Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Horripine

Szukając "innego" pracownika.

Polecane posty

Gość Horripine

Mam jeszcze drugi pomysł (o pierwszym pisałam w sąsiednim temacie). Jeszcze nie wiem czy wypali - jeśli tak, to wystartowałabym za jakieś pół roku. Przepraszam, że to niestety nie jest oferta pracy - a tylko próba zorientowania się. Jakie są szanse na znalezienie osoby, która potrafi: - robić wykroje (samodzielnie rysować a nie tylko odrysowywać), - szyć ręcznie, - haftować (nicią jedwabną i hafty krzyżykowe), - robić koronki (na szydełku, inne techniki niekonieczne), - tkać, - rysować, Wykształcenie, wiek i miejsce zamieszkania nie gra roli - chodzi mi o osobę, która naprawdę UMIAŁABY to robić, a nie taką, której wydaje się, że nauczy się tego w weekend. Nie chodzi mi o nastawienie się na masową produkcję, więc mogłabym nawet dojechać, przywieźć materiały i potem przyjechać po nie po skończonej pracy (w późniejszym terminie ewentualnie pocztą). W tej chwili nie jestem pewna, czy będę to rozkręcać w Małopolsce czy przeniosę się w okolice Warszawy. Sama lubię pracować w dowolnych godzinach i w związku ze zobowiązaniami rodzinnymi czasem okazuje się, że nie mogę być w pracy przez 2-3 dni. Zależy mi na umiejętnościach, efektach i terminowości. Krótko mówiąc kiedy będę szukać, poszukam osoby która będzie: - pomysłowa, - niespełniona artystycznie (i ja jej to spełnienie umożliwię), - zdolna, - zdyscyplinowana (zdolna do wygospodarowania sobie odpowiedniej ilości czasu w tygodniu, żeby wykonać wyznaczoną pracę - mnie na takie szycie schodzi 40-45h) Praca byłaby na jakość, nie na akord. Na początek umowa-zlecenie (albo prezentacja własnych wyrobów), potem umowa o pracę i 2000 netto miesięcznie + 20% od sprzedaży rzeczy swojego autorstwa (sprzedaż w sklepie internetowym prowadzonym przeze mnie). Nie wiem... czy to wystarczyłoby, żeby mieć zadowolonego pracownika? Myślicie, że to w ogóle ma sens? Rozglądam się za dotacjami i pożyczkami, żeby wystartować z czymś takim - mam pewien pomysł, który teoretycznie mógłby się udać, ale... Może szansę na sukces niesie tylko nachalne wciskanie ludziom najgorszego chłamu i eksploatowanie zdesperowanych pracowników na umowach śmieciowych? Chciałam coś takiego rozkręcić z kimś znajomym, ale pomysł jest taki, że umiejętności są ważniejsze od wkładu $ (chociaż bez niego ani rusz) i znajomi okłamywali mnie co do swoich umiejętności i zaangażowania w ich doskonalenie - a występowałam w roli wspólnika/współpracownika, nie szefa, więc jak przypuszczam będzie gorzej. Może najlepiej będzie nie robić nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×