Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jedna wielka niewiadoma

Nie chce juz zyc. Mam sznur i chyba wiem co zrobie...

Polecane posty

Gość jedna wielka niewiadoma

ale najpierw chce z kims pogadac... nie oczekuje rad w stylu,,bedzie dobrze masz po co zyc'' bo nie mam... Nie mam dla kogo ani po co... Przegralam zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna wielka niewiadoma
ok :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samobójca I Rozmawiałem ostatnio z samobójcą. Nie był niezwykły. Normalny facet, taki jak ja. Dlaczego się zabiłeś? Bo już nie umiałem tak żyć. Ale przecież miałeś pracę. Dobrze płatną. Tak! Pracę miałem bardzo dobrą. Dobrze płatną. Ludzie fajnie byli. To dlaczego to zrobiłeś? Bo czułem się samotny! Ale jak to? Miałeś przyjaciół, rodzinę. Miałem. Miałem wspaniałą rodzinę. Miałem dobrych przyjaciół. Zawsze miałem z kim porozmawiać, z kim wyjść. Miałeś wszystko, a mimo to zabiłeś się. Wytłumacz mi, dlaczego? Bo byłem samotny! Nie, nie byłem sam. Ale samotność to coś innego. Samotność to kolejne stadium tęsknoty. Samotność to choroba, którą może wyleczyć tylko ta osoba, która jest jej powodem. Kto był powodem twojej samotności? Za kim tak bardzo tęskniłeś? Ja nie tęskniłem. Ja nadal tęsknie. Ale ona nie tęskni za mną. Zrobiłeś to z powodu zawodu miłosnego? Zawodu miłosnego? To nie był jakiś tam zawód miłosny. Zawód miłosny, jest wtedy kiedy ktoś ci mówi nie, a ty w ciągu miesiąca o tym zapominasz. Ale nie wtedy, kiedy przez ostatnie 2 lata nieustannie myślisz o niej. Gdy się zastanawiasz, co by było gdyby powiedziała tak. Co byś ty musiał zrobić, aby te tak powiedziała. 2 lata! Wiesz co to jest, gdy się mimo wszystkich swoich sił nie umie zapomnieć? Wiesz co to jest, codziennie rano budzić się i umierać na nowo? Wiem doskonale, tak jak ty. Ale to nie jest powód, aby się zabijać. Nie jest powodem? Ja ci pokażę! Samobójca wyciągnął pistolet. Nie! Nie! Nie! Nie zdążyłem. Znowu się zabił. Nie udało mi się go uratować. Przestałem patrzeć w lustro. Wyszedłem z łazienki i poszedłem do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samobójca II (scenariusz) Dwie postacie: samobójca i zabójca. Samobójca klęczy (siedzi) na środku sali. Zabójca stoi. W czasie rozmowy okrąża samobójce, jak na przesłuchaniu. Zabójca jest ubrany na czarno, w płaszcz. Samobójca jest ubrany w łachmany. A więc chcesz się zabić tak? Tak. Myślałeś o tym, jak to zrobić? Wejdę na jakiś wysoki budynek i po prostu skoczę. Zawsze chciałem latać. Latać? Latać ci się zachciało? I dlatego chcesz się zabić? Nie! Oczywiście, że nie. Lot to tylko taki dodatek. Ja po prostu nie chcę żyć. Nie chcesz żyć? A dlaczego to? Przecież masz pracę, przyjaciół, rodzinę która cię kocha. Masz perspektywy na przyszłość. Masz po co żyć! Nie mam dla kogo żyć! A więc wyszło szydło z worka. Baby ci brak. I dlatego chcesz się zabić? Jesteś żałosny. Baby! Śmiesznie to brzmi, a ból po odrzuceniu jest naprawdę realny. I zgadnij co. On nie zabija twojego ciała. Ten ból zabija w tobie ducha walki. Zabija w tobie nadzieję. A człowieka bez nadziei nie ma. Nie pierdol mi tu o nadziei! Ona cię nie nakarmi. Ona nie zapłaci rachunków. Ona za ciebie nie pójdzie do pracy. Nie pójdzie. Ale dzięki niej, będzie ci się chciało do niej iść. Ludzie bez nadziei żyją! Egzystują. Życie polega na czymś innym. Życie to dzielenie go z innymi. Z innymi powiadasz? A co z resztą twoich znajomych? Co z twoją rodziną. Pewnie płakać będą. Ale ja już tego nie dożyje. Więc co mnie to obchodzi? Nie obchodzi cię to? Nie wiesz, że życie nie należy do ciebie? Tylko do ludzi, którzy cię kochają, bo to oni będą płakać, kiedy ciebie zabraknie. Nie obchodzi cię to, że twoja matka będzie przez ciebie cierpieć? A co mnie to obchodzi? Co cię to obchodzi? Jesteś żałosny i samolubny! Nie masz prawa żyć! Zabójca wyciąga pistolet i strzela w głowę samobójcy. Obydwaj upadają na ziemię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co by tu poradzic
Napisz co się dzieje, moje życie jest bezsensu i w ogóle nie oczekuję, że kiedyś będę szczęśliwy, ale zabijać sie nie zamierzam.Napisz co Ci jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna wielka niewiadoma
przed wiuchnieciem sie przyrzadze sobie mega uczte tzn kaczke po smolensku i do tego zimnego lecha.. az mi slinka cieknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cnehjjedjej
nie przezywaj...ja wlasnie niedawni poronilam...do dupy to zycie, ale TRZEBA zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,jvsk
córka mafi, co Ty bierzesz? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co by tu poradzic
cnehjjedjej Współczuję, bo traumatyczne przeżycie musi być. Masz racje, trzeba żyć, choć miewam czas, jak ten obecny, gdzie nie widze najmniejszego sensu, aby tak było:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cnehjjedjej
MOŻE będzie dobrze. Weź pod uwagę to, że ludzie mają większe pfroblemy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
love like a eagle in the sky into the sun I watched it fly ­ wings in motion feel no sorrow ­ love if you care then set me free there's still so much we have to see ­ wings in motion no tomorrow ­ if I don't fly I think I'll die of loneliness my heart no longer touches the ground can't stop the world from moving on 'cos I know this it goes around, goes around, goes around ­ light as a feather on a breeze lost as a teardrop in the sea ­ wings in motion feel no sorrow ­ if I don't fly I think I'll die of loneliness my soul is drifting aimless as a cloud can't stop the world from turning 'cos I know this ­ it goes around, goes around, goes around it goes around, goes around, goes around it goes around, goes around, goes around ­ ­ www.youtube. com/watch?v=064bKgTVNb4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna wielka niewiadoma
Ja juz chyba jestem zdecydowana... Wlasciwie nie wiem czego oczekuje,a noz ktos napisze cos co mi rozswietli droge... Ona prowadzi do nikad jak na razie. Wlasciwie to nie mialam szans zeby wychować się w normalnym domu,gdzie rodzice naprawde Cie kochaja , dbaja o Ciebie i wspieraja. Przekladalo sie to na relacje z ludźmi . Bylam cicha, ale mialam nadzieje na zmiane( majac te 12lat). Zawsze dla ludzi bylam dziwna. Rodzice udaja idealow a mnie od srodka roznosi bo kazdy mysli ze to moja wina ze taka jestem a nie wiedza co sie dzieje w 4 scianach.Moze jestem wrazliwa dlatego tez to na mnie wplywa ale niewazne. Do tego na poczatku gimnazjum zostalam zaszczuta,nie szanowali mnie, mialam troche kolezanek ale czesto slyszalam niemile uwagi pod moim adresem bo wygladem nie grzesze i najgorsze ze nie moge z tym nic zrobic, jedynie moglabym zeby wyprostowac ale rodzice mi pieniedzy nie dadza.Nienawidze ich z calego serca,sa toksyczni,okropni. Nie mialam szans zeby budowac swoja osobowosc bo oni ja zniszczyli. W wieku 13-17 nie chodzilam na zadne imprezy,nic.Odizolowali mnie od ludzi skutecznie. Wpadlam w depresje. Gadali ze udaje. A wszystko we mnie sie zbieralo i teraz jestem cieniem czlowieka. Bylam w takim stanie ze doslownie juz sie wieszalam, matka weszla do pokoju i zaczela sie smiac,postanowilam zyc na zlosc innym-tez nie dalam rady.... Mialam pociete cale rece. zwyzywała mnie od debilek i na tym sie skonczylo. Nie zdalam ,mprzestalam chodzic do szkoly.mialam kilka kolezanek z ktorymi utrzymywalam kontakt ale nawet w ich towarzystwie juz sie nie odzywalam.Tolerowaly to ale nie wiedzialy co we mnie siedzi. Poszlam do technikum do innego miasta prawie 100 km od domu. Myslalam ze tam sie otworze,ze znajde ludzi.Robilam wszystko by sie zmienic. Wolontariat, zmuszalam sie do wyjscia, do zagadywania obcych osob itp. Bylam coraz bardziej zdolowana. Przestalam chodzic do szkoly.Znowu nie zdalam.Staralam sie wziac w garsc z calych sil,ale poprostu juz sie wypalilam. Nie mialam chlopaka ani przyjaciol,zadnej paczki...18ste urodziny obchodzilam samotnie.... Byl jeden chlopak ktorego poznalam przez portal spolecznosciowy ale nie doszlo do spotkania... Tesknie za nim i ostatnio zaczelam o nim czesto myslec ale nie ma szans na odnowe kontaktu nie pytajcie dlaczego... Ogolnie przy ludziach boje sie mowic mam chaos w glowie,zapominam slow, czesto jestem taka nieogarnieta... Dla mnie to jest dramat bo widze ze nie mysle jak zdrowy czlowiek przekonalam sie o tym nie raz. Bedac mlodsza bylam zdolna i naprawde mialam mozliwosci teraz zostalam nikim. Mam 19 lat skonczone i dopiero w 2 klasie tech.Nawet nowo poznana osoba powiedziala ze trzymam kazdego na kilometr itd. Za duzo opisywania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarcie żebro
Mój kolega kilka lat temu się powiesił. Niby nie zostawił żadnego listu wyjaśniającego dlaczego odbiera sobie życie! Sądze że ktoś coś ukrywa! Nikt nie odbiera sobie życia bo ma taki chwilowy kaprys. To co było przyczyną powieszenia musiało być bardzo silne i musiało kumpulować się w nim od dłuższego czasu. jakie on miał powody??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna wielka niewiadoma
czarcie zebro tez znalam osoby ktore sie zabily nie wyjasniajac powodow. ja tez bym tego nie zrobila. czuje sie tak glupia i nic nie warta ze szkoda slow.. probowalam sie oswoic z ludzmi nawet do psychologa chodzilam,nie umiem.dla was to pewnie smieszne ... do szczescia potrzebni mi by byli tylko kochajacy rodzice i nic wiecej...nie mam skad czerpac sily z dnia na dzien jest ze mna coraz gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarcie żebro
nigdy nie uwieże w to że ktoś odbiera sobie życie no bo porostu taki ma kaprys, takiego ma widzimisia, Nie ma samobójstw bez powodu typu : A co mi tam, wezme sznóra i się wyhuśdam......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co by tu poradzic
Proszę, nie tarć nadziei, idź do psychologa, psychiatry to żaden wstyd. To smutne co tu wszystko opisałaś, ale ja też nie miałem w życiu kolorowo. To nie twoja wina, ze nie otrzymałaś zrozumienia, akceptacji i miłości. ważne, żebyś mimo wszystko próbowała żyć, mimo wszystko. Walcz i nigdy sie nie poddawaj, a jeśli Ci się coś uda osiągnąć będziesz miała prawdziwa satysfakcje, bo uda Ci się to pomimo przeciwności losu. Głowa do góry. Ciesz sie z najmniejszych rzeczy, że np,. możesz podziwiać gwiazdy w nocy na niebie, że jakiś miły wiersz możesz przeczytać itp itd, wiem, że brzmi to banalnie, ale gdy tak robiłem, żyło mi sie lepiej niz teraz, gdzie porównuje się z innymi i uświadamiam sobie, że jestem gównom wart. Nie warto porównywać się z innymi. Masz własne życie i własna historię i nie rezygnuj z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna wielka niewiadoma
Hehe to teraz mnie rozsmieszyles. ja tez zyje w polsce i klepie biede a raczej rodzice maja kase tylko mi nawet zlotowki nie dadza na nic specjalnie chca mnie pozbawic poczucia wartosci,przez nich jestem zakompleksiona idiotka. kurwa boje sie bolu i tylko to mnie trzyma bo wlasciwie juz teraz moglabym to zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ci co są szczęśliwi nigdy nie zrozumieją tych nieszczęśliwych, tak jak bogaty biednego, będą mówić tak jak tutaj, że ma jakieś tam pieniądze a dzieci w afryce umierają z głodu itp itd, puste słowa pustych ludzi którzy chcą poczuć się fajni i mieć satysfakcję że komuś pomogli a tak naprawdę to nie pomagają bo o takich ludziach następnego dnia zapomną wrócą do swojego szczęśliwego świata a ten kto się męczy będzie się męczył dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna wielka niewiadoma
dziekuje Ci za mile slowa ale nie mam ochoty latami budowac mala czesc tego co ludzie juz maja na starcie. Gdybym w terminie skonczyla szkole juz bym pracowala i mogla uciekac a czuje ze oni mnie zniszcza do konca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna wielka niewiadoma
jeszcze niedawno mialam jakas malutka nadzieje i staralam sie dbac o siebie, utrzymywac figure,jakos pomalowac nawet glupim blyszczykiem a teraz wszystko mi wisi ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co by tu poradzic
Dbaj o siebie, dla siebie, a nie dla innych. Postaw sobie pierwszy cel, ze skończysz szkołę:) Nie martw się, ja też mam materialnie fatalny start. pewnie nigdy w życiu nie będę żył na takim poziomie, jak moi niektórzy rówieśnicy teraz. A Ci pozostali w większości maja i tak lepiej. ale cóż, takie życie;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co by tu poradzic
Ale w większości to zasługa ich rodziców, nie ich;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli rodzice Cię nie kochają to musisz sobie znaleźć chłopaka, brakuje Ci miłości i wsparcia, dlatego uważasz że nic nie ma sensu, jak będziesz miała w kimś wsparcie, zrozumienie i miłość to dalej zaczniesz zdobywać resztę, dokończysz szkołę, pracę, może studia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co by tu poradzic
Ogólnie depresje, uzależnienia, jakie ścięcia się, samobójstwa, mają jedno źródło, brak miłości, akceptacji zrozumienia od innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×