Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dududuska

tatysynek - ratunku co robić?

Polecane posty

Gość dududuska

Witajcie! Mam dziwny problem. Ja mam 20 lat, on ma 28, jesteśmy ze sobą od czterech lat. Pochodzimy z dwóch różnych miejscowości, oddalonych od siebie 200 km, ja z dużego miasta, on z małego miasteczka. On mieszkał przez 4 lata w moim mieście i dzięki temu się poznaliśmy i jesteśmy razem ale koszmar zaczął się odkąd wyjechał w delegacje na drugi koniec polski. Na początku miał zjedżać do mnie co półtora tygodnia na 5 dni ale praca jak praca nie wypaliło. Zjeżdżał co 2 tygodnie na weekend. Było ciężko ale się przyzwyczaiłam, oczywiście na wszelkie święta imieniny urodziny jeździł do siebie, do tatusia - zaakceptowałam to, też kocham swoją rodzinę i rozumiem to. Od jakiegos czasu sytuacja zaczeła masakrycznie się pogarszać. Od zawsze tata był guru najwspanialszy najlepszy - człowiek bez wad mimo tego że od dziecka dotkliwie go bił i wyzywał. Mimo tego że ma 28 lat musi wracać do domu na 23.00 i ani minuty później bo inaczej nie będzie wpuszczony do domu. Po całym tygodniu pracy musi jechać 600 km na weekend pomóc tacie dach robić, płot malować, trawę kosić a do mnie nie przyjeżdża. Przy okazji oddaje tacie pieniądze. nawet jak nie jedzie to wysyła i nie ma kasy żeby do mnie przyjechać. Kiedy ja do niego jadę musi na weekend dać rodzica stówkę na jedzenie wiec ja czuje ise tym lekko zawstydzona i taka niechciana nie chce robic problemu i nie chce tam jedzic. W ciągu 2,5 miesiaca widzialam go tylko przez 2 dni a u siebie spedził 14. Teraz nie przyjechał bo tacie kase na okna wysłal, a za poltora tygodnia jedzie bratu dom malować. Za następne dwa tygodnie bedzie Wszystkich Świetych i tez nie przyjedzie bo bedzie musiał dać na znicze i jechać na cmentarze. Wtedy mina cztery miesiace w ciagu ktorych widielismy sie tylko przez 2 dni :( Kiedy chce rozmawiac na ten temat strasznie sie denerwuje, dzis sie go zapytalam czemu jest tak ze ja jestem na ostatnim miejscu to powiedzial ze rodzina jest dla niego najwazniejsza bo ja go moge kopnac kiedys w d**e a rodzina zostanie. On nawet kiedys stwierdzil że jak jego ojciec umrze to on sie chyba powiesi. Kocham go strasznie to moja "pierwsza miłość" ale ja nie chce być zawsze ta gorsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dududuska
prosze co mam robic? nie moge mu zabronic kochać rodziny ale ja tez chce być ważna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dududuska
zmieni sie kiedyś czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrom
on nie bierze pod uwagę, że Ty mogłabyś być jego rodziną. Zastanów się może nad tym związkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dududuska
on bierze, ale jak narazie nie jestem jego rodzina wiec jestem ta gorsza, caly czas slysze mama tata brat mama tata mama tata brat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrom
Dopóki tata żyje nic się nie zmieni, bo nawet jeśli zamieszkacie razem, to będą kłótnie o pieniądze, które on będzie wysyłał tatusiowi i o każdy weekend który będzie spędzał u niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a gdzie jest ta milosc? przeczytaj co napisalas...czekasz tesknisz...i sie meczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" powiedzial ze rodzina jest dla niego najwazniejsza bo ja go moge kopnac kiedys w d**e a rodzina zostanie" Jeśli kiedyś weźmiecie ślub to też będziecie rodziną. A w dupę to go może kopnąć nawet ojciec, jak wróci do domu po 23 :-) Rozmawiaj z nim, a jak nie przyniesie to efektu, to poszukaj sobie kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dududuska
czasem juz mnie cos strzela :( czesto płacze, wpadam w depresje mówi że nie umiem się cieszyć z jego szczescia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dududuska
ale wiecie co mnie boli jego rodzice nie dali mu za grosz milosci, bili go, wyzywali czasmi wrecz katowali i ponizali ja dalam mu cala siebie myslalam ze jak mu pokaze czym jest prawdziwa milosc to on z czasem sie zmieni ale jest coraz gorzej. jego rodzice nawet nie staraja sie mnie nawet dobrze traktowac. ja jestem w domu nauczona milosci i staram sie to przenoscic na moje zycie osobiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dududuska
ta milosc jest kiedy ja jestem u niego tam gdzie on obecnie mieszka, kiedy przyjedza do mnie bardzo sie kochamy eh zreszta nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrom
ale jemu jakoś nie zależy na spotkaniach z Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, niefajne to :( to taki typ faceta, co to nie potrafi zadbać o siebie samego, a w konsekwencji - o swoją kobietę, rodzinę potem; szkoda życia na kogoś, kto stara się żyć gdzieś w przeszłości, nie umie z tego domu rodzinnego wyjść; pewnie - pomoc rodzicom, rodzeństwu jest w porządku - ale nie kosztem swojego życia, partnera :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dududuska
on jest trudnym czlowiekiem. Nikt go w domu nie nauczyl calowania, przytulania i takiej poprostu milosci. Ale udaje mi się to z niego wydobyć. Wiem ze gdyby działa mi sie jakaś krzywda o ile w tym samym czasie tacie by się tez nie działa to mogę na niego liczyć. Zawsze starał się do mnie przyjeżdżać. 1000 km w dwie strony żeby kogoś na dwa dni zobaczyć to chyba już jest dowód miłości. Ale gdzies tam w glebi serca wiem ze dla niego kochac znaczy troche co innego niz dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
toksyczne to wszystko...ze rodzice tak krotko go trzymaja..jak na smyczy. dziewczyno poki czas przemysl.. milosc to nie buzi i prezenty i fajne gadki...i weekend razem upragniony. to odpowiedzialnosc i zaufanie...a tego brak z jego strony./ pozatym..rodzina tu sie zgodze-wiezy krwi sa b wazne-on wybaczyl rodzicom-oni moze wyczuli ze jest dobrym synem mimo wszystko i teraz to na kazdym kroku wykorzystuja-tak to nazwijmy. ty jestes swiezak..ani zona ani matka jego dziecka...nie ze gorsza,raczej zbyt dorosla -on zwyczajnie nie dorosl do zwiazku. tak mysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dududuska
moja mama zawsze mówi że rodzice rodzicami ale kochajacy rodzic w odpowiednim czasie odcina pępowinę i wypycha swoja jaskółkę z gniazda. mi sie wydaje że rodzice są poprostu dla niego toksyczni ale jak go od nich oddzielic a nie być tą złą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mdmdmmdmd
rozia na betonie znowu prowo :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dududuska
simaa on wlasnie uwaza ze ja jestem gówniara i niczego nie rozumiem. i ze to co on robi nie jest dziwne nienormalne tylko że ja jestem złą córką swoich rodziców ze nie wchodzę im w dup. i żyje wlasnym życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic nie zrobisz :( albo: decydujesz się brać go takim, jakim jest, żyć z taką świadomością, że go masz "O ILE" akurat rodzice go nie potrzebują; albo się będziesz miotać, cuda na kiju obmyślać, co by tu zrobić, żeby go zmienić - trochę jak żona alkoholika, co większość życia jej schodzi na zastanawianiu się, co by tu zrobić, żeby nie pił :( albo: powiedz mu jeszcze, jak sobie wyobrażasz związek, czego oczekujesz, zobacz, czy to od niego dostajesz - jak nie, to chyba nie ma sensu tego ciągnąć? to nie chodzi o "odciągnięcie" go od rodziny, tylko o to, żeby zaczął się zachowywać OK w stosunku do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dududuska
mdmdmmdmd czemu uwazasz ze to jakas prowokacja? Myslisz ze nie mam co robic? Naprawde jest to dla mnie duzy problem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" n wlasnie uwaza ze ja jestem gówniara i niczego nie rozumiem. i ze to co on robi nie jest dziwne nienormalne tylko że ja jestem złą córką " no to sobie spokojnie pomyśl, czy chcesz żyć z kimś, kto tak widzi świat, rolę dzieci, rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dududuska
Agnie ale wlasnie o to chodzi ze on nie widzi tego ze cos zle robi mowi ze oka sobie nie wyjmie ze u siebie jest potrzebny. I nie mogę być egoistyczna ksiezniczka. A ja naprawde go kocham. Nie jestem w stanie go zostawić. Za dużo dla mnie znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dududuska
Niby nic z niego nie mam ani czulosci z reguly bo on nie potrafi, ani czasu spedzonego razem bo albo jest w delegacji albo u rodziców ani prezentów pieniedzy bo wszystko oddaje rodzica albo kupuje a ja go kocham, naprawde go kocham,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie widzi i raczej nie zobaczy; no to go nie zostawiaj, jak nie chcesz - tylko weź przy tym pod uwagę, że raczej to się nie zmieni i taki klimat raczej zawsze pozostanie; + jak przyjdzie do ślubu czy czego tam, to rodzina jeszcze mocniej będzie stawać okoniem, bo będziesz wtedy większą konkurencją - do jego pieniędzy, siły roboczej; z tego co widać, to w żadnej przykrej sytuacji on po Twojej stronie na pewno nie stanie :( czyli: przestań być egoistyczną księżniczką, nie rób głupich scen, bądź zadowolona z tych 2 dni na 4 miesiące;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok on jest taki i owaki...(moze slabszy,nie umie kochac) on uwaza i etc...(wiec niech zacznie miec pewnosc) a ty co uwazasz...?wyobraz sobie ze sie wali pali...gdzie twoj facet?u ijca maluje plot?czy mamie robi pranie?tak...1000km to spore poswiecenie...jedyne jak widac.nie namawiam ,nie radze ci daj luz...tylko powiedz co bys doradzila kolezance jakby miala identycxzny klopot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dududuska
omotał mnie tylko nie wiem czym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adfadf3333
On Cię nie kocha, on Cię OLEWA. Wiem bo przerabiałam coś takiego. Skoro w ciągu kilku miesięcy widzieliście się raptem 2 dni to coś jest nie tak... Nie wspominając już o tym że koleś ma 28 lat, pracuje i mieszka z rodzicami, sic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dududuska
oczywiscie powiedzialabym jej zeby go zostawila ze bedzie cierpiec ale bedzie cierpiec pol roku rok i bol minie a po co ma cierpiec cale zycie? Co jesli nawyki z domu wniesie do swojego domu tzn domu swoich rodzicow bo chce u nich pietro sobie wybudowac ; i bedzie lac i ponizac swoje dzieci mowiac o tym ze to wychowanie? Ale ja nie umiem naprawde nie umiem go zostawic! Jest pierwsza osoba o ktorej mysle rano i ostatnia przed zasnieciem. Potrafie wydawac wszystkie pieniadze zeby do niego jedzic. Eh wiem głupia jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, autorko, zastanów się, co to dla Ciebie znaczy: kochać, być kochanym? pewnie masz takie spore poczucie misji wobec niego, fajnie się czujesz jako ta pierwsza osoba, co to mu wreszcie dała prawdziwą miłość, czułość, itd. - taka sytuacja jest bardzo kręcąca; dużo kobiet przeżywa niesamowite emocje w związkach np. z facetami z więzienia, alkoholikami, itd - takimi różnymi poranionymi przez życie, bo to daje takie poczucie... hm... że jest się trochę taką dobrą wróżką-czarodziejką - nie wiem, jak to nazwać, ale to bardzo ekscytujące emocje tyle, że na takiej ekscytacji to raczej domu, rodziny się nie zbuduje :( jak poczytasz sobie historie różnych kobiet a to bitych, a to - żon alkoholików, itd. - to ten motyw "dałam mu miłość, czułość, której nigdy wcześniej nie doznał, on nie bardzo umiał mi to okazywać" - bardzo często się przewija :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×