MAM DOŚĆ SWOICH RODZICÓW!!!

Mam dość:(( Od dwóch lat jestem męzatką..mam swój dom, męża...jednak cały czas nie potrafię wyjść z domowych pieleszy!! Tam się co chwilkę coś dzieje..albo jedno albo drugie coś wymyśli..i wtedy ratuj córa... Teraz mam wylądowała na L4 - ciśnienie jak lokomotywie parowej - ale palenia nie rzuci!! Ojciec to samo - jara jak stary smok!! Złapałam się na tym, że życze im wielkiego boom.. jakiegoś porządnego zawału albo cuś - co ich normalnie ocuci!! żeby ich tak postraszyło - bo normalnie nie mam już sił prosić błagać..żeby o siebie zadbali!!! Ehhh

wyrodna corka

zamiast wylewac zale porozmawiaj z nimi

Wyrodna????? Pomagam im jak mogę...mamie nawet finasowo - jestem na każde zawołanie!! Pomagam utrzymywać moją siostrę młodszą...co chwilkę jej coś kupię, dam... ale psychicznie wysiadam!! Tak mam wyrzuty sumeineia o ten zawał - ale to chyba jedyna wyjście!!! Żeby sie opamietali!!może jak im lekarz powie - koniec z papierochami kawą bo inaczej 2 metry pod ziemie!! Może to ich ocuci!!

a nie rozmawiałam!!! Na coś trzeba umrzeć, nie wtrącaj się, jak jeszcze raz cos powiesz to przestanę z Toba rozmawiać!! To sa najczęstsze odpowiedzi na moją próbę rozmowy.. Jak z małymi dziećmi!!

A może to jedyne dobre wyjście...niech ich postraszy. Mojego starego tak postraszyło.Pił strasznie! Któregoś dnia miał zapaść nic nie pamiętał wylądował na przystanku pobity okradziony dało mu to do myslenia teraz sie leczy!

Właśnie!!ale tak źle się czuję z tym wszystkim:(((