Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość krokus24

Rozstanie z mojej winy- czy komus udało się wrocic?

Polecane posty

Gość krokus24

Witam wszystkich, w szczegolnosci tych, ktorzy mam nadzieje podziela sie doswiadczeniami dotyczacego rozstania. Wiem, jest mnostwo podobnych tematow, ale z tego co zauwazylam to rozstania były zazwyczaj wina faceta, wszystko bylo dobrze i nagle koniec. Pisze z dziewczynami na innym temacie, ale chcialabym miec swoj temat i poznac zdanie innych. Moja sytuacja jest inna, to ja swom zachowaniem doprowadzilam do tego, ze On odszedl. 11 lat razem, zareczeni, 3 lata mieszkania ze soba. Przestalam sie starac, nie bylo mnie w domu, zrobilam sie chlodna, zaczelam bardzo duzo pracowac, jak teraz sie nad tym zastanawiam to naprawde trzeba miec nierowno pod sufitem, zeby zniszczyc zwiazek w taki sposob. A on patrzyl i czekal, chcial rozmawiac, ale ja mowilam ze wszystko jest ok. Widzialam sie jak meczy, ale bylam tak zajeta, ze nie zauwazalam jak coraz bardziej sie od siebie oddalamy. Tyle razy mi mowil, ze jest mu zle, a ja reagowalam zloscia. Boli mnie wszystko jak o tym pisze :( Zanim wyjechalam na oboz z dzieciakami bylismy na weselu, zostawil mnie tam, przyjechali koledzy, dostalam sms o tresci, ze podjal decyzje, ze koledzy pomogli mu w tym. Zalalamalam sie, wydzwanialam, wypisywalam, on telefon wylaczony, wrocilam do domu, szukalam go wszedzie, po knajpach kolegach. Do kolegow rowniez dzwonilam niestety zaden z nich nie odbieral. Nad ranem wrocil do domu, plakalam i prosilam zeby tego nier obil, ze jak wyszedl z wesela to zrozumialam, ze ja nie chce go straciic. Pogodzilismy sie, drugi dzien wesela juz razem, koljeny dzien, sniadanie, obiad wspolnie. Nastepny dzien ja szlam do pracy, ontez, wieczorem wspolna kolacja i film. Nastepnego juz wyjezdzalam. Pamietam, stalam z walizka i mowilam mu ze sie boje ze mnie zostawi, powiedzial ze nie, bylo kocham cie itd. Caly oboz bylismy w kontakcie, wydawalo mi sie ze wszystko jest w najlepszym porzadku, ostatnie 3 dni, jakos wyczulam, ze cos jest nie tak, kontakt mniejszy a na moje pytanie dlaczego nie dzwoni, mowil daj temu czas. Na poczatku nie zwrocilam na to uwagi, ale rozmowa w sobote dzien przed wyjazdem, w ktorej umowilismy sie, ze jak wroce zjemy kolacje, wypijemy szampana uspokoila mnie troche. Obiecal ze sie odezwie pozniej bo wychodzi ze znajomymi. Nie odezwal sie, w nocy juz praktycznie nie spalam, zadzwonilam o 5:30 bo juz nie wytrzymalam, na moje pytania odpowiadal ze czuje sie jak na przesluchaniu. Pytalam go czy mam wracac do domu powiedzial ze tak. Uspokojona troche, wracalam do do domu, kolo poludnia podczas postoju zadzwonilam do niego, byl z w sklepie, mowil, ze nie chce rozmawiac, ale pytal czy cos kupic mi? Zaczelam wariowac, wypisywalam do niego smsy, co sie dzieje, itd. Napisal, ze porozmawiamy w domu. Nie wytrzymalam i znow do niego zadzwonilam z pytaniem czy mam do kogo wracac, powiedzial, ze nie. Szok, bol, nagle wszystko sie zawalilo, powiedzial ze mam przyjsc do domu. Ostatnie pare godzin podrozu to bol, placz, nie moglam opanowac tego przed dziecmi. Wrocilam, po 13 godzinach jazdy, szlam z walizka, on akuart podjezdzal. Jak zobaczylam jego mine, nogi mi sie ugiely, tak jakby mnie nienawidzil. Pomogl mi z walizka, weszlismy do domu, ja juz wiedzialam. Blagalam prosilam, mowilam ze nie dam sobie rady, ze zaluje wszystkiego tylko, zeby mnie nie zostawial. On ogladal mecz w tym czasie, i powiedzial, ze on mnie nie kocha wiec nie moze dac mi szansy. Powiedzial ze mam sie yprowadzic, pytalam o jakakolwiek szanse, powiedzial nie. Blagalam go 2h, ale jak powiedzial ze jest zmeczony i zaslaniam mu mecz i ze mnie nie kocha myslalam ze umre. Zadzwonilam do taty, przyjechal po mnie, znowu z ta walizka na dol. Dalam mu prezent, ktory kupilam mu i poszlam. To co sie ze mna dzieje od tego czasu to jak koszmar, nie jem, nie spie, leze i placze, schudlam 10kg i coraz gorzej sie czuje. Oczywiscie, tydzien pozniej mialam miec najwazniejszy egzamin w szkole, od ktorego zalezalo czy bede nadal pracowac, przygotowywalam sie do niego 2 miesiace, uczylam si epo nocach a tu nagle niespodzianka jak wrocilam. Po tygodnu, wynajelam auto ktore przewozilo meble, oczywiscie caly czas piszac do Niego i proszac o szanse, nadszedl dzien przeprowadzki, wynajeci faccei do pomocy no i ja z siotra, weszlam do mieszkania a On z kolega, ogladali mecz, nie zamienil ze mna ani slowa, myslalam ze chociaz porozmawiamy, cokolwiek. W sumie przez 3 tygodnie wypisywalam do niego smsy i przepraszam za wszystko, nie dostalam zadnej odpowiedzi, osttani raz 2 tygodnie temu zadzwonilam do Niego z domowego bo balam sie ze ode mnie nie odbierze i powiedzialam Mu, ze Go kocham, ze jest mi ciezko i tesknie i ze bede na Niego czekac, powiedzial ze tyle moze mi obiecac, ze jak sie cos zmieni to sie odezwie. Po pradu dniach dowiedzialam sie ze On ma kogos, nie potrafie opisac co czuje od tego momentu. Dowiedzialam sie, ze juz od dawna spotykal sie z innymi, w sumie teraz to uklada mi sie w calosc, to Jego zachowanie. Ale przyznam szczerze, nie wierze w to. Urwalam kontakt, ale czuje sie fatalnie, jak sobie wybaczyc? Co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mukitka
najlepiej zapomniec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan wokulski
kobieto robisz wszystko zle! w taki sposob nic nie zdzialasz, twoj facet to lajdak i to, ze pracowalas ciezko i nie mialas na nic czasu to on powinien docenic bo robilas to dla rodziny i dla niego...nie doceniajac tego pokazal, ze jest tylko niedojrzalym gowniarzem i na dodatek niewiernym.. . skoncz z tymi zalosnymo sms i ponizaniem sie bo to sprawi, ze on na 100% bedzie cie olewal. ..jezeli chcesz. zeby wrocil choc to niema sensu bo juz mu nigdy tego nie wybaczysz, to rob tak.... wez sie w garsc i zyj jakby nic nie stalo, ubieraj sie ladnie i zadbaj o wyglad i pamietaj usmiech na twarzy do wszystkich, nastepnie znajdz adoratota, kazda kobieta ma takich, umow sie z nim i pokazuj sie z nim wdszedzie, gwarantuje, ze facet wroci na kolanach a jak nie wroci to i tak wygralas bo pozbedziesz sie falszywego partnera, ktory niema zadnej wartosci... przestan sie mazac i daj mu nauczke bo ten skurwysyn tylko na to zasluguje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan wokulski
pamietaj, ze faceci nie cenia zbyt wysoko kobiety, ktore za nimi lataja, prosza i wysylaja setki sms, ten twoj gosciu mial z toba za dobrze i dlatego stracilas dla niego na wartosci.. jestes napewno ladna i wartosciowa kobieta i czas zebys jemu i tej jego lafiryndrze pokazala to.. to co teraz wyprawiasz to daje jej powody do radosci a jemu satysfakcje, siedzi sobie teraz i mowi do kumpli " patrz jak za mna lata, je mi z reki...czy tego chcesz? pokaz mu swoja sile, potege kobiety i uzyj kobiecej intuicji w koncu to tylko facet, istota prosta i latwa do pokonania..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan wokulski
jezeli kobieta robi to z milosci zawsze bedzie dla mnie wartosciowa kobieta, nie zyjemy w sredniowieczu :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokus24
Co do slubu, to rozmawialismy o tym, ale jakos wszystko odwlekalo sie w czasie, w lipcu pokazywalam mu sale i umowilismy sie, ze jak znjadzie On troche czasu to podjedziemy zarezerwowac. Nie zdazylam. Zaluje ze pojechalam na ten oboz, moze nie doszlo by do tego gdybym byla na miejscu. Duzo w tym wszystkim mojej winy i dlatego jest mi tak ciezko. Chcialabym miec szanse naprawienia wszystkieg, brakuje mi Go cholernie i z kazdym dniem uswiadamiam sobie jak bardzo Go kocham. Nie bylam dobra partnerka, nie dbalam odpowiednio o ten zwiazek, no wiec poszedl do innej, a ja nie potrafie sie ogarnac. Od 2 tygodni milcze, On tez. Sytuacja jest trudna, moj tata z Nim pracuje,z tego co wiem to jest zadowolony, szczesliwy. Ciezko mi wymazac tyle spedzonych razem lat, zerwac kontakt jakby sie nigdy nie istnialo. Mam do siebie straszny zal i zastanawiam sie co mogabym jeszcze zrobic. Cy ktos kiedys byl w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewerreer
i nie nekaj go bo cie oskarży o stalking...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomóżcie!
Napisalam, ze od 2 tygodni nic do niego nie pisze, zniknelam z jego zycia. Owszem robilam z siebie idiotke przez pare tygodni, ale nie zaluje tego, bylam z Nim tyle lat, ze musialam sprobowac powalczyc, wiedzac, ze to ja przeczynilam sie do rozpadu zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokus24
W pseudonimie zrobilam blad, "pomzcie" mialo byc na koncu wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan wokulski
wewerreer ... wybacz, ale moim zdaniem jestes okropnym czlowiekiem i twoja pogarda do milosci, szacunku i tolerancji przewyzsza tylko twoja wlasna pogarde.. ...to chyba takie swietoszki, straznicy moralnosci jak ty w sredniowieczu palili kobiety na stosach... powstrzymaj swoja nienawisc do wszystkich, ktorzy zyja inaczej niz ty....maja do tego prawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokus24
Minąl ponad miesiac, jeszcze kilka dni temu myslalam, ze juz jest lepiej, ze juz tak nie boli, a od 2 dni przezywam wszystko od nowa. Czytam sobie historie innych par, ktorym sie udalo wszystko zaczac od nowa, nie potrafie sobie wyobrazic, zebym mogla byc z kims innym, choc wiem ze On jest szczesliwy to podswiadomie czekam na jakikolwiek znak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mi się nie udało...
Hej,,,, Praca i obowiazki zniszczyły mój związek. Tylko pewnie dłuzszy i z obraczką. Niestety przyznam rację Wokulskiemu, ponizyłaś się, a jego to upewniło w działaniach. Podnieś się, otrzep. Rada: zadbaj o siebie, przypomnij przyjaciół, wyjdź do ludzi. Nie płacz po kątach to nic nie wniesie. Pokaż że też umiesz żyć, a życie jest piękne. Niech to zobaczy, niech przypomni sobie za co Cię kochał, z czego zrezygnował. Nie oskarżaj się, chciałaś dobrze,,,, to już nic nie wniesie. Zależy Ci na nim, zacznij działać. Udawaj obojetność, a jednocześnie sama sobie udowodnij jak wartościową osoba jesteś.... To pomoże Tobie. Kobieta pewna siebie i wierząca w siebie jest o wiele bardziej wartościowa niz rozsypana , płacząca! Powodzenia..... daj jemu trochę czasu. Twoje spojrzenie na całą sytuację też się zmieni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokus24
Tak, pislam do Niego, walczylam no za rozpad zwiazku winie najbardziej siebie.przestalam pisac z nadzieja, ze moze za jakis czas sie odeziwe, a tu nic. Nie moge uwierzyc, ze On sie nie odzywa, ze nie odpowiedzial na zadnego smsa. Znow czuje ten okropny bol, ze strcailam wszystko. Nie moge sobie wybaczyc, zmienilam wszystko w swoim zyciu odkad On odszedl, wszystko co Mu przeszkadzalo. Codziennie rycze do poduszki i prosze o jeszcze jedna szanse, teraz zrobillabyn inaczej. Dlaczego niektorzy, ktorzy dopiero po stracie doceniaja kogos i dostaja szanse, zeby zaczac od nowa? Dlaczego ja nie moge dostac takiej szansy? Wiem, pisze bezsensu, mija dzien za dniem a ja uswiadamiam sobie jaka bylam glupia. 11 lat razem, jak mam to wyrzucic z pamieci? Chyba jestem zbym slaba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gadaj zdrów
ja kiedys zostawiłam faceta. uwierz mi, że nie miałam najmniejszej ochoty go widzieć i myśleć o nim, choć nic złego mi nie zrobił. po prostu zakochałam się w innym, jest moim skarbem, mężem. twój facet, jeśli się zakochał, również może mieć ten stan. stan zakochania przekreśla wszystko co kiedyś miało miejsce, choćby nie wiem jak pęknie było. uważam, że nie masz szansy powrotu i nie zmienisz tego. współczuję, ale wiem, że czas jest twoim przyjacielem teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokus24
Czy naprawde nikt nie widzi szansy powrotu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika 78
ja rozeszlam sie z facetem po 7latach.nasze drogi sie rozeszly,zylismy obok,on uciekl w prace,nie dbal i nie zauwazal mnie nie mielismy planow,marzen odeszlam poznalam innego,zaczelam ukladac swoje zycie tamten walczyl ale ja najchetniem bym go wtedy zabila chcialam zeby zniknal,draznil mnie jego widok,smsy,dzwonienie dzialal na mnie jak plachta na byka wyczul to i sie usunal tzn nie byl nachalny ale czasmi zadzwonil czy napisa cos milego,zapytanie czy czegos nie potrzebuje potrzebowalam czasu zeby zrozumiec jak bardzo go kocham zeszlismy sie po pol roku dzisiaj nasz zwiazek jest inny orzede wszystkim ja go szanuje od tamtego czasu minelo 5 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokus24
kika78, twojawypowiedz dala iskierke nadziei, a ja sie tym karmie, to przykre, ale musze stwierdzic, ze tylko dzieki nadziei nie upadlam calkiem na dno. Widac jak jestem slaba, skoro nie potrafie pojsc dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika 78
Wiesz moze on potrzebuje czasu,emocje to zli doradcy a Tobie zycze cierpliwosci:)badz ale sie nie narzucaj nie chcesz przeciez zeby on wrocil z litosci jezeli to jest prawdziwe uczucie to minie mu zlosc i powroca do pamieci te fajne chwile,ktore na pewno mieliscie wtedy inaczej spojrzy na to wszystko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokus24
Dziekuje za te slowa, boje sie ze On juz nigdy nie da mi szansy. Powiedzial, ze nie kocha, ze nie ma szans, pozniej ta dziewczyna i to ze dowiedzialam ze nie pierwsza, ze spotykal sie z innymi, ja w to nie wierze. Minelo 5 tygodni, a ja stoje w miejscu. Nie wiem dlaczego mam taka mala nadzieje, ze jeszcze On stanie na mojej drodze. Tak wiem, jest zalosna, ale ja po prostu kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika 78
nie jestes zalosna a kochasz:0masz prawo do kazdego uczucia i emocji jak samopoczucie?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokus24
Zapracowalam sobie na to, ze On odszedl, powinien zrobic to duzo szybciej, moze wtedy mielisbysmy jakakolwiek szanse. Bylam okropna, wiecznie zmeczona, majaca caly czas jakies "ale", nie dbalam o Niego i o zwiazek. Wcale nie dziwie sie, ze powiedzial dosc. A ja rwe wlosy z glowy i nie moge uwierzyc, ze do tego doprowadzilam. Powiedz mi wierzysz w wrozki? Moze bylby to dobry pomysl w obecnej sytuacji. Zachowuje sie jak malolata, ale chcialabym walczyc o to co zniszczylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika 78
ja wierze,w dobrego aniola,ktory nami sie opiekuje:) a we wrozki?sama bylam kilka razy nawet ale to tak raczej dla zabawy Ona nie ulozy Tobie zycia ale jesli chcesz sie czegos dowiedziec i bedziesz miala do tego dystans to idz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami dobrze jest dać sobie szansę, by później nie gdybać co by było jak byśmy do siebie wrócili, musisz wiedzieć czy on jest tego wart i czy oboje dobrze wykorzystacie daną sobie szansę. Zanim to nastąpi musicie ze sobą przegadać kilka dni i wyciągnąć wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to wyglądało tak, że ja się zmieniłam dla niego, w sumie ja byłam na poczatku bardziej z dystansem, on pragnął ode mnei ciepła, ciągłej bliskości, spedzania razem każdej wolnej chwili.... a teraz - ja pragne od niego tego same. Niestety on juz zmienil zdanie. Rzucił mnie. Zamowilam urok miłosny na http://urokmilosny24.pl żeby go odzyskać. I nagle dziś pojawił się u mnie z kwiatami. Dam mu szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serdecznie zapraszam na profesjonalne Forum ogólno-tematyczne KATHARSIS. Znajdziesz tam doskonałą atmosferę, mnóstwo ciekawych tematów oraz dobrą zabawę w pięknej oprawie! Zapewniam, że WARTO! http://forumdyskusyjne y0 pl/ W miejsce spacji wstaw kropki ;) Pozdrawiam i czekam na Ciebie! (Jest możliwość zareklamowania swojej strony, Forum, Bloga..etc.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Cię krokus24 może to dziwne ale mam ale twoja historia pasuje w 100% do tego co dziej się teraz u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 lat czekać na ślub, o kur... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu za wcześnie włączył ci się tryb "po ślubie" :D ale nie martw się, tu ci koleżanki zaraz ładnie wyjaśnią że to wina faceta a w ogóle to nie zasłużył na taki chodzący ideał jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kopnij palanta w sześć liter Ty jestes najważniejsza, znajdź księcia dla którego będziesz carycą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×