NIEZOBOWIĄZUJĄCY SEKS !!

jak facet juz proponuje taki układ to cos jest nie tak

kakaalicjakaakaaka Tak, wiem. Nie jestem na to gotowa to fakt, a z drugiej strony gdy z Nim przebywam, patrzymy na siebie to taaaaak mnie pociąga, że masakra ;P ale.. nie ! za każdym razem mówie STOP, bo jak zacznę w to brnąć to potem może być tylko gorzej ;/ tzn. te zakochanie, cierpienie itd.

dziewczyny ja mam problem spotkalam moja dawna milosc i dalam oniesc sie chwili dla mnie byl to niezobowiazujacy seks a dla niego raczej nie mam problem

Jesli pociaga Cie fizycznie i zdajesz sobie z tego sprawe to rozumiem ze jestes rozbudzona seksualnie /odczuwasz seksualny fizyczny pociag , ktory umiesz okreslic i nazwac/To zmienia postac rzeczy. Decyzja o ukladzie na seks to trudna decyzja przede wszystkim dlatego ze bardzo trudno jest znalezc odpowiedniego partnera do takiego ukladu. I to nie ze wzgledu na sam pociag fizyczne ale ze wzgledu na cala psychologiczna obudowe , ktora bedzie temu towarzyszyc. Mysle , ze mnie rozumiesz. Zanim podejmiesz decyzje zastanow sie nad dwiema sprawami 1. Czy ten facet jest odpowiedni na taki uklad. Czy jesli z gory zalozymy ze to sie na pewno rozpadnie to i tak chcesz w to wejsc. 2. Jak Ty sama podchodzisz do takich spraw i na ile czulabys sie dobrze w takim ukladzie ,/na jakich warunkach/ Przemysl to sobie. To ci powinno troche rozjasnic obraz calej sytuacji.

Najwazniejsze to umiec zorgraniczyc pozadanie od milosci. Nie jest to latwe. Jak pierwszy raz zobaczylam swojego partnera to poczulam cos innego, wtedy statalam sie o tym nie myslec, ale z kazdym spotkaniem utwierdzalam sie w przekonaniu ze z nim jest poprostu inaczej. Ze strachu chyba to skonczylismy. Ale po miesiacu nie widzenia sie, tylko rozmowach przez gg zaczelismy sie znow spotykac ale na innych zasadach

k.as.ka No i właśnie z Nim też jest dziwna sprawa, bo dał mi jasno do zrozumienia że jeśli chce iść na taki układ to on jest bardzo chętny. A gdy w jego obecności rozmawiam choćby przez głupi telefon z po prostu jakimś kolegą czy na imprezie u kogoś, a on często też wtedy bywa to potem ma do mnie nie wiadomo z jakiego powodu ;/ "a kto to był ?" "dlaczego się tak go niego uśmiechasz" ;/

tam miało być, że ma straszne pretensje o to..

My lubimy ze sobą spedzac czas, sypiać razem kochać się, wychodzic na spacery itp ale nie ma w tym wszystkim miłości.' I u nas była od początku jedna prosta zasada prześpisz sie z kims inny, to chce o tym wiedziec

Nikita - pies ogrodnika. Na to ze jest zazdrosny w ogole nie zwracaj uwagi. Skoro nie jestescie para to nie Twoj problem o co jest zazdrosny. Skoro sam nie gwarantuje Ci szczescia to nie ma prawa wymagac abys rezygnowala ze szczecia z innymi. Tak ja to widze i to dziala tak samo w obie strony. Zazdrosc nie musi isc w parze z uczuciem. Moze isc w parze z zaborczoscia i egoizmem. Dosc o tym. U mnie ten facet ma jednego plusa za to ze stawia sprawe cholernie uczciwie. Bo gdyby zamiast tego zaczal Ci bajerowac o slubie i dzieciach i poczatkach wielkiego uczucia to pewnie lyknelabys to jak przyslowiowy pelikan. A efekt mogby byc taki sam. Ja bym tylko chciala wiedziec cos wiecej o nim samym. jaki jest , jakie ma poglady podejscie do srodowiska . jakich ma znajomych i rodzine.

Rozumiem o co Ci chodzi ;) Wiem, że muszę o sobie przemyśleć... Nigdy nie byłam w takim układzie więc szczerze mówiąc nie wiem czy bym potrafiła, ale z drugiej strony to jak na mnie działa (wystarczy, że spojrzy na mnie a ja już odlatuje ;/) zachęca mnie do tego, aby to rozpocząć. I zdaje sobie sprawę, że ciężko jest rozdzielić uczucie od pożądania :(

Moge Ci podpowiedziec jak ja odrozniam pozadanie a cos wiecej. Jak mialam uklad z facetem ze tylko seks to wiadomo mielismy ochote dzwonilismy do siebie i sie umawialismy, przy tym czasami sms w stylu "co slychac?" lub jakies erotyczne smsy. Jesli na gdzies poznalam innego faceta to bez skrupulow moglam to z nim zrobic. Nie myslalam wtedy o tamtym. Jak spotykalam sie z obecnym to nawet nie chcialam bawic sie z innymi. Myslalam tez o rozmowach z nim. Dzwonil do mnie i potrafilismy rozmawiac kilka godzin. Czulam ze to nie tylko seks. A spotkania najlepiej jakby sie nie konczyly tak dobrze sie przy nium czulam

zachęca Cie bo chce Cie przeleciec, a Ty skoro masz takie dylematy to się źle dla ciebie skonczy

No widzisz, a my sie super czujemy ze sobą, tez nie chcemy się rozstawać, tylko ze sobą sie spotykamy ale uczucia w tym nie ma

jak idziemy na imprezy jakies i poznajemy kogos to i tak sie konczy to tak ze wracamy nawzajem do siebie do domu, a jak sie umówimy na randke z kims to odbieramy siebie wzajemnie i sie smiejemy ze to nie toD:

ka.s.ka - z czyjej strony tego uczucia nie ma ?

k.as.ka ja tez z niektorymi czulam sie dobrze, mialam jednego z ktorym tez o wielu rzeczach rozmawialam, zwierzalismy sie sobie itd. Ale przy tym chodzilam tez na randki z innymi, bawialam sie na dyskotekach z innymi facetami itd ale z obecnym partnerem tego nie potrafilam i do tej pory tak jest

Myśle ze ani z jednej ani z drugiej strony.

no my juz zrezygnowaliśmy z randek chyba, po każdej wracaliśmy do siebie ze śmiechem że nie ma to jak Ty:D

Znasz powiedzenie - milosc niejdno ma imie ?

k.as.ka i dlatego nie ma w tym uczucia bo jak pojawia sie zazdrosc to znaczy ze uczucie sie zaczyna. Dlatego autorko pomysl czy bylabys zazdrona jesli on spotykal by sie nie tylko z Toba?

Tez sie sobie zwierzamy;p też rozmawiamy, sypiamy ze soba 2-3 razy w tygodniu, kolacja, winko, rano sie rozchodzimy do pracy. Jedyny minus to rpzestój jakis taki dziwny ze nie chce sie szukac nikogo bo tak jest dobrze

Cofam wypowiedz. Jesli na rzecz siebie rezygnujecie z randek to nie jest raczej niezobawiazujacy seks

A o co my mamy byc zazdrośni, jeśli potem wracamy do siebie i sobie opowiadamy, jelsi on gdzies idzie to ja doskonale wiem z kim gdzie i kiedy i o której wraca

jest, po co mam tracic czas po raz 5, 10 czy 20 jeśli wiem ze ubiore striny na tyłek, jakies dresiwo, pojade do niego wywale się na kanapie, wypije piwo, zrobimy sobie zajebisty seks i pojde spac bez zbędnego gadania chodzenia po randkach szczerzenia zebów i szykowania się. Znam znam to powiedzenie, ale to raczej nie to

kaska - a ile czasu to juz tak trwa ?

Chodze na imprezy pewnie, bawie się świetnie z innymi mężczyznami, potem jeszcze mu o tym opowiadam, a na koniec dzwonie o 5 rano żeby mnie odebrał i położył sie ze mną do łózka to mu poopowiadam ze szczegółami i bedziemy sie kochac a potem zjemy sniadanie i rozejdziemy sie na 2 dni każdy w swoją strone

Moze jestescie przyjaciolmi a seks to dodatek. Chociaz jak ja bylam w takich ukladach to nie wiedzialam co Ci faceci potem robia bo mnie to nie interesowalo i odwrotnie, nigdy nie zostawalam na cala cos bo po co, nie mialam takiej potrzeby, Spotylam sie z nimi jak mialam ochote na seks lub nic ciekawego nie mialam w planach

hm... znamy się ponad 3 lata, 2 late temu w zime wylądowaliśmy na imprezie w łóżku, potem nic nic potem po pół roku znowu na imprezie w łóżku od tamtego czasu codziennie piszemy smsy. I jakoś od roku się tak spotykamy jak teraz. Prócz tego pracujemy w jednej firmie. Nikt o nas nie wie.

My u siebie zostajemy bo zawsze jakieś wino czy piwo spijemy to nie wracamy autem, z reszta człowiek się zmęczy, to sie przytuli i spać idzie.

nie pytam co on robi, on nie pyta co ja robie, jakoś po pewnym czasie samo z siebie wyszło ze wychodzac z domu leci sms ide tu i tu z tym i tym i tak w obie strony