Człowiek nie może mieć spokoju przez dzieciarnię!!!

Ogólnie nie mam nic do dzieci, zwyczajnie ich nie lubię. Niestety mieszkam w bloku gdzie jest sporo młodych małżeństw i co rusz się rodzi jakaś nowa sztuka. Na nasze nieszczęście obok non stop drze się dzieciak, wrzeszczy chyba bez przerwy. Nie można się uczyć, czytać ani odpoczywać od pracy bo ciągle mam w uszach jego wrzask. Ja pierdolę! A kiedy jest ciepło jakaś mądra mamusia codziennie "wyprowadza" na spacer na balkon swoje dziecko, które oczywiście drze japę na całe osiedle. Nie wiem jak długo tam siedzi, ale praktycznie kiedy byliśmy w domu to to dziecko tam siedziało, trzeba okna zamykać latem. Paranoja, już pies ma lepiej bo go chociaż na spacer wyprowadzą.