Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laura 87

toksyczna miłość i nowy związek

Polecane posty

Gość Laura 87

Witam, na poczatku tego roku rozstałam się z narzeczonym po kilku latach związku, który nie był idealny i wiele wysiłku kosztowała mnie decyzja o odejściu. Karol przez pierwsze dwa lata był czuły i troskliwy wkładal wiele wysiłku w zdobycie moich uczuć co trzeba przyznać nie przyszło łatwo. Miałam dużo dystansu, wielu mich znajomych twierdzi, że za dużo się zamartwiam wiec zgodnie z moją naturą od początku spodziewałam się najgorszego, że mnie zrani, będzie źle traktował. Po kilku miesiącach obserwacji i sprawdzania postanowiłam dać mu szansę. Zmienił się jak tylko zrozumiał ze zależy mi na nim i powoli zaczęły realizować się moje wcześniejsze obawy, w ciagu jednego dnia potrafił wyrzucać mnie zmieszkania następnie na kolanach zalany łzami prosił o "ostatnią szansę" ta sytuacja powtórzyła się 2 razy po ostatni zabrałam niezbędna rzeczy i wyniosłam się do przyjaciólki. Nie potrafił utrzymać pracy dłuzej niż 3 miesiące, zdecydowanie za dużo pił, nie radził sobie z końcem studenckiego stylu życia. Długo ukrywałam sytuacje przed rodziną i przyjaciólki liczac ze kiedyś w końcu zrozumie i zmieni się. Któregoś dnia stwierdził, ze chciałby mieć dziecko to uczyiłoby nas prawdziwą rodziną. Początkowo odebrałam to jak przejaw chęci zmian potem doszło do mnie ze nie tak wyobrażam sobie moje życie i nie takiego domu chciałabym dla mojego dziecka. Chciałam odejść jedyne co mnie zatrzymywało to przekonanie, że Karol sam nie da sobie rady i będzie cierpiał. Powiedziałm, ze chcę odejść zrobił straszną awanturę wyszedł "odreagować" po powrocie pijany i agresywny kontynuował, wykrzyczał najgorsze z możliwych obelg choć najbardziej dotknęła mnie informacja o zdradzie z komentarzem " masz czego chciałaś". Następnego dnia nawet się cieszyłam, bo w końcu pojawił sie powód który pozwolił mi odejści bez poczucia winy. Po kilku tygodniach po rozstaniu dowiedzialam się, ze jestem w ciąży byłam załamana. Zrobiłam błąd powiedziałam o tym Karolowi cieszył się myśląc, że to oznacza powrót, nic takiego nie mialo miejsca. Być może przez napiętą sytuację poroniłam... Przez jakiś czas dochodziłam do siebie Karol nie ułatwiał tego do czasu aż całkowicie odcięłam możliwość kontaktu zmienilam pracę i przeprowadziłam się do rodziców.( po rozstaniu mieszkałam z przyjaciółką) Po 3 miesiącach od rozstania poznałam Adama, kóry jest dokładnym przeciwieństwem Karola, nie potrafię jednak cieszyć się naszym szczęściem ciągle pamiętając o wydarzeniach z poprzedniego związku i Karol obwinia mnie za stracone lata, mam wrażenie, że ciągle się stacza, ( wiem to od wspólnych znajomych) nie wiem co zrobić żeby przestać o tym myśleć i zaufać nowemu partnerowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po miesiącach już myślisz
o nowym związku?/?\ Dziewczyno, odpocznij najpierw trochę, zrób porządek ze swoim zyciem, bo to co teraz robisz przede wszystkim może skrzywdzić tego faceta, gdyż prawdopodonie gdy on ju.ż się zaangażuje- tobie się "odwidzi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sandra/
Laura 87 Doskonale wiem przez co przechodzilas ja bylam przez 8 lat w zwiazku z facetem ktory regularnie niszczyl mnie kazdego dnia rozstalam sie z nim ale bylo to strasznie ciezkie od tej pory minely dwa lata jestem w nowym zwiazku prawie rok. I wciaz wracaja mysli o moim eks i lek o to ze nie daje sobie rady bezemnie :( moge powiedziec ci tylko jedno to mija i z kazdym dniem czuje sie coraz bardziej wolna.Skup sie na sobie nie mysl o nim bo wciaz metalnie bedziesz tkwic w tym zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×