Poznałam wspaniałego chłopaka...ale niestety on mówi o ślubie ;(

Nie mam nic do ślubu, chętnie bym z nim go wzieła, bo czuję że to ideał, że nigdy mi sie nie znudzi, nie zawiedzie mnie, przy poprzednic miałam wątpliwości a przy nim nie, zgodziłam sie na ślub, ale myślałam że cywilny a on chce od razu kościelny i conajmniej 130gości ;/ jestem załamana... powiedziałam mu że nie, a on że ma kase, więc jaki mam inny argument? co mu powiedzieć...

wtf?

powiedz mu że nie jesteś katoliczką i nie chcesz w kościele do tego nie lubisz wesel i tyle

już mu raz powiedziałam,że nie chce być gwiazdą, nie chcę białej kiecki, tłumu, fleszy itp. on mówi,że wymyślam, jest mi przykro ;( boje sie,że jak bede tak certowac to on mnie zostawi, a jest naprawde fajnym chłopakiem, on sam nie jest jakas dusza towarzystwza, nie ma wielu znajomych ale napisal mi liste gosci mnostwo rodziny, ja sie wstydze, jestem cholernie niesmiala, a on mowi że pęka z dumy,że chce by cała rodzina zobaczyła jaką ma piękna kobiete :( :( :/ aaa chyba nie muszę mówić jak nie cierpię wystąpień publicznych i jak się jąkam :( :( :(