Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ogórkowa2012

Mój chłopak nie chce ślubu :((

Polecane posty

Gość ifhfhifh
Coza bzury z tym zapewnieniem bytu...skoro razem mieszkaja..." Narazaja'" sie na wpadke, slub nie...A nie mozna sie razem dorabiac? Albo facet ma jaja i mowi, ze nie zalezy mu na slubie albo ze nie kocha a nie gada glupoty widzac ze jej zalezy. Jak sie kocha to malzenstwo w NICZYM nie przeszkadza - wrecz przeciwnie...Ide wtulic sie w meza...;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krwisty..
boże głupia babo. facet musi twardo stać na ziemi by zagwarantować ci przyszłość. Czytaj: musi uregulować kwestie zawodowe. Daj mu czas i przestań się podniecac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się nie dziwię
Ja całe życie nie chciałem się żenić. Moja kobieta katoliczka o tym wiedziała. Ale nie naciskała. I tu jest różnica - Ty nie chciałeś w ogóle się żenić i Twoja kobieta o tym wiedziała. A facet autorki ogólnie niby chce, ale jeszcze nie, bo... - i dziewczyna nie wie, na czym stoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krwisty..
hehe jak sie kocha to małżeństwo do niczego nie potrzebne.. piłeczka odbita

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się nie dziwię
Krwisty ale przecież skoro z nią mieszka to tak samo są rachunki do zapłacenia, mieszkanie, kasa na życie potrzebna itd - i co, tu nie musi mieć uregulowanej sytuacji? :O Co w tej sytuacji zmienia ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krwisty..
ja się nie dziwie... Ale dzisiaj jesteśmy małżeństwem.. prawdziwa miłość potrafi zmienić miłość ale nie pretensje i naciski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się nie dziwię
jak sie kocha to małżeństwo do niczego nie potrzebne. a to zależy już od konkretnego człowieka i jego przekonań, nie uważasz? A on się nie określił, że jemu ślub niepotrzebny, tylko wymyśla dlaczego jeszcze go nie chce - a to znaczna różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ifhfhifh
Uregulowac kwestie zawodowe;........bu hahahahahahahahaahhahahahaahhahahahahahahahahahahhshshhshahahahshshshahahhahahahah hah hah hhh hah hah h h Dorosłość to nie bajka. Kwestie zawodowe zmieniaja sie z dnia na dzien...Nie wazne czy masz zone i 5 dzieci czy nie i to nie powod zebg odrzucac kochana osobe. A Ty AUTORKO BADŹ SZCZĘŚLIWA I NIE PRZEJMUJ SIE INNYMI!!! TO TWOJE ŻYCIE! NIE TEN TO INNY - LEPSZY. JAK SAMA NIE BEDZIESZ SIE SZANOWAC TO INNI TEZ NIE BEDA ( nie mowie o seksie ;-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkowa2012
Tak rozmawiałam, ale jak tylko zaczynałam temat słyszałam " Weź przestań, nic nie mam i w żeniaczki nie bede się bawił " pierwszy raz jak usłyszałam te dwa słowa żeniaczka i zabawa to mnie zatkało, potem jak dalej próbowałam porozmawiać że powinniśmy mieć jakieś plany, skoro mieszkamy razem co to za różnica skoro i tak sam się nie dorabia jak mówi tylko razem bo tak jest teraz, razem mieszkamy więc razem na wszystko łożymy (on ma oszczędności a za dwa tygodnie zaczyna stałą prace) to dalej swoje że jest za młody i ma dopiero 25 lat. Boje się bo wiem że długie związki bez ślubu rzadko kończą się czymś dobrym, niestety mam wiele przykładów znajomych którzy byli po 5 , 7 , 9 lat i niestety wszystko się popsuło i widze co się z nami teraz dzieje i nie umie temu zaradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krwisty..
ehhh... jak się ma kasę to ślub i życie układasz po swojemu. A jak na razie z tego co widze to teściowie zaczeli pisać im scenariusz. a chłopaczyna w to nie chce pójść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się nie dziwię
Krwisty, no pewnie, że potrafi, ale poczytaj uważnie to co napisała autorka i zastanów się - co to za głupie wymówki, że ślubu nie, bo on nie ma pracy itd., ale żyć razem mogą - przecież to życie kosztuje, jak się żyje jak małżeństwo to też trzeba być odpowiedzialnym, czyż nie? A on jej mówi, że żenił się jeszcze nie będzie, bo nie ma pracy i go nie stać, ale mieszkać z nią mieszka... Moje zdanie jest takie, że facet nie wie, czego chce i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się nie dziwię
Aaaa i absolutnie nie jestem za zmuszaniem czy namawianiem go do ślubu - broń Boże. To najgłupszy pomysł by był z możliwych... Tylko trzeba by się poważnie zastanowić, czy warto tracić czas, bo ewidentnie jesteście w innym punkcie w życiu - Ty już chcesz autorko czegoś więcej, on nie. I ile będziesz tak czekać aż on się zdecyduje? Następne kilka lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkowa2012
Krwisty.. chłopaczyna jak go określasz nie wie nic o zdaniu "teściów" . Rodzice rozmawiali na ten temat ze mną już jak były plany wspólnego mieszkania - że im się to nie podoba. Mimo wszystko ich zignorowałam, mam gorszy kontakt z nimi od tego czasu nad czym ubolewam, bo to są moi rodzice i ma się ich jednych a oni nie są już tacy młodzi. Mają takie poglądy a nie inne i ja to szanuje. Nie zaczęłam ględzić jak to powiedziałeś o ślubie kiedy powiedzieli to moi rodzice . To była moja decyzja i nikogo innego. Moim rodzicom nie przeszkadzało że jesteśmy razem długi i nie mamy ślubu itd. nigdy nie mówili słuchajcie czas na Was, nie, nie wtrącali się. Przeszkadza im teraz to że razem mieszkamy bez ślubu. On o tym nie wie, moi rodzice rozmawiają o tym ze mną, bo mają na tyle taktu żeby jemu takich rzeczy nie mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no więc autorko jesteś taka wspaniała, samodzielna, a on nadal nie chce ślubu. czyli po prostu szuka lepszej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkowa2012
ifhfhifh dziękuje i wszystkiego dobrego dla was :). A ja się nie dziwię.. Dziękuje, tak chcę czegoś więcej. On mówi jestem za młody, ok ale ja nie mówie : Zakładaj garnitur i do kościoła.. :( Ja mówię "Kochanie czy możemy coś zaplanować, jak ty to widzisz itd. " Nie powiedziałam mu nigdy już teraz, nie ma czasu chce za miesiąc ślub. Nie, i to mnie boli.. Nie zmusze go na pewno teraz, jeśli on moją poważną rozmowę którą mu zafunduje ;) zrozumie " Boże, dobra jak chcesz to niech Ci będzie, jak nie możesz bez tego żyć, kiedy chcesz wziąć ślub?" To ja podziękuje za takie zaręczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkowa2012
żab-X nie wiem czy jestem wspaniała, ale na pewno samodzielna i zakochana w swoim chłopaku, który z tego wynika szuka innej i jak się jakaś trafi to pójdzie z nią w tango :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się nie dziwię
No to czeka Cię dziewczyno niełatwa decyzja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem i popieram
nie rozumiem Waszych opinii w stylu: mieszkasz z nim, czyli złamałaś przykazanie, to teraz bądź konsekwentna. Konsekwentna czyli co? Mieszkaj dalej? Dla każdego katolika jasne jest to, że jest słaby i grzeszny. Ma jednak szansę odwrócić się od złych przyzwyczajeń, błędnych decyzji i zmienić swoje życie. Bardzo dobrze rozumiem Twoje wątpliwości. Czystość to wartość, nie rezygnuj ze swoich przekonań, słuchaj sumienia. Dobrym rozwiązaniem byłaby rozmowa z chłopakiem, w której przedstawiłabyś mu swoje stanowisko. Musisz jednak być pewna, że jest właśnie takie, a nie inne, konsekwentne. Skoro wiesz już, że wspólne mieszkanie jest dla Ciebie problemem sumienia, zdecydowanie się z tego wycofaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkowa2012
a ja się nie dziwię Spróbuje może jeszcze inaczej. Powiem że chciałabym jeszcze osobno mieszkać bo nie dojrzałam do mieszkania wspólnego ? Jak myślisz ? Czy to nie dobry pomysł. Powie mi pewnie ślubu chcesz a nie dojrzałaś do mieszkania razem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie wiem czy jestem wspaniała, ale na pewno samodzielna i zakochana w swoim chłopaku, który z tego wynika szuka innej i jak się jakaś trafi to pójdzie z nią w tango " ­ no tak to niestety wygląda. ­ więc zaskocz go i rzuć go pierwsza :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogórkowa2012 - nie widzę innego wyjścia jak poważna rozmowa. Nie zaczynaj od ślubu, tylko usiądź z nim, i zapytaj jak sobie wyobraża przyszłość, co chce osiągnąć, generalnie jakie ma plany na najbliższe lata. To ważne, żeby uświadomić mu, że związek tworzą 2 osoby, i jeżeli jedna z nim czuje się niekomfortowo i źle, to znaczy, że związek szwankuje.. Zapytaj o małżeństwo. Co chciałby zrobić, zanim się ożeni. Sądzę, że zacznie opowiadać o dorabianiu się itp.. Jak dla mnie jedyną możliwością żeby osiągnąć to, czego pragniesz, to zakończenie tego "stanu zawieszenia" jakim jest bezcelowe wspólne mieszkanie. Pokaż mu to, jako możliwość rozwoju dla niego, szansę na samodzielne dorobienie się, osiągnięcie czegoś. Że żyjąc razem pod jednym dachem, oboje się dusicie - on chce się rozwijać i dorabiać, Ciebie gryzie sumienie i niszczysz sobie kontakty z rodziną.. To bez sensu. Spróbuj jakoś mądrze to rozegrać.. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz zeby sie wyprowadzil po co macie zyc jak malzenstwo? moze jak zacznie zyc sam, cos sobie uswiadomi a to ze to twoj pierwszy chlopak to wcale nie oznacza ze musi byc ostatni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się nie dziwię
Powiem że chciałabym jeszcze osobno mieszkać bo nie dojrzałam do mieszkania wspólnego ? Jak myślisz ? Czy to nie dobry pomysł. A dlaczego masz mówić, że to Ty nie dojrzałaś? Przecież najwyraźniej to on nie dojrzał. Zgadzam się z tym, co napisała Kreska - musisz z nim porozmawiać. I uważam, że musisz odkręcić to wspólne mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szubidubu
zrobilas najglupsza rzecz - zamieszkalas z nim. nie miej zludzen, ze on bedzie chcial czegos wiecej. gdyby byl facetem w porzadku, traktowal Cie powaznie, to by sie oswiadczyl. moj facet ostatnio zaproponowal mi wspolne mieszkanie. bylismy ze soba od niedawna. postanowilam zapytac go, czy w zwiazku z tym ma jakies powazniejsze plany wzgledem mojej osoby, bo dla mnie taki krok to juz cos powaznego. a on szybko wycofal sie i powiedzial, ze jednak jeszcze nie jest gotowy do wspolnego zamieszkania. twierdzil tez, ze on nie chce slubu i takie tam. coz, jestem twarda. nie ma deklaracji, nie ma wielu innych rzeczy. zostaje u nieo na noc od czasu do czasu, ale nie przesadzam, bo po co chlopak ma sie do dobrego przyzwyczajac i miec podane na tacy wszystko. niech zobaczy jak to jest przyjemnie miec fajna kobiete w domu, z ktora pogada, spedzi milo czas, ktora cos smacznego mu zrobi. ale to tylko nich sobie chlopak sprobuje. a tak jak ci zalezy na malzenstwie i czyms powaznym to lepiej wycofaj sie z tego wspolnego zamieszkania. jakos dyplomatycznie wybrnij z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkowa2012
__Kreska__ On twierdzi że nie zna nikogo kto by w wieku 25 lat brał ślub jak on (musi - tego brakuje żeby dodać do tego zdania). Że dla niego to nienormalne itd. itd. eee już mi się płakać chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aeoui
Dziewczyno, jeśli chcesz mieć dziecko ze swoim ukochanym, a myślę, że chcesz - to powinnaś pamiętać, że zegar biologiczny kobiety tyka. Ze względów zdrowotnych lepiej urodzić przed trzydziestką. Nie radzę mieć dziecka bez ślubu z jego ojcem. Dzieci najlepiej czują się w pełnej rodzinie. A powiedzcie mi, dlaczego geje tak walczą o możliwość zawarcia małżeństwa? Skoro hetero latami mieszkają bez ślubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zvbnvncbc 45
polecam ksiażkę "dlaczego męzczyzni poslubiają zołzy" - zrozumiesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szubidubu
oj kochana, nie placz. moze to nie bedzie fajne co powiem, ale wlasnie wiele par po 7 latach decyduje sie albo na rozejscie albo na cos powaznego. woz albo przewoz. i duzo par w moim otoczeniu sie rozchodzi. moze to nie jest wlasnie ten facet. ale najpierw sprobuj przeprowadzic z nim powazna rozmowe. nie naciskaj na niego. wyloz swoje potrzeby, obawy. nie tylko jego przyjemnosci sie licza w zwiazku. twoje potrzeby tez. dobrze ktos napisal - dlaczego masz mu mowic, ze nie dojrzalas do mieszkania. to on nie dojrzal. w zwiazku z tym ze nie jest gotowy, to lepiej bedzie jak wrocicie do poprzedniego etapu, czyli oddzielnego mieszkania. i mow to bez emocji, placzu, histerii. na spokojnie, wyluzowanym tonem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 23, na wiosnę biorę ślub.. mój narzeczony 26 ;) jesteśmy razem 8 lat.. nie mieszkamy razem - nigdy bym do tego nie dopuściła. Mężczyznom z reguły o wiele mniej zależy na ślubie, niż kobietom. Skoro ma wszystko - po co mu ślub, zobowiązania, obowiązki.. Jak można się "za darmo" i bez konsekwencji w dom pobawić.. Nie naskocz na niego,ale wspólne mieszkanie do niczego was nie doprowadzi, on ewidentnie nie dojrzał do tego (swoją drogą, gdzie ci mężczyźni co w wieku 18 lat byli dojrzalsi i bardziej odpowiedzialni niż dzisiejsi 30-latkowie... ?;/) .. Ty będziesz chodzić sfrustrowana i nieszczęśliwa, w końcu związek tak czy inaczej się posypie.. Dajcie spokój ze wspólnym mieszkaniem, i jest szansa, że coś z tego będzie :) Tylko bądź miła i rozsądna - jak na niego naskoczysz, albo zaczniesz płakać, uzna że wymuszasz ślub albo histeryzujesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkowa2012
też wpadłam na ten pomysł osobnego zamieszkania, tylko nie wiem jak to rozegrać . Powiedzieć że jednak nie jestem gotowa na ślub ale przeszkadza mi zamieszkanie razem ? Nie wiem, nie mam pojęcia jak wybrnąć teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×