wirtualny romans - zdrada czy nie zdrada

i tak sie zastanawiam, czy może mu jeszcze zalezec

autorko nie wierz facetowi,cos mi tu smierdzi na odleglosc znam historie malzenstwa,gdzie malzonek prowadzil podwojne zycie od lat,zona czula,ze istnieje ta druga robil idiotke,psychiczna ze swojej zony,zaprzeczal,pukal w glowe,przeklinal ja,ze go o to posadza itd zona wynajela detektywa i sprawa rypla sie;okazalo sie,ze od lat zyja jak malzenstwo,ukrywali to kurewstwo przed swiatem postawili drewniana chate w letniskowej miejscowosci i tam byl dom schadzek,a poza tym dziwka doila ile wlezie zone oszukiwal ,,ze w pracy,ze na wyjezdzie,nie lozyl na zycie owszem na wyjezdzie,ale 30 km od domu autorko nie daj sie,bo tacy manipulanci zdolni sa do wszystkiego jak spotka perfidna,bezwstydna suke to bedzie brnal w to moralne bagno do czasu jak go nie sprawdzisz i nie zareagujesz

dzięki za radę, ale myślisz po tym wszystkim co napisałam, ze tak może być w tym przypadku wczesniej nie miałam podejrzen, przewertowałam wszystkie jego bilingi z roku i wiem kiedy to zaczelo sie i kiedy przestali pisac

czy przestali nie moge powiedziec na 100% procent, ale wiem kiedy sie zaczelo, byl na tyle malo przebiegły, ze robil to ze swojego telefonu

melo,a nie przyszlo ci do glowy,ze m moze miec drugi telefon? moja kolezanka miala problemy ze swoim autem,wiec poprosila o klucze do samochodu meza,dal jej a ona natychmiast do schowka i znalazla tam telefon z ktorego wydzwanial do kochanki facet nie ma sentymentow,jesli ma kurwiszona,bedzie krecil

ona chce sie ze mna spotkac i pokazac mi te smsy i powiedziec prawde, cokolwiek to znaczy. myslisz, ze powinnam? tak, teraz moze miec drugi telefon, rozpatruje taka ewentualność i dlatego mocno sie zastanawiam czy sie z nia spotkac? wczesniej wiem, ze nie miał, za głupi byl na to. nie wyslalby 100 do niej z tego numeru, gdyby mial drugi

powinnas sie spotkac na twoim miejscu poszlabym z ukrytym dyktafonem po to tylko by potem kilkakrotnie odsluchac jej wypowiedzi zadawaj jej dwukrotnie pytanie dot.tego samego tematu w odstepie czasu wyczujesz ja,patrz jej w oczy i nie przeszkadzaj w mowieniu

myśle, ze chyba tak zrobię. A czy ktoś z was miał podobny problem, czy opłaciło sie dac kredyt zaufania czy moze lepiej zamknąc ten temat i zaczynac zycie od poczatku

Witam wszystkie wspierające mnie Dobre Dusze, jestem już po tej paskudnej rozmowie. To była jedna z najgorszych rozmów w moim życiu. Czułam się podle. Ale zachęcam wszystkie dziewczyny do wyjaśniania spraw do końca. Mój mąż faktycznie mnie zdradził,na szczęście tylko emocjonalnie. Do spotkania nigdy nie doszło, choć pewnie, gdybym w porę nie zareagowała finał mógł być inny. Pani po drugiej stronie, typowa sz....a, bez uczuć i honoru. Na siłę szukająca faceta. Próbowała mi wmówić, że ze sobą wciąż są i, że ze sobą sypiali. Szkoda tylko, że ostatnia wiadomość jaką mogła mi pokazać, to ta sprzed jego wyjazdu z innego miasta. Podeszłam psychologicznie do tematu i sprawdziłam ją, wiem że tego nie zrobili, że się nawet nie widzieli. Zadawałam je te same pytania w odstępach czasowych, strasznie się motała. I nie wie o nim naprawde nic, ma dość specyficzne znamiona, których nie sposób w realu nie zauważyć. Zdrada emocjonalna jednak boli. Nie wybaczyłam mu jeszcze, nie wiem kiedy będę gotowa. Mówi, ze kocha. Przyjechał dziś z kwiatami. Mówi, że nigdy tego nie zrobi, że nie wiedział, że tak mnie to zaboli. A to boli, oj bardzo. Wiem, że chcieli się spotkać, ze przez ten czas sprawy innej kobiety były ważniejsze, niż dom. Postaram się to wszystko jakoś poskładać, poukładać, ale kredyt zaufania stracił u mnie na zawsze. Będę tu wpadać regularnie, bo pewnie jeszcze trochę pocierpię Mam nadzieje, że nam wszystkim się życie dobrze ułoży

Witam wszystkie wspierające mnie Dobre Dusze, jestem już po tej paskudnej rozmowie. To była jedna z najgorszych rozmów w moim życiu. Czułam się podle. Ale zachęcam wszystkie dziewczyny do wyjaśniania spraw do końca. Mój mąż faktycznie mnie zdradził,na szczęście tylko emocjonalnie. Do spotkania nigdy nie doszło, choć pewnie, gdybym w porę nie zareagowała finał mógł być inny. Pani po drugiej stronie, typowa sz....a, bez uczuć i honoru. Na siłę szukająca faceta. Próbowała mi wmówić, że ze sobą wciąż są i, że ze sobą sypiali. Szkoda tylko, że ostatnia wiadomość jaką mogła mi pokazać, to ta sprzed jego wyjazdu z innego miasta. Podeszłam psychologicznie do tematu i sprawdziłam ją, wiem że tego nie zrobili, że się nawet nie widzieli. Zadawałam je te same pytania w odstępach czasowych, strasznie się motała. I nie wie o nim naprawde nic, ma dość specyficzne znamiona, których nie sposób w realu nie zauważyć. Zdrada emocjonalna jednak boli. Nie wybaczyłam mu jeszcze, nie wiem kiedy będę gotowa. Mówi, ze kocha. Przyjechał dziś z kwiatami. Mówi, że nigdy tego nie zrobi, że nie wiedział, że tak mnie to zaboli. A to boli, oj bardzo. Wiem, że chcieli się spotkać, ze przez ten czas sprawy innej kobiety były ważniejsze, niż dom. Postaram się to wszystko jakoś poskładać, poukładać, ale kredyt zaufania stracił u mnie na zawsze. Będę tu wpadać regularnie, bo pewnie jeszcze trochę pocierpię Mam nadzieje, że nam wszystkim się życie dobrze ułoży