Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ogórkowa2012

Mój chłopak nie chce ślubu :((

Polecane posty

Gość ifhfhifh
Srata tata - NIE ZALEŻY MU. Żyjecie jak małżeństwo, wiec jego argumenty są głupie. Każdy jest inny dla jednych ślub to papierek dla mnie to identyfikacja z ta druga osobą...Utożsamianie się z nią. Na kocią łapę to na kocią łapę...a małżeństwo to małżeństwo. Sama też podświadomie inaczej traktuje kogoś żonę a inaczej "dziewczynę" chociaż mam świadomość że są rozwody...ale jak ktoś jest w małżeństwie to wiadomo przynajmniej z założenia, że chciał budować z tą drugą osoba coś trwalego - "na zawsze". Zreszta taka czy inna legalizacja zwiazku istnieje od zarania dziejów...to żadna moda czy współczesny wymysł. Za dużo znam zwiazków gdzie facet nie mogł sie zdecydowac na deklaracje -zwiazek sie rozpadal - facetcpoznaje nowa i ślub po kilku mcach. Twoj facet ma wszystko na tacy..po co ma brac ślub. Jestem żoną od ponad 3 lat. W niczym mnie to nie ogranicza - wręcz. przeciwnie. ( to po ślubie skonczylam studia, awansowalam) To dopiero jest to:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wychowali mnie, łożyli na studia, pomagali potem, dali mi wszystko co miałam." ­ i teraz chcesz z utrzymania rodziców płynnie przejść na utrzymanie męża. sprytne. ­ zarabiasz tyle, żeby utrzymać połowę gospodarstwa domowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkowa2012
On nie ma. Jemu chodzi o to że ON się musi "dorobić". Ja mam mieszkanie, mam prace. On dopiero kończy studia - stypendium plus praca dorywcza. Nie jest kwestia tego że się obudziłam, raczej kwestia tego że cały czas miałam nadzieje że to wyjdzie od niego, że jak zauważy że mu nic nie ograniczam, nie zabraniam, pomieszkamy razem to się zdeklaruje, chciałam się pokazać z tej "dobrej" strony przed nim dlatego z nim zamieszkałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja mam mieszkanie" ­ od rodziców, rzecz jasna. a pracę kto załatwiał, mama czy tata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krwisty..
hehehe boże jak czytam te wynaturzenia.... to faktycznie baby są dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwroty
"chciałam się pokazać z tej "dobrej" strony przed nim dlatego z nim zamieszkałam " No i to był twój błąd, ponieważ teraz jest mu wygodnie i jak sama zauważyłaś nie spieszno mu do zmian. Wszystkie argumenty, jakie on podaje, to tak naprawdę szukanie wymówki. Po tylu wspólnych latach zdążyliście się poznać i zaręczyny/ślub nic nie zmienią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkowa2012
Moja mama nie pracuje, tylko tato i są już starsi, a mieszkanie - mam (wynajmuje ale mam swoje kąty więc mam :) ) prace znalazłam sama :) Nie, nie mam taty z firmą i trzema samochodami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ifhfhifh
Zareczyny i ślub pi 5 latach... Nie o to chodzi w zareczynach... Zarezcyny to wyrazenie checi zawarcia slubu w niedalekiej przyszłosci...Staropolskie prawo mowilo o roku; o czasie niezbednym do przygotowania uroczystosci. Zareczyny maja wartosc jak slub jest pewny - ustalina data,muejsce, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zreszta taka czy inna legalizacja zwiazku istnieje od zarania dziejów" Niet, przykładowo w starożytnym Rzymie do czasów nastania chrześcijaństwa małżeństwo to było określenie stanu faktycznego. Jeśli para spełniała odpowiednie warunki (obywatelstwo itp) i wykazywali oznaki chęci na długotrwałe pożycie (właśnie wspólne mieszkanie np.) byli traktowani jak małżeństwo. Chrześcijaństwo chyba symboliczną przysięgę itp przyprowadziło z Bliskiego Wschodu. Tak gwoli ścisłości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się nie dziwię
wiesz co, wszystkie jego argumenty mogłyby być wiarygodne, gdyby nie to, że postanowił zamieszkać z Tobą. Bo przecież będziecie już żyć jak małżeństwo, więc ten ślub byłby po prostu dopełnieniem całości - byłby, gdyby on go chciał. A on go po prostu nie chce, bo tak mu wygodnie. I tak ma już wszystko, a odejść w każdej chwili może i będzie mógł Ci powiedzieć, że przecież nic Ci nie obiecywał..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krwisty..
dziecinada.... kiedyś zrozumiesz że liczą się ludzie którzy nas otaczają a nie jakieś pierdoły dla których stawiasz związek pod znakiem zapytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krwisty, ale jeśli jest deklaracja "Weźmiemy ślub, ale jak się dorobię, teraz jestem za młody by się żenić" to ten człowiek tym samym zmniejsza swoją wiarygodność. Przynajmniej dla mnie, wg mnie ślubu wcale nie trzeba brać pod warunkiem, że się wspólnie ustali co i jak, i że np. oznaka zamieszkania razem automatycznie jest symbolem chęci tworzenia czegoś trwałego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ifhfhifh
Żab x Ja jestem mężatką od 3,5 roku i nie mam potrzeby zarabianai 1/2 tego co potrzebene do utrzymania naszego domowego gospodarstwa...Cała swoja średnią pensje wydaje na "waciki"...A ti że ktos ma rodziców zdolnych i chętnych pomóc...To chwała tym rodzicom za to...Tacy powinni być rodzice...a nie narobic dzieci i oczekiwac wdziecznosci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkowa2012
dziękuje za te mądre odpowiedzi :) Mam sporo czasu na przemyślenie tego. Ale wiecie tekst: Nie możemy być razem bo.. się ze mną jeszcze nie zaręczyłeś jest śmieszny, bo się ze mną nie ożenisz też brzmi jakbym była desperatką.. A nie powiem : rozstaniemy się JEŚLI nie wezmiesz ze mną ślubu :) bo nie chce wymuszonego męża :) przeraża mnie to a może faktycznie to ja jestem beznadziejna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ifhfhifh
Krwawa... stariżytny rzym upadł dawno temu...Nie bede sie rozpisywac nad wyzszoscia malzenstwa nad konkubinatem...bo dla mnie to sprawa oczywista. A 90% "przrciwnikow malzenstwa" to ludzie ktorych nikt nie chce za zona/meza... buhahahahahahahahahahahahaha hahaha aha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz, że chcesz wiedzieć na czym stoisz. Uprawiając seks w każdym momencie może byc wpadka, i posiadanie dziecka to mniej poważna decyzja od samego ślubu?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkowa2012
ifhfhifh dla mnie też. Wiele osób widze krytykuje moją wiarygodność religijną bo uprawiam sex przed ślubem, bo z nim zamieszkałam..a teraz chce ślubu wiem jak to wygląda ale miałam dobre chęci i już nie wiem jak sie bronić w tym temacie. Chciałam dobrze wyszło jak zwykle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ifhfhifh
Ogorkowa zdobisz jak uwazasz ale nie wypowidzialabym tych zdan ktore d wymieniasz dla szantazu...tylko na do widzenia... Odchidze bo mnie nie kochales wystarczajaco....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krwisty..
Ten typ ma 25 lat uczy się i i dorywczo pracuje. Teściowie na niego krzywo patrzą a jego kobieta na ten widok w pada w histerie i oczekuję deklaracji. A może on nie chce się żenić jako gołodupiec. Może chce coś osiągnąć by móc swojej kobiecie zapewnić jakiś byt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ifhfhifh, Ty zaczęłaś pisać o historii, nie ja. Jedynie ją skonkretyzowałam:) " A 90% "przrciwnikow malzenstwa" to ludzie ktorych nikt nie chce za zona/meza... buhahahahahahahahahahahahaha hahaha aha" Powiedziała dojrzała osoba podpierając niepodważalnymi argumentami;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krwisty..
dlaczego kochanie jest równoznaczne z małżeństwem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się nie dziwię
ogórkowa, on wie, jakie masz zdanie i tego chcesz, ponieważ z nim rozmawiałaś, tak? Powiedziałaś mu, że czujesz się niepewnie w tym związku, bo wygląda jakby chciał się wymigać od ślubu? Powiedziałaś mu, że jego argumenty nie są wiarygodne? (bo nie są) Ja proponuję żebyś dała sobie i jemu trochę czasu, może na spokojnie sobie to przemyśli, a potem podejmiesz decyzję co dalej. Piszesz, że to brzmi głupio - ale jeszcze bardziej głupie jest marnowanie najlepszych lat z facetem, który po 7 latach bycia z Tobą nie wie, czego chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krwisty..
heheh.... niech tak będzie... Ja tego nie rozumiem. Całej tej sytuacji. Większość bab to jednak potworne pustaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ifhfhifh
Bez przesady z ta religijnoscia... Tez jestem wierzaca, wiem, ze nie wolno przed slubem, ale to robilam - z milosci nie w galerii za nowe buty...A to czy to jakas roznica osadzi Pan Bog nie krewni czy ludzie na forum. Nie ma tak ze cos jest biale albo czarne.Tak jestem Katoliczka - tak grzeszylam, ale to sprawa miedzy mna a Bogiem.Nie " ciotka" hipokrytka, ktora sama przed slubem dawala na prawo i lewo a teraz glosno krzyczy ( przyklad ;-) (

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się nie dziwię
Krwisty, Ty to chyba nie rozumiesz, w czym rzecz. Jeśli facet miałby przekonania typu: "nigdy nie chcę ślubu z nikim, nie bo nie i już" - ok. Ale jeśli twierdzi, że KIEDYŚ chce, ALE... i wylicza bzdurne rzeczy typu: muszę się dorobić, muszę mieć stałą pracę - a jednocześnie podejmuje decyzję o zamieszkaniu z dziewczyną to przecież to idiotyzm! Stać go na życie z nią, ale ślubu to już nie chce, tak? Skoro taki niedorobiony to niech się najpierw dorobi a potem myśli o życiu z drugą osobą. A tak to wygląda na to, że gość się wymiguje i tyle. I uważam, że sam nie wie, czego chce - po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krwisty, by tworzyć związek trzeba mieć wspólne priorytety jednak. Jak się okazuje oni różnią się podejściem, i pewnie nie rozmawiają ze sobą zbyt dużo na ten temat stąd nieporozumienia. Co w tym trudnego do zrozumienia?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krwisty..
Ja całe życie nie chciałem się żenić. Moja kobieta katoliczka o tym wiedziała. Ale nie naciskała. Jesteśmy pięć lat po ślubie... Na wszystko przyjdzie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkowa2012
ifhfhifh on wtedy powie, że mnie kocha, że nie może beze mnie żyć i że nie rozumie dlaczego mówie takie rzeczy. A potem sam sobie reszte dośpiewa że to przez to że nie chciał się żenić i wracam do punktu wyjścia - czyli jestem desperatką :) Potem oczywiście dalej pójdzie temat w otoczenie " Czemu nie jesteście razem" "Bo ona chciała ślubu a ja jeszcze nie" i znów wracam do "Jestem desperatką" . Właśnie dlatego nie potrafie sama tego rozwiązać, nie wiem co zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×