Nie chcę do niego wracać a zawsze to robię:-(((czemu to robię??

myslalam ze juz sie uwolniłam, on nie odzywał się tydzien myslalam ze już nie odzewie a tu znowu dzis rpzyjechał znowu zrobił te maslane oczy i ja znawu się zaczynam łamać:-( nie chce do niego wracac wiec czemu to robię??

facet wyżywa się na mnie tygodniami, obarcza mnie jakimiś kiepskimi humorami, chodzi non stop naburmuszony zły. Wracam od niego zawsze wypomnpowana i rpzygnębiona bo jak mam się czuć kiedy on ma zły humor i nawet nie chce ze mną rozmawiać?

a on ma na imie maciek? :P

tłumaczy mi ze to przez pracę ale co mnie to obchodzi? można miec zły humor raz na jakiś czas ale nie non stop

ma tak na imie?

nie to nie maciek, myślisz że tylko twoj maciek ma takie jazdy?niestety jak widac jest ich więcej:-(

współczuję :O też nie umiem mendy kopnac w dupe :O za bardzo mi zależy, a chcialabym sie uwolnic i znalexc kogos, komu tez bedzie zalezalo na mnie a nie takie cos

czemu ja robię coś czego tak naprawdę nie chcę? :-( gdyby on nie rpzyjechał to jestem pewna że ja bym sie do niego juz nigdy nie odezwała, nie rpzejmowałam sie zbytnio tym ze on sie nie odzywał a nawet byłam z tego powodu szczesliwa

a jak traktują Cię inni ludzie? Czy masz bratnią duszę? Życzliwyhc ludzi wokół siebie czy każdy tylko burczy?

szukam a mi juz raczej nie zalezy na nim a pomimo to wracam bo chyba boje sie być sama?nie wiem czemu, nie rozumiem swojego postepowania. W chwili keidy się z nim godze to czuję sprzeczność z tym co tak naprawdę czuję

hej gej nigdy nie mialam do czynienia z kimś o takim charakterze, wiaodmo ze kazy ma swoje humorki ale to sie zdarza od czasu do czasu. On mam wrazenie ze od kilku miesiecy jest zły na cały swiat i to wszytskim pokazuje

facet zakochany chce szczescia swojej kochanej kobietki. wiec zawsze na jej obecnosc głos osobe reaguje szcesciem jak miał zły dzien to własnie twoja osobka powinna mu dac szczescie..powinien sie rozchmurzyc.. a zły humor czy to z pracy czy nie zostawiac za drzwiami z pracy..

maciek no dokladnie, ja nie potrafie tego zrozumiec czemu on nie potrafi wyjsc z pracy trzadsnąc drzwiami i cieszyć się weekendem.

zastanawiam się czy to jest człowiek z którym bede potrafiła spędzić swoje życie, czy ja coś takiego zniosę?sama juz przez niego jestem wypruta z emocji, wracam po spotkaniu z nim wkurzona i zła a zawsze jadę do niego z dobrym humorem/

jestem załamana tym co robię bo mam juz swoje lata ( 30 lat) i ciagle mu ulegam. Przypuszczam że moj wiek tez sprawia że on zaczyna mieć nade mną jakby władze i bez problemu mna manipuluje

czy ktos tu może ma podobne problemy?

pomyślałam że może Ty masz taki nawyk, że pozwalasz się tak traktować, ale to nie to.

hej gej nie nie ja to ciagle ejstem w szoku jak widze takie zachowanie u niego bo nikt w moim otoczeniu nigdy tak sie nie zachowywał. Oczywiscie kazdemu zdarzy sie jakis gorszy humor ale on ma taki non stop od jakis dwoch miesiecy. wczesniej mial inna pracę i tez miewał czesto złe humory i wtedy mowił że musi zmienic rpacę, teraz ma inna rpacę i ten zly humor go nie opuszczaa

moze leki, cpa? skoro praca..nie?

ani leki ani nie cpa

no dobra, ale czy widzisz w jego oczach takie coś co ma zakochany facet? Wiesz jak to wygląda? Zakochany jak się patrzy wiesz?

to moze zła energia w pracy, domu?

skoro w oczach to i w czynach;)

nie wiem czy to energia czy cos innego ja mam juz tego dosyć , on mi dzis mówił ze bedzie sie teeraz już kontrolował, ale ja w to nie wierzę:-(

czesc, zapraszam Cię do tematu: CHCE ODEJSC, znajdziesz tam sile, ktorej potrzebujesz od dziewczyn, ktore przechodza przez to co Ty. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5373843&start=0

to zrób bilans 2 lata 2 mies 1 rok 2 mies wiesz ile db ile złego..

tu nie o wiek chodzi..zemasz 30 tylko ze db było > niz złego.. ale bez jego zmiany nic nie bedzie

ryczeć mi sie chcę chyba niedługo sfiksuję:-( Dziś wstępnie byliśmy umówieni na rano tzn on tak chciał a ja zaczełam przytakiwać chociaż tego nie chciałam. Miałam byc u niego rano ale nie pojechałam, nie napisałam żadnego sma poprostu go olałam. Miałam od niego 2 nieodebrane telefony. Koło połunia napisałam do niego że nie będe sie do niczego zmuszac i dlatego nie rpzyjechałam i że potrzebuje czasu aby przemyślec czy ja chce byc w takim zwiazku i zeby sie do mnie nie odzywał przez ten czas. No i niedlugo trzeba bylo czekać jak rpzyjechał:-(

Nie uszanował tego że chce podjąc sama decyzje, znowu rpzyjechał żeby mnie przekabacić, żeby mi w głowie namieszać:-( Gdy otwaram drzwi udawał że chce skonczyc ten zwiazek, ze przyjechał po swoje rzeczy. Wpusciłam go i pozwoaliłam wziaść jego rzeczy. On zaczoł sie pakować pytał czy jestem pewna że to koniec. W końcu jak oddałam mu pierscionek to zwątpił, usiadł i zmienił taktykę. Zaczoł mnie znowu urabiac, ze ja mu ejstem potrzebana , że muszę mu też pomoc panowac nad jego emocjami, że ja nic w tym kierunku nie robię . Strzelił mi godzinny wykład, zrobił z siebie ofiarę, powiedział że ma depresje i potrzebuje wsparcia.

i ja po raz kolejny z kobiety pewnej swojej decyzji o rozstaniu zaczynam sie łamać pomimo tego że nie chcę do niego wracać i jestem rpzekonana że jak wrócę to będzie to wielki błąd:-(