Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Faustyna.Em

beznadziejna sytuacja - zakochanie - jak sobie poradzić, co robić?

Polecane posty

Gość Faustyna.Em

Sytuacja zagmatwana, beznadziejna..nie wiem co dalej robić. Chyba odpuścić ale nie potrafię.. Mieszkałam sobie z chłopakiem i 2 współlokatorami - koleżanką i chłopakiem z ogłoszenia. Wszyscy się zaprzyjaźniliśmy - wszystko super. Między mną a chłopakiem zaczęło się psuć. Bardzo psuć. Wtedy zwróciłam uwagę na współlokatora. Niby trochę żartowaliśmy, niby kręciliśmy. Nikt nigdy nie powiedział, że to coś więcej. On chciał być fair wobec mojego chłopaka. Wszystko się bardziej rozkręciło ok. miesiąc przez wyprowadzką współlokatora. Było trochę przytulania, jakieś pocałunki - myślę, że po prostu puściły mu hamulce. Niby coś tam mówił, że jakby nie mój chłopak to by coś mogło być itp. Kiedy się wyprowadził wpadłam w straszny dół, zdałam sobie sprawę, że jestem do szaleństwa zakochana. Cały czas mamy kontakt (internetowy, on mieszka teraz w innym mieście), on ciągle powtarza, że jestem tylko koleżanką, że nigdy między nami nic nie było i mam sobie nie robić nadziei mimo że ie jestem już moim chłopakiem. Kilka dni temu zgadaliśmy się na wspólny wyjazd do Pragi, byliśmy na weekend. Wszystko czysto koleżeńsko, nic nie było między nami. Ten wyjazd był błędem. Wszystkie moje uczucia wróciły, jestem kompletnie załamana. On za 2 tygodnie wyjeżdża za granicę an 2 miesiące, potem na 2 miesiące wraca do PL i znowu wyjeżdża a za rok ma zamiar wynieść się z Polski na stałe. Napisałam mu, że nie umiem być tylko koleżanką, że nie możemy się kontaktować..jak tylko mu to wysalłam od razu pożałowałam..cały czas płaczę, już kombinuję kolejny wyjazd z nim jakby miał on coś zmienić..cały czas walczę ze sobą, żeby nie napisać.. Nic nie rozumiem, nie rozumiem po co dawał mi nadzieję jak z nami mieszkał, po co mówił, że byłoby nam razem dobrze. Wszystko to były żarty? Po co ze mną jechał do tej Pragi? wiedział, że jestem zakochana, mógł odmówić skoro nie chce mi robić nadziei.. Co mam teraz robić..sama nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwnaZakochanaDziwka
bo chłopy to chuje i tyle , patrzą żeby tylko skrzywdzić kobiete , żeby było się z czego posmiać z kumplami jeden na 1000 sie zakocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Faustyna.Em
nie mogę powiedzieć, żeby on był nie w porządku.. Po prostu raz mówił, że jestem taka fajna, że byłoby dobrze ze mną a potem, że chyba wiem, że nigdy nic z tego nie będzie. Przytula mnie, mówi, że sam się już pogubił w tym wszystkim a potem ucieka, unika mnie. Na sam koniec mnie pocałował a potem udawał, że nic się nie stało.. teraz już całkiem nic nei ma..nawet na tym wyjeździe, niby wszystko ok, koleżeństwo jak wtedy ale już dystans do mnie, już nei było tych żartów, tego klimatu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Faustyna.Em
wiem, że było coś między nami jak jeszcze z nami mieszkał, świetnie się dogadywaliśmy, byłoby nam razem dobrze.. Nie rozumiem..wszystko to było żartem? Co mam teraz zrobić.. chciałabym znowu z nim gdzieś pojechać za jakiś czas ale znowu odżyją uczucia i znowu będę się męczyć.. tak można w nieskończoność..dojdę do siebie, spotkam się z nim, wszystko odżyje i znowu dół..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka19x
on nie jest zainteresowany wiec daruj go sobie. Pozatym nie bylas do konca ok wzgledem swojego chlopaka,bo zaczelas krecic z tym drugim.Teraz ten wspollokator mysli ze jak poznasz kolejnego kolesia to zrobisz to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Faustyna.Em
pewnie tak myśli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×