brak normalnych znajomych

Nie wiem czy mam pecha w życiu czy większość ludzi jest po prostu pieprznięta. Jedna koleżanka wpadła w depresje i kontakt z nią jest mocno utrudniony, druga okazała się złośliwą suczą, która od 5 miesięcy nie miała czasu się spotkać pomimo tego, ze nie pracuje i mieszka w mojej dzielnicy. Kolejna wydawałoby się fajna dziewczyna okazała się po prostu lesbą, która do mnie zarywała. Zawsze coś jest nie tak. Mam tylko jedną dobrą znajomą, której mogę zaufać i zawsze pogadać. Z facetami to w ogóle tragedia albo niekontaktowe cioty, z którymi nie ma o czym pogadać albo macho- wyrywacze gadający o swoich byłych i o tym co leci w TV i na jakiej imprezie byli. porażka...

się unikać kontaktu z ludźmi, chyba że widzę że ktoś zachowuje się normalnie to pogadam, ale od większości ludzi trzymam sie z dala.... zwłaszcza od tych modnych super wywyższających się lasek z tapetą na twarzy.

Nie wiem czy mam pecha w życiu czy większość ludzi jest po prostu pieprznięta- to drugie większość jest pieprznięta... no i co zrobić

a faceci myślą fiutem i tego też nie da sie zmienić, cholerne bydło

a cechą narodową Polek jest niska inteligencja, myślimy kutasami ale przynajmniej myślimy :D

normalni znajomi? to dopiero ekstra mieć psychicznych znajomych by się pochwalić normalnym.

jest to, ze sami tego nie widzą że tacy są. Mnie wnerwiają te laski z busach, tramwajach, na ulicach taki typ: każda w zasadzie wygląda tak samo, ma taki sam pusty wyraz twarzy i świetny make up nad którym spedziła 1,5 h zwężane dżinsy obowiązkowo wepchnięte w spodnie bo to modne i koczek, (bo to modne ) albo rozchwiane włosy i co chwile nimi potrząsa (bo to sexy) każda jest tak samo głupia i nie ma pojęcia o świecie ani życiu. Teraz te POKEMONY mnożą się jak króliki.