Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość coszemnanietak

Do żon i kobiet w dłuższych związkach

Polecane posty

to zachowuj sie tak dalej a będziesz miała za życia taki spokój jak na cmentarzu - tego chcesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba odcinasz sie bo
nie ma wybaczenia bez przeprosin nawet Boga sie przeprasza..spowiedz zadoscuczynienie..a potem jest jego wybaczenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
przepraszam za literówki, za szybko piszę allium zazdroszczę Ci, ze potrafisz żyć z drugim człowiekiem :-( że nie przejmujesz sie tym, co "mamrocze pod nosem" dla mnie to by było raniące , tak samo jakby z mojego powodu trzaskał garnkami. Byłoby mi tak smutno, tak przykro, ze pewnie poryczałabym się :-O chyba powinnam zyć z dala od ludzi, bo widocznie nie umiem żyć z nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cipciak__
zwłaszcza mam na myśli takie znajomości kiedy ktoś za bardzo WTRYNIA się w twoje życie, a sam nie pozwala na to samo w stosunku do siebie na takim samym poziomie :) w każdej DOJRZAŁEJ relacji powinno być 50/50, bo inaczej to zahacza o iście rodzicielskie niańczenie, albo o DOMINACJĘ :) i to, i to między dorosłymi ludźmi jest najzwyczajniej niezdrowe dla psychiki. a o co szkodzi powinno usuwać się ze swego otoczenia - i tu już najlepiej bezinwazyjnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
muszę odejśc na 3 godziny, na pewno wpadę później. Bardzo Was prosze o jakieś rady czy wskazówki, bo chcę coś zmienić, chcę popracować nad sobą,a le nie wiem od czego zacząc. Allium to co ja mam fizycznie ze sobą zrobić i psychicznie, aby takie coś mnie nie raniło? Bo nie mam wpływu przeciez na to, co mnie rani a co nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś strasznie niedojrzała i masz straszne problemy z przyjmowaniem krytyki. Ludzie mówią sobie "przykre" z zasady wtedy, kiedy coś co TY zrobisz ich np. lekko zirytuje. Widać nienawidzisz jak ktoś zwraca uwagę na Twoje niedociągnięcia i chowasz głowę w piasek. Zaskoczę Cię - pewnie wszystkich swoich bliskich kiedyś tam zdenerwowałaś. Zastanów się lepiej dlaczego tak źle znosisz jakiekolwiek negatywne emocje u innych związane z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na marginesie - Boże wybaczenie jest z łaski , za darmo - trzeba je tylko wziąć. autorko - bardoz m ozęliwe ,ze j est w tobie jakaś wada , jakas infantylność , która n ie p ozwala ci zakceptować ludzi takimi jakimi są. córki mojej koleżanki jak były małe zawsze miały takie problemy , że jedna coś nagadała n a koleżankę i już koniec przyjaźni ;D a tak to prawie sie nie rozstawały .:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cipciak__
haha, kiedyś myślałam o pracy konserwatora cmentarzy :) utrzymanie czystości, pielenie, dbanie o groby, więc allium strzał w 10 :) cisza i spokój ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
Tak, była dl amnie naprawdę bardzo ważną osobą i BARDZO BLISKĄ emocjonalnie i psychicznie. Jemu jednemu zwierzyłam się z tajemnic i przykrych pzreżyć, jemu jednemu od lat zaufałam i to, ze go denerwuję zburzyło we mnie wszytsko. będe później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co masz zrobić ?:) och , kobito :) uznać ,ze ty sama nie jesteś doskonała , umieć to sobie wybaczać a tym samym wybaczać innym kiedy wyrażają żal ,ze nas zranili . Przebaczenie to potęga :) nie skupiaj sie tak na sobie autorko , bo w końcu okaże sie że dojdziesz do ścieany i nawet nie będziesz miała komu " dizeń dobry " powiedzieć :) i trochę dystansu do siebie też sie przydaje :) a kto wie czy nie najbardziej z ego wszystkiego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba odcinasz sie bo
tylko te same słowa miedy zona a mezem a miedyz 2 znajomymi maja inne znaczenie relacja d-m jest inna a relcja ciotka wujek inna a relcja znajomy znajomy inna mimo ze slowa te same..to inaczej je odbieramy np przyjaciel nigdy ciebienie oczerni jest taka zasada..wiec jak jakas mowi pewnie to ukradlas:O za reke nie łapiac..to tez byłby koniec przyjazni..jaki to przyjaciel co wydaje sady nie łapiac za reke? przyjaciele sobie ufaja..itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niby nic specjalnego, a jak życie potrafi utrudnić. Brzmi trochę jak trauma po prostu - tak jakby sytuacje podobne do tamtej wywoływały taką samą reakcję emocjonalną, nawet jak nie mają z tamtym zdarzeniem nic wspólnego. Bolało wtedy więc cokolwiek przypomni tą sytuację jest bolesne dla Ciebie. Najlepsze co możesz zrobić to za każdym razem jak coś takiego ma miejsce to powtarzać sobie, że to nic wielkiego. Wszyscy się czasem kłócą, denerwują na siebie, mówią sobie przykre rzeczy (i to dużo gorsze niż tylko "denerwujesz mnie"). Poza tym zastanów się dlaczego on to powiedział, co miał na myśli i jak to się ma w porównaniu do sytuacji gdzie ktoś mówi coś nieprzyjemnego bo jest poddenerwowany, ale nie ma nic konkretnego na celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba odcinasz sie bo - to są już poważnie oskarżenia i mają mało wspólnego z sytuacją gdzie powiesz koledze/chłopakowi/wujkowi, że jest głupi np. w bardzo żywiołowej dyskusji czy jako komentarz jak zrobi coś Twoim zdaniem nieprzemyślanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może zresztą autorka naprawdę zdenerwowała tego gościa ? kto wie ? Przemiany zawsze rodzą sie w bólach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba odcinasz sie bo
jezeli nie był to mąz, ani przyjaciólka a ktos nowopoznany znjaomy i tak ci powiedział po krotkim czasie intensywnej znajomosci to znak, ze moze tak byc, ze poznal ciebie i faktycznie to co mowisz na dłuzsza mete jest np nuzace..czy denerwujace..to jakby stwierdzenie faktu to samo moze ci kolezanka, babcia dziadek rzec itp. natomiast jak jest zwiazek kilka lat i zona maz tak mowi a do tej pory było ok to jest to bardziej raniące..bo jak to nagle cos nie tak? a codziennie było to samo i jakos nie denerwowało nikogo itp. Bo z mezem zona zyje sie dzien noc i te relcje sa pełne, to nie jets takie dochodzenie na 2 dni razem czy 6 dni w tygodniu jak opisane powyzej relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja.tylko
nie czytałam innych odpowiedzi jak zapominam ? mam włoski charakter, w kłótni muszę się wykrzyczeć nauczyłam mojego męża tego samego ... niestety dla mnie :-P (na początku naszego związku - 19 lat temu - w kłótni wychodził po prostu z domu) i rozumiem, że skoro ja plotę co mi ślina na język poniesie to i on gada rzeczy nieprzemyślane inaczej mówiąc, kłótnia jest po to, żeby się pokłócić a nie poopowiadać jak bardzo się kochamy ;-) i to co gadamy do siebie w trakcie kłótni, nie bierzemy w ogóle na serio po co to więc gadamy ? żeby się wyżyć, wyrzucić złe emocje ;-) gdyby mi mój mąż na spokojnie, na sucho powiedział jakąś nieprzyjemność wtedy pewnie miałabym trudniej zapomnieć a tak ... lubię te nasze kłótnie, te wrzaski, te emocje :-P i pogodzenia po kłótni też ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba odcinasz sie bo
tu sie z alium zgodze.. bo aby kogos poznac trzeba czau i poznanie go w roznych sytuacjach Po to ludzie sa tyle ze soba kilka lat aby stwierdzic, czy faktycznie nadaja na tych samych falach czy sie rozumieja czy zachowanie gadanie tiki gesty na dłuzsza mete nie denerwuja nas. aby rzec tak my to przyjaciele- oni my przyjaciolki - one a my to dobry zwiazek on i ona nikt tego nie powie po 1 dniu czy miesiacu. trzeba conajmniej ponad roku dwóch. wiec jak po kilku latach ktos cos wypala w związku ze glupia, ze to ze tamto..to gdzie miał oczy wczesniej? mąz.żona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja.tylko
aaa, i oboje jesteśmy bykami ;-) bo ktoś wcześniej pytał o znaki zodiaku ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cipciak__
co tam panie u żony słychać? dzieci zdrowe? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba odcinasz sie bo - dlatego dużo zależy od kontekstu. Nie raz i nie dwa słyszałam, że jestem denerwująca (albo, że po prostu wkurwiam, mówiąc dobitniej) i to niekoniecznie wykrzyczane w kłótni. Ot - po prostu zostałam poinformowana, że doprowadzam partnera do szewskiej pasji. Jak myślisz, pomogłoby gdybym się popłakała albo obraziła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to nie jest tylko kwestia zamian zachodzących w związku . To też kwestia kultury i wychowania , pewnych poziomów , których sie nie przekracza ,choćby nie wiem co sie działo . Znam małżeństwa , ludzi młodych , którzy potrafią sie do siebie odnosić z szacunkiem mimo strsu , znam i młodych - zachowujących sie skandalicznie i małżeństwa z podobnym do mojego stażu - i zachowujących sie podobnie . i dobrze i źle i na oc to jet dowód ? :) właściwie na nic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marooon___
lepsze to niż płacz, ryk i wałkowanie tego dalej. taka bądź, niech cię bzyka co inni myślą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
nie jestem bykiem ;-) nie mogłam go wkurzyć, bo i tak mało ze soba rozmawialiśmy. Byliśmy znajomymi z tendencją do przyjaźni :-P rozmawialiśmy 2-3- razy w miesiącu i on za każdym razem namawiał mnie na zwierzenia, zaufałam mu i wierzyłam, ze mogę powiedzieć wszystko :-( choć na szczęscie wszystkeigo nie powiedziałam,a on potem mi wypomniał to i powiedział,ze go denerwuję :-( po jaką cholerę do mnie dzwonił i szukał kontaktu skoro go denerwowałam :-O ja mu nigdy nic przykrego nie powiedziałam, zresztą nigdy nikomu nic przykrego nie mówię i jakoś żyję. Jak mi sie coś nie podoba to staram się to uprzejmie i grzecznie powiedzieć a nie obrażalskim tonem mówić, ze ktoś mnie denerwuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
ja.tylko nie wyobrażam sobie takiego związku z krzykami i kłótniami :-( po co krzyczeć na siebie i mówić niemiłe rzeczy? Po co? żeby dać ujście emocjom? Ja znam wiele innych sposobów na rozładowanie emocji i nie muszę kogoś wyzywać ot tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka nasza
jest rakiem. Dlatego po minimalnym niepowodzeniu zamyka sie w swojej skorupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
nie jestem rakiem, ale fakt niepowodzenie sprawia, ze automatycznie zamykam się w swojej skorupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę ,ze jest przeciwnie - znasz tylko jeden sosób n a rozładowanie emocji - ucieczkę . długo chcesz uciekać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja.tylko
bo lubię ;-), nie ma innego wytłumaczenia moich krzyków, a że on też to lubi - to jest nam razem tyle lat super :-). lubię patrzeć na niego, gdy ponoszą go emocje, lubię słuchać jakich argumentów używa, lub jakich nie używa - gdy krzyczy :-P. jestem ekstrawertyczna , a i on z czasem się tego nauczył. nie ma między nami niedopowiedzeń, cichych dni, fochów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka nasza
Jestes zamknięta w sobie i dlatego od razu nie ripostujesz. Opamiętanie przychodzi po kilku chwilach. A gdybyś tak po usłyszeniu czegoś nie miłego spytała wprost:" dlaczego tak mówisz" to i sytuacja byłaby inna a ty mniej napięta. Musisz się spytac dlaczego ktoś tak powiedział zebyś od początku do końca wyjaśniła sytuację. Będziesz przez to zdrowsza. Ja tez tak miałam, ale już tego problemu się pozbyłam i pytam wprost jeśli coś komuś nie pasuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
stosuję ucieczkę, bo tylko w samotnosci czuję się bezpiecznie. Nie szukam ludzi do towarzystwa, bo i tak lepiej mi sie żyje samej, czuję sie szczęśliwsza, spokojniejsza, nikt mnie nie rani. Nie mam presji czasu i do niczego mnie nie ciagnie, a to, ze tak postepuję zauwazyłam dopiero niedawno, bo chyba się po prostu nasiliło. Zauważyłam, ze wolę sama siedzieć w domu niż spotkać się z ludźmi, bardzo przezywam kiedy inni sa smutni, udziela mi się to i poniekąd rani, nie lubię słuchac narzekań koleżanek itp. Co wiec mam zrobić żeby nie uciekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×