Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość coszemnanietak

Do żon i kobiet w dłuższych związkach

Polecane posty

Gość coszemnanietak
ja teraz już chyba świadomie wyszukuję jakiś drobiazgów, zeby odsunąc się od ludzi, którzy stają i się bliscy. Po rpostu im ktos bardziej się do mnie zbliża tym bardziej jestem wyczulona na jego słowa i gesty adresowane do mnie i nawet najmniejszy nietakt odbieram przez silne emocje jako atak na mnie. Najbezpieczniej czuję się w samotnosci i chyba do tego dąże odcinając się po kolei od wszytskich, którzy coś dla mnie znaczą. Dlaczego? :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NEWER NEWER NEWER
Jest burza. On mowi tepa cipo. Ja mowie zarozumialy chuju. Potem kto pierwszy ten lepszy i mowi spierdalaj, ten drugi w czasie mowi wal sie. Ja jestem specjalistka od rzutów przedmiotami, on zawsze sie wycofuje. Po ok 30 min juz nie pamietamy, ze byla klotnia, I tak teraz zastanawiam sie kto wychodzi z inicjatywa??? I jak Boga kocham nie wiem. To sie dzieje tak plynnie, niezauważalnie . Chyba oboje nie potrafimy milczec do siebie. Cale szczescie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
no wybacz , ale do mnie to nie ejst normlane, zeby sie tak wyzywać :-O na żadnego człowieka tak nie mówię i do wroga bym tak nie powiedziała, no nie wiem moze to kwestia smaku i wychowania. ALbo też po rpostu wy wiecie , ze to są żarty, a styuacja o której mówię nie była żartem a słowa były wypowiedziane z pretensją i takim tonem " weź odwal się z mojego życia kobieto"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja.tylko
też tak lubię ;-), ale on nie może wyzywać mnie od cip - bo się obrażam ;-), za to chuju w ostrej kłótni jest na porządku dziennym :-P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka nasza
Jesteś bardzo wrażliwą osobą. Boisz sie wyzwań. Pamiętaj, ludzie są różni i musimy ich przyjmować takimi jacy są, a niiue jakie mamy o nich wyobrażenie. Pewnie nie raz kogoś ubodła twoja wypowiedż czy odpowiedż, ale pewnie tego nawet nie zauważyłaś. Z innymi też tak jest, niektórzy ważą słowa a inni plota 3 po 3. Więcej wiary w siebie, więcej uśmiechu a zobaczysz że świat nei jest taki ponury i zły i większosć ludzi zyczy ci dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
Chodzi o to, ze ja już zauwazyłam, ze coś jest nie tak, że ludzie gorzej sie do siebie odzywają, ale puszczają to w niepamięc i dalej są szczęśliwi a ja tak nie umiem i chce znaleźc drogę jak do tego dojść, bo samo "nie pzrejmuj sie, tacy sa ludzie" nic nie daje, bo nie ma to wpływu na moje odczuwanie świata i zachowań ludzkich. To jest jakby niezależne ode mnie, no nie mam wpływu jak dana sytuacja czy słowa na mnie wpłyną. Dodam moze że nie ejstem stłumioną kobietką, mam swoją firmę, czegoś sie dorobiłam więc w pracy umiem postawić na swoim i nikt mnie nie rani, bo to biznes, ale jeśli chodzi o bliskość to bardzo łatwo mnie zranić. Dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NEWER NEWER NEWER
coszemnanietak No kochana musisz wiedziec, ze to nie zarty, a klotnie opisalam cenzuralnie :) Katarina to pestka z porownaniem do tajfunu jaki potrafi przeleciec nasz dom. Dla osob obcych bywamy szokujacy. Ci ktorzy nas znaja, wiedza ze jestesmy wloska rodzina. Dlaczego tyle lat jestesmy razem??? 1. Kochamy sie jak diabli. 2. Nikt inny nie wytrzymałby z nami ( wiec jestesmy na siebie skazani ) 3. Kłotnie w salonie przekładają sie rozejmy w sypialni Ot, caly sekret

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
jakbym usłyuszała,ze jestem "cipa" to juz nie miałabym ochoty na dotyk czy seks :-O czemu CI to nie przeszkadza? Lubisz tego słuchać? Nie byłoby CI milej gdyby powiedział coś konstruktywnego, budującego, miłego, albo po prostu neutralnego? czemu negatywne uczucie/słowo jest lepsze niż pozytywne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takie wyzwiska są dobre do czasu , do czasu aż któreś stwierdzi ,ze zasługuje na coś lepszego a słowa do tej pory nie majace znaczenia zaczną je mieć. masz racje autorko - nie sztuka w taki sposób " rozwiązywać " problemy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NEWER NEWER NEWER
Fajnie udowadniac mu w lozku, ze w żadnej czesci ciala nie jetem tępa :) Jak masz kogos na 100% , o ktorym wiesz, ze oddałby zycie za ciebie to tępą cipę idzie przeżyć. A mnie się fajnie zyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
nie, no to bardzo dobzre, ze fajnei CI sie żyje i o to pzreciez chodzi. Ja się po rpostu dziwię, ze Ci to nie pzreszkadza i że to Ciebie nie rani. Chciałabym być bardziej odporna na słowa/czyny innych ludzi, zwłaszcza bliskich; pewnie żyłoby mi się lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
Przepraszam Was za te literówki :-O dziękuję, ze czytacie pomimo to ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
problemem jest kiedy we wszystkim doszukujesz sie złych intencji i we wszystkim widzisz próby zranienia ale i problemem jest kiedy pozwalasz sobie na niekontrolowanie tego co mówisz i tego co do ciebie mówią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
Ja naprawdę szanuję innych ludzi i nie wydaje mi sie, zebym kiedyś komuś powiedziała coś przykrego, juz predzej przemilczam i zachowuję to dla siebie, bo niby w czym ma pomóc ocenianie kogoś? Wszystkei swoje relacje utrzymuję obecnie na poziomie bardzo powierzchownym i takie relacje mnie nie ranią, jest po prostu poprawna politycznie uprzejmosc z obu stron i jest ok. Jakoś nie czuję się raniona przez inne osoby, dużo pracuję z ludźmi i mogę nawet powiedziec, ze wszystkie relacje mam pozytywne, poweirzchowne , ale bardzo pozytywne. Nikt nie ma powodu, zeby siebie ranić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewolucja na nalerzu
wiesz u nas jak mi powie że ja go denerwuję , to mu odpowiem ze nie zamknę sie tylko dlatego bo on nie ma zamiaru słuchac, że tak się takich rzeczy nie załatwia, wychodzę do innego pomieszczenia i zajmuję sie czymś innym, po jakimś czasie on przychodzi się łasić i rozmawiamy. no chyba ze jest większa kłótnia( w naszym przypadku wymiana zdań czasem takich jakich nie powinniśmy powiedzieć) jest między nami cisza omijamy sie nie rozmawiamy, ja wychodze sama albo mąż...taki stan trwa od ok 3-5dni. rekord 7dni. ale wolimy ochłonąc swoje przemyśleć niż po 1 dniu kłótni rzucic sie z pretensjami i pogarszać stan rzeczy ..mamy takie charaktery że po kłótni lepiej zniknąć sobie z oczu:-) ale na tyle się znamy że wiemy że po takiej kłótni lepiej pobyć w odosobnieniu, kontak mieć ze sobą tylko przy dzieciach albo w kwestii dzieci. po takim kilku dniowej ciszy związek na nowo ozywa a my rozmawiamy o kłótni dlaczego, po co i zjakiego powodu i ze w ostateczności tego powodu nie było. przeważnie śmiejemy się z siebie że tak się zachowuję my podczas kłótni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
I potrafisz tak bez problemu powrócić do normlanego życia po takiej kłótni? nie czujesz, ze ona coś miedzy wami popsuła już na zawsze? Ze padło zbyt dużo przykrych słów, zeby można było się po tym otrzepać i iśc dalej? Jak Ty to robisz? Nie czujesz już żalu, ze tak do Ciebie powiedział? Nie kołacze Ci sie to w głowie? Nie czujesz się emocjonalnie upokorzona i porzucona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
Czuję taką bezsilność :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
autorko, Ty trochę jak taka Zosia z "Dziadów" Mickiewicza; co to usłyszała na koniec: "Kto nie tknął ziemi ni razu, ten nigdy nie będzie w niebie"... życie to nie są same pozytywy, konstruktywy i neutrale; jakby się ludzie nie ranili, to by nie było czego przebaczać... pomyśl sobie może, co by Ci się stało, gdyby ktoś Cię zranił? co by to o Tobie świadczyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi mała ta sama
'I potrafisz tak bez problemu powrócić do normlanego życia po takiej kłótni? nie czujesz, ze ona coś miedzy wami popsuła już na zawsze? Ze padło zbyt dużo przykrych słów, zeby można było się po tym otrzepać i iśc dalej? Jak Ty to robisz? Nie czujesz już żalu, ze tak do Ciebie powiedział? Nie kołacze Ci sie to w głowie? Nie czujesz się emocjonalnie upokorzona i porzucona?' Czuję się. Byc moze bardziej niz zwykle inni by sie czuli - bo jestem nadwrazliwa, neurotyczna, uczuciowa, idealistyczna i przeżywam wszystko 100 x mocniej, niż to faktycznie jest warte. Ale zrozum jedno. Ludzie są jak wilki. Gryzą się czasem okrutnie we własnym stadzie, ale... nie mogą bez siebie żyć. Tak to działa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
Ja tak nie myślę..skoro ktoś lub coś mnie rani to instynktownie odcinam sie od tego, wybierając pustkę czy samotność. Pusta i samotnosc to mój azyl i tylko w nich czuje się bezpiecznie, wiec nie zgadzams ie z tym, ze warto cierpieć w imię bycia miedzy ludźmi. To nei jest tego warte, przynajmniej dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
życie to nie są same pozytywy, konstruktywy i neutrale; jakby się ludzie nie ranili, to by nie było czego przebaczać... pomyśl sobie może, co by Ci się stało, gdyby ktoś Cię zranił? co by to o Tobie świadczyło? mnie zycie już bardzo doświadczyło i uwierz mi,z ę dotknęłam ziemi nie raz, leżałam potrubowana na dnie parę lat. Kilka razy zawiodłam sie na sosbach mi najbliższych i dlatego teraz wolę nie mieć osób najbliższych. CO by mi sie stało gdyby mnie ktoś zranił? Fizycznie nic, ale psychicznie to wyrwa nie do odpracowania czy pzreproszenia, to tak, jakby jednym bezmyślnym ruchem zburzyć wszystko to, co budowało sie latami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idfrgeiruvghtr
"Powiedzmy tak, kochamy się, jest wszytsko w miare dobrze,czuję, ze mam bliską osobą, ufam i nagle on mówi w rozmowie, że go denerwuję: "Wiesz, denerwujesz mnie już" i u mnie zwrot o 180 stopni. Nie mam ochoty go oglądać ani z nim rozmawiać, nie ma mowy o związku... a przeciez nic strasznego nie zrobił, ale dla mnie jest już obcy. Dlaczego tak mam? Nie rozumiem, przecie zludzie na co dzięń mówią sobie milion gorszych rzeczy a jednak nadal są razem " musisz nad soba popracowac. On po prostu powiedzial Ci co w danym momencie czuje i to jest normalne. Ja np. swojemu dziecku tez mowie o swoich uczuciach np. jestem teraz zla na Ciebie, jest mi przykro,kocham Cie,jestem wesola,jestem smutna, jestem z Ciebie dumna, nie jestem zadowolona z tego co zrobiles a nawet denerwujesz mnie tym i tym. To jest normalne w komunikacji interpersonalnej. Jak sobie wyobrazasz zycie z druga polowa lub nawet z innymi ludzmi w spoleczenstwie bez wyrazania uczuc,mysli bez komunikowania o tym jasno. Tak zyc jak ty chcesz nie da rady. Nie wiem moze to ma jakis ziazek z tym jak Ty bylas wychowywana. Niektorzy nie umieja mowic NIE jeszcze inni nie potrafia zniesc krytyki. Musisz sie zmienic,nie jestes pempkiem swiata. To co czuje i mysli Twoj facet jest wazne w rownym stopniu jak to co Ty myslisz i czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
widzisz, pewnie jest tak, że na te pierdoły reagujesz z perspektywy tych ogromnych, poważnych zranień; czyli: nieadekwatnie silnie co innego: wymagać dla siebie szacunku, dbać o swoją godność, a co innego - reagować w nieadekwatny, przewrażliwiony sposób; pewnie jakoś trzeba by się z tymi poważnymi zranieniami uporać; przetrawić, przeboleć żałobę, przebaczyć, zostawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idfrgeiruvghtr
rewolucja na talerzu nie wiem czy wiesz ale takie nieodzywanie sie do siebie ma zwiazek z przemoca psychiczna. Moze wam to lata ale dzieci moga sie czuc niefajnie,bo mimo,ze przy nich cos gadacie to kto jak kto ale dziecko wyczuje,ze cos jest nie tak,a utrzymywanie takiego stanu przez cale siedem dni to dla mnie juz wogole jakas paranoja:/ takze recpty to nie ma na zycie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
To co czuje i mysli Twoj facet jest wazne w rownym stopniu jak to co Ty myslisz i czujesz. oczywiście, ze tak; mnie tez jego zachowanie czy słowa wkurzały,a le nigdy mu tak nieprzyjemnie nie odpowiedziałam. Zawsze starałam sie zrozumieć, ze ma jakis problem i cieszyłam się, ze dzieli się nim ze mną. jak mnie coś wkurzało to umiałam przemilczeć, bo nie wydawało się warte gry albo grzecznie umiałam mu powiedzieć, zeby tak nie robił, bo mnie to rani, on dziękował za uwagę i było ok. całą znajomosc było ok, aż tu nagle wypalił z takimi słowami i ten jego ton :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
a mi szkoda ---. staram się, szukam drogi, rad itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idfrgeiruvghtr
a mi mala ta sama ma duzo racje z tymi wilkami. Chociaz to jest nieracjonalnie ludzie chca nalezec do spoleczenstwa. Nawet jak chodziliscie do szkoly to budowaliscie grupki. Zadko sie zdarza,ze ktos jest samotnikiem niezwracajacym uwagi na otoczenie. Zadko sie zdarza,ze ktos nie potrzebuje rozmowy. Gdyby ktos wyladowal na bezludnej wyspie pewnie gadalby z kamieniem albo czyms tam wyobrazajac sobie,ze to czlowiek tylko po to,zeby przetrwac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
u mnie w odmu tak było...rodzice albo się kłócili, albo tygodniami była cisza między nimi :-O DOm swój pamiętam jako nieustanna cisza przed burzą. teraz uciekam od wszelkich konfrontacji, nie lubie krzyków, wrzasków, głośniejszy dźwięk sprawia, ze czuję zagrożenia, a już niezadowolony czy wrogi ton wypowiedzi osób bliskich mnie przeraża :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coszemnanietak
moze dlatego staram się i jestem dla wszytskich miła, nie lubię złych emocji, a jak sie takie pojawiają to uciekam jak najdalej :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idfrgeiruvghtr
"mnie tez jego zachowanie czy słowa wkurzały,a le nigdy mu tak nieprzyjemnie nie odpowiedziałam. Zawsze starałam sie zrozumieć, ze ma jakis problem i cieszyłam się, ze dzieli się nim ze mną. " to wlasnie zle robilas. Jak mnie facet wkurza to mu o tym mowie i mowie tez dlaczego. To owocuje tym,ze nie ma niedomowien,nie mam do niego wyrzutow o cos o czym nawet z nim nie rozmawialam. Nie nawarstwiaja sie jakies drobne problemiki i nie mam do niego zalow o cos. zalezy tez w sumie w jakim kontekscie on ci powiedzial,ze ty go denerwujesz. Bo jesli Ty np zwracalas sie do niego z jakims problemem to wtedy juz takie slowa nie sa do przyjecia. Wiec jak bylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×