Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taaaka__jedna

Kobiety, nie popełnijcie mojego błędu!!!

Polecane posty

Gość taaaka__jedna

Nie rezygnujcie z życia zawodowego i w ogóle ze "swojego" życia na rzecz meza, rodziny, dzieci! Never! Ja popełniłam ten bład, niestety :-O Jestem jedynaczka, zawsze marzyłam o duzej rodzinie, mąż również. Los nam pomógł - pierwsza ciąża - 2 córki. Gdy dziewczynki miały 2 lata, spróbowaliśmy jeszcze ustrzelic chłopca - udało się. Tym samym mamy 3 dzieci, tak jak marzyliśmy. Wszystko jest cudownie, poza jednym - moim stanem ducha :-O Po kilku latach bycia w domu jestem wrakiem czlowieka... Czuję się jak wiezień uzelażniony od innych. Mąż wstaje rano, ubiera się elegancko, wychodzi "do ludzi". Ja zostaję a wraz ze mną 3 dzieci, które musze ogarnąc, zorganizować im posiłki, atrakcje, spacery itd... Przy okazji zapewnic czysty dom i ubranie. Czyli jestem: -nianią -kucharką -sprzątaczką/praczką Wykonuję zatem co najmniej 3 zawody pełnoetatowo :-O Dziewczynki chodza teoretycznie do przedszkola, ale wiecej sa w domu, gdyz choruja. Syn jest jeszcze w domu (2,5 roku). Tak wiec w praktyce prawie codziennie jestem z 3 dzieci. Dzisiaj na przykład miałam fatalna noc, syn budził sie co godzine, z kaszlem. Czuję sie, jakby mnie przejechał traktor. Wstałam rano, zrobiłam śniadanie no i wiem, ze musze pojsc na zakupy. I opcja 1. - wlokę ze sobą całą trójkę. Albo dzwonię do bliskiej osoby z prosbą o przypilnowanie dzieci. Całą sobą, cały moj organizm buntuje się przeciwko sytuacji, w jakiej jestem. Mam dosć tego, ze kazdy moj krok musze negocjowac z innymi - chce wyjsc gdzies, owszem, moge, ale musze prosic kogos, by zostal z dziecmi. Zastanawiam się, jak długo jeszcze bedę tkwiła w takiej rzeczywistości. Zauwazyłam, że straciłam wiare w siebie. Np. gdy mąz mowi, ze zaprosi kolegow z pracy z żonami na działke, to ja odmawiam. Czemu? Bo czuję się GORSZA. Bo: -nie pracuje!!! -bo w jakims stopniu sie zapusciłam - mam pieniadze na wszystko, na fryzjera, na ciuchy, na basen, ale... albo brak czasu na to wszystko, albo tez siły i ochoty.... Po całym dniu, gdy maz wraca, nie chce mi sie juz wylazic z domu nigdzie... Zdaje sobie sprawe, ze ten post jest chaotyczny a ja znalazlam sie w tzw. kwadraturze koła. Kobiety, jak sobie pomóc? Od czego zacząć??? Kiedys byłam dziewczyną: -z pasjami -atrakcyjną - szczupla, ladna, swietnie ubrana, towarzyska, wesolą... Teraz jestem: -zmeczoną, zgnuśniałą, znudzona wszystkim babą, która najchętniej wsiadłaby w samolot i poleciała SAMA gdziekolwiek, byle najdalej od swojego domu i swojej rodziny!!! Przed urodzeniem dziewczynek zaczelam robic kurs prawka, swietnie mi szlo, instruktor powiedział, ze mam dryg do jazdy, oczywiscie nie miałąm potem jak tego kursu skonczyc :-O Poza tym mam zawód, skonczylam dzienne studia magisterskie na najlepszej panstwowej uczelni w Polsce, zrobilam tez studia podyplomowe. Lubilam swoj zawod, co mi z tego? Skoro najlepsze lata przesiedziałam w domu???? Kocham moje dzieci, dbam o nie jak mogę, ale czuje, ze sie wypaliłam... Zawsze byłam pełna energii, pomysłów i ochoty na wszystko. Teraz tego we mnie nie ma. Nie wiem nawet, od czego zacząc, by tę sytuację zmienić :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak mlodsze pojdzie juz
do przedszkola to nie mozesz wrocic do pracy?przeciez to niedlugo juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaka__jedna
Tak, niedługo, z tym że jak widzę, jak mi córki chorują, to nie mam sznas na pracę.... kto będzie mi siedział z chorymi dziećmi????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawiałaś się nad nianią dla najmłodszego dziecka (zwłaszcza, że starsze chorują i też zostawałyby czasem w domu) i powrotem do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaka__jedna
Właśnie myślę, ze moze niania to byłoby jakies rozwiazanie, tylko czy ktos bedzie chcialby mi siedziec z jednym dzieckioem w porywach do trzech, gdy zachoruja???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
spokojnie, Twoje dzieci są małe dlatego tak sie czyjesz, masz duzo obowiazkow domowych to Cie przytłacza. To nic dziwnego ze czujesz juz ze asz dosc, potrzebujesz odpoczynku. ale za rok dwa daj dzieci do przedszkola i pojdz do pracy-potrzebujesz tego:) potrzenujesz kontaktow miedzyludzkich jak kazdy czlowiek:) moze tez powiedz męzowi o tym ze jestes zmeczona, dajcie dzieci na weekend do rodzicow jezeli macie taka mozliwosc i pojedzcie gdzies sami. Moze to banalne ale odzyjesz. Albo sama pojedz z jakas kolezanka do jakiegos spa czy cos. musisz sie oderwac na chwilke odsapnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hju78
a ja bym sie zamienila na siedzenie w domu! niz przekladanie papirkow albo prace a lada..to karjera nazywacie? powrot do rooty za 1500, kosztem dzieci? tyle narobiliscie to trzeba sie opiekowac teraz sory////ulica chowac nie bedzie! jak meza stac to wynajmijcie nianie a ty szukaj tej swojej karjery, zobaczymy jak dlugo wytrzymasz, z nafochowanym szefem, wstawaniem i pogodzeniem obowiazkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz. Dziewczyno - nawet jakbyś miała niani zapłacić większość (ba! nawet całą!) swoją pensję, to idź do pracy! Ratuj siebie, zanim całkiem się zniechęcisz. Dużo zyskasz - odżyjesz, wyjdziesz do ludzi. Wzrośnie Twoja samoocena, skoro czujesz się gorsza siedząc w domu. A i mąż będzie udzielał się w obowiązkach domowych - skoro będziecie tak samo pracować zawodowo, to i w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankaskakanka333
"Nie rezygnujcie z życia zawodowego i w ogóle ze "swojego" życia na rzecz meza, rodziny, dzieci! Never!" dlaczego nigdy? to chyba zależy od charakteru, każdy robi , to co lubi, mi po urodzeniu syna,(ma 5 miesięcy), tak zmieniły się priorytety, że chętnie bym została w domu, gdyby nie fakt,że z jednej pensji było by krucho. Fakt, że nie chce Ci się wyjść do kosmetyczki, fryzjera...ludzi, jak mąż wraca z pracy, brzmi jak gdybyś tak naprawdę nie chciała czegoś zmienić. Dlaczego nie dokończyłaś prawka? przecież mąż wraca kiedyś tam spracy, mozna się umawiać na różne godziny,w weekendy też dla mnie się rozleniwiłaś(nie myl z zapieprzem przy rodzinie) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
i nie mow ze opelnilas bląd:) wiadomo ze dzieci dezorganizuja cale zycie:) ale... to jeszcze nie koniec świata zazwyczaj gdy dzieci podrastaja to mozna "odzyc":) cierpliwości. Masz szczęscie masz rodzinę męza dzieciaczki.Nie jestes w niczym gorsza od kobiet "pracujacych" i tak mysle ze dajesz rade z trojka malutkich dzieci, poidziwiam. Jestes wielka i wiesz co powinnas byc dumna z tego:) jak zaczniesz patrzec na to troche optyminstyczniej bedziesz szczesliwa, kazdy bedzie Ci zazdrościl:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
i nie mow ze opelnilas bląd:) wiadomo ze dzieci dezorganizuja cale zycie:) ale... to jeszcze nie koniec świata zazwyczaj gdy dzieci podrastaja to mozna "odzyc":) cierpliwości. Masz szczęscie masz rodzinę męza dzieciaczki.Nie jestes w niczym gorsza od kobiet "pracujacych" i tak mysle ze dajesz rade z trojka malutkich dzieci, poidziwiam. Jestes wielka i wiesz co powinnas byc dumna z tego:) jak zaczniesz patrzec na to troche optyminstyczniej bedziesz szczesliwa, kazdy bedzie Ci zazdrościl:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaka__jedna
do hju 78... wiesz co... moja mama mówi tak samo... ale ja się nie zgadzam.... moze wlasnie sie zgodze, jak spróbuje... poki co, tak jak pisałam, czuje sie NIKIM :-O mi nic sie nie chce, rozumiesz??? tak jak pisalam, mialam kiedys pasje, teraz nawet to mnie nie cieszy, zwlaszcza ze nie mam kiedy ich realizowac.... Zauwazylam, ze nawet glupie odprowadzenie corek do przedszkola, daje mi duzo, bo: -musze wstac, ubrac sie, uczesac, wychodze do konkretnych ludzi - spotykam te same mamy, te same panie, gadamy sobie... taka namiasteczka życia towarzyskiego i normalnosci... dom to wiezienie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potajemna ww
ja utorko bym się zamieniła z Tobą. Wolałabym opiekować się dziecmi i domem niż zapierdalać w robocie za 1000 zł. jak byś poszła do roboty to byś dopiero zmęczona była!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaka__jedna
dlaczego nie skonczylam prawka? bo bedac w trakcie kursu dowiedzialam sie, ze moja bliźniacza ciaz jest zagrozona i musz elezec wiecej... a jak sie corki urodzily... sajgon, kochana, sajgon z 2 noworodkami... potem juz bylam zbyt zarobiona i zmeczona....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
jestes poprostu zmeczona psychicznie. musisz odpoczac... wziasc sie w garsc i isc do pracy skoro tak bardzo chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potajemna ww
ciesz się tym ,że masz męża, dzieci pieniadze i nie musisz pracować!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka ma racje
widze po mojej mamie, po innych kobietach z mojej rodziny. nie mozna rzucac pracy na rzecz rodziny. po 1, samopoczucie -samoocena - idzie mocno w dol, po 2 takie uzalenienie sie od jednej osoby - meza - jest bardzo niebezpieczne. dlatego ja nigdy nie zrezygnuje z pracy. nikt mi nie zagwarantuje ze maz mnie nie zostawi, ze nie zginie w wypadku. no i te kwestie - cofania sie w domu z dziecmi, wycofania towarzystkiego - tez przemawiają za szybkim powrotem do pracy. trzymaj sie autorko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaka__jedna
Jestem bardzo zmeczona, nie potrafię organizować codziennosci z, mówiąc brzydko, 3 dzieci na karku. gdyby one codziennie wychodziły na kilka godzin, byłoby zupełnie inaczej. ja jestem z tych, którym to "robota w rękach sie pali", ale.... przy dzieciach jest to dla mnie jakies potwornie trudne... Coś zaczynam robic, wtedy jedno chce to, drugie cos innego... poza tym meczy mnie potwornie to zniewolenie, to ze żeby gdzies wyjsc, to musze kogos prosic o pomoc... to jest przytłaczające...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
to daj dwulatka do zlobka na jakis czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no mam nadzieje
autorko nie mierz ludzi swoja miarą! Dla mnie siedzenie w domu z dziećmi to najpiekniejsze chwile w zyciu i tez jestem wyksztalcona i mialam swietna prace. Piszesz ze Twoj maz idzie "do ludzi", a Ty co? No chyba masz w domu ludzi??!!Mam wrazenie, ze obwiniasz dzieci za swoj smutny los... Weź sie w garsc, kobieto!! Dobrze wybralas, a teraz jeczysz??!! Nie masz pasji, dlaczego?? Ogarnij się!! Ja przy dzieciach wlaśnie zaczęłam się rozwijać i wróciłam do pracy w świetnej formie intelektualnej i fizycznej :) Ale zmień nastawienie. Zrozum, że nie marnujesz czasu siedząc z dziećmi - to INWESTYCJA w przyszłość Twoją i Ich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam takk sammo jak Ty
_____________no mam nadzieje___________sorki nie obraź się ale pieprzysz jak potłuczona. Jak można cokolwiek zrobic dla siebie przy trójce dzieci?? Wiem autorko co czujesz ja przesiedziałam w domu ponad 3 lata, też czuję że coś mi uciekło cos straciłam czego już nie odzyskam. Żałuję że wczesniej nie poslalam dziecka do żłobka i nie wróciłam do pracy na chociaz pół etatu. Kiedys się z tego śmiałam ale powiedzenie szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko ma w sobie na prawdę dużo racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...mama trójeczki...
oh jak dobrze cię rozumiem. Przybija cię nuda i rutyna. Powrót do pracy jest niezwykle trudny, gdyż jej po prostu brak. Gdy wiele lat siedzi się w domu to po prostu wypada się z rynku pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...mama trójeczki...
A jeszcze czasem usłyszę, że tak właściwie to ja nic nie robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też mama dwójki
Ja Cię rozumiem. Jak mąż ma na utrzymaniu taką rodzinkę to pewnie późno z pracy wraca.Ty jesteś zmęczona.Spróbuj na początek po prostu wyjść z domu, może odwiedź koleżankę,pomimo to, ze od roku się umawiacie:) To dużo daje. POsiłki gotuj na 2 dni. Próbuj ułatiwć sobie życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaka__jedna
Ja się staram w malenkim chociaz stopniu realozowac swoje pasje nazwijmy to... (nie wszystko moge robic w domu) Czytam nadal duzo, tak jak przed dziecmi, zaczelam sie uczyc kolejnego jezyka obcego, znam angielski i niemiecki, teraz sie wzielam za francuski... ale wiecie, jak wyglada to przy dzieciach... mówie, zeby teraz cos porobily, bo ja bede sie uczyc czy chce poczytac, ze odpoczywam itd... to co chwial przychodza z ineteresami :-O biore gitare, chce grac, mówie chodźcie pospiewamy, okey, fajnie, ale najmlodszy zaraz mi po strunach rekami jezdzi, bo widzi w nich tory kolejowe :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko:!T
chcesz do ludzi, nie chcesz żeby mąż zapraszał znajomych o co chodzi, to chcesz,czy nie? postaw sobie jasny cel i go realizuj, do prawka można wrócić, no i meża bardziej zdyscyplinować, dzielcie sie obowiązkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
dzieci to dzieci nie poustawiasz ich po kątach. one nie rozumieja ze mama nie ma czasu dla nich badz nie chce juz sie nimi zajmowac. a Tobie widze przeszkadza to . no kurcze dziewczyno chcialas dzieci zamiast cieszyc sie nimi puki male to Ty narzekasz myslalas ze dzieci rodza sie idealne i rozumne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
nigdy nie dogodzi sie koietom te ktore pracuja chcialy by miec rodzine badz pozniej zaluja ze zmarnowaly czas na kariere a nie zadbaly o rodzine inne znowu placza bo maja rodzine a zaniedbaly siebie....Boze zlituj sie!!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
zycie nie jest idealne wiec zamiast marnowac czas na uzalanie sie zacznij widziec pozytywy tego wyboru ktorego dokonałas! Nie ma błedów! nie popelnilas bledow! tylko tak chcialas i tak masz wiec docen to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaka__jedna
Kaludio, wiem ze zycie nie jest idealne... a co do bledow.. tak popelnilam bledy... moglam np. zatrudnic pomoc do dzieci, gdy byly malutkie, np. gdy dziewczynki mialy pol roku, potem wrocic do pracy i zostawiac je na pol dnia z tą pomocą/nianią... Podobnie powinnam zrobic z synem. wtedy bylby wilk syty i owca cala... Widzisz... moj maz jest w sytuacji idealnej - ma rodzine, zone, dzieciaki, zadbany dom ... i robi kariere... on przez te 5 lat przeskoczyl bardzo, pod kazdym wzgledem - rozwoju zawodowego, stanowiska, pensji... teoretyzujac, gdybysmy teraz mieli zaczac zyc osobno, ja zostaje z ręką w nocniku jesli chodzi o zarobki i stanowisko... ta decyzja, ze ja zostaje z dziecmi przez kilka lat byla naszą wspólną decyzją i wydawała mi się dobra - teraz widzę, ze to był błąd... powinnam za wszelką cene dązyc do tego, by jak najwcześniej wrócić do pracy na pół etatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×