Jak zabić w sobie potrzebę odczuwania miłości i jej pragnienie?

Czy można więc zabić pragnienie bycia kochanym?czy są na to leki?już dłużej tak nie dam rady żyć..jestem potwornie brzydki..i już wiem że nigdy nikt naprawdę mnie nie pokocha..choć mam dopiero 22lata.a tak bardzo pragnę być kochanym..wiem że miłość jeśt sensem życia.bo żyjemy dla ukochanej osoby..a ja nigdy nie będę kochany..czy można jakoś zabić w sobie te potrzebę?błagam o pomoc dłużej już tak nie wytrzymam..wolę odejść niż widzieć zakochane pary wiedząc że ja nigdy nie będę szczęśliwy..

Kastracja.

Masz rodziców? Mame? Myslisz, ze ona cie nie kocha? Chyba tylko matczyna milosc moze byc prawdziwa, wieczna. Milosc miedzy osobami niespokrewnionymi nie istnieje, zawsze, prędzej czy pozniej, okazuje sie, ze to byla fikcja, kłamstwo, złudzenie.

pij, jedz, bierz narkotyki, uzaleznij sie od czegos poprostu nie bedziesz czuła nic:) a tak powaznie to jest naturalna potrzeba człowieka, nie da sie jej zabic

kazda potwora znajdzie swojego amatora nie mozesz zakladac,ze nikt cie nie pokocha realizuj sie w zyciu badz szczesliwy a ktos sie znajdzie

Miałem kiedyś podobny problem, nic nie pomagało niczym nie potrafiłem się od tego odciągnąć. W końcu ktoś mi kazał iść do psychoterapeuty on mi stopniowo złożył plan działania jaki mam wykonać w stosunku co do siebie i pomogło jak cholera. Przestałem odczuwać smutek z tego powodu, zwyczajnie przestałem się tym przejmować. Objaśnił mi całą strategię co powinienem zrobić

ZA 12 MIN "kazda potwora znajdzie swojego amatora nie mozesz zakladac,ze nikt cie nie pokocha realizuj sie w zyciu badz szczesliwy a ktos sie znajdzie" Ewangelia wg. Banałów wers 12, rozdział 5.

To podaj autorowi te strategie, zeby sie juz nie smucił

a najważniejsza jest Miłość od tego pragnienia nie można uciec niestety

Jestem facetem..nie dziewczyna..proszę bez bzdur typu każda potwora czy znajdź sens w życiu..nie rozumiecie co czuje ktoś taki jak ja..brzydki..niepotrzebny..nie chce żyć sam..wiem że całkiem niedługo popełnie samobójstwo zabije tego stwora którego ludzkość tak nienawidzi..ale teraz jeszcze nie mogę..dla siostry której chce pomoc.by znalazła się na studiach..muszę żyć jeszcze w ciągu tych jebanych 2lat..słyszałem że ponoć kastracja chemiczna coś pomaga..czy ktos ma jakieś wiadomości na ten temat?

co ja mu podawał będę, dostałem indywidualną do swojego problemu. U mnie dodatkowo dochodziły problemy rodzinne więc z mojej za bardzo nie skorzysta. Musiał by sam pójść się przełamać to tak jak z trenerem osobistym 20 facetów o podobnej wadze a każdy ma inny plan treningowy :P