można zaczynać od nowa? ja tak mam caly czas.. wzloty i upadki, calutki czas.. upadki trwają dłuzej i sa bolesne - uswiadamiam sobie jaka byłam głupia, że myslałam ze cos sie zmieni? co ja sobie myslałam? i potem jest nieróbstwo bo nic nie ma sensu. moge leżec cały dzien i wpatrywać sie w sciane, słuchać dołującej muzyki, zeby jeszze sie dobić.. mam taką pustkę. w sobie. i w głowie. mogę tak leżeć i nie myślec o niczym. kompletnie o niczym. pustka. a nawet jeśli mysle - jak wszystko spieprzyłam to wisi mi to.. a powinnam się przejąć..to w koncu moja przyszłosc i zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja również
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja również
przejdzie? Ale kiedy :/ bo u mnnie to trwa od początku roku .. ;( i nie przzechodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmierć Marata
odejdź z kafełe i znajdź sobie hobby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×