Dlaczego tak szybko zyskuje znajomych a potem ich trace?

wszystko jest dobrze do momentu kiedy zaczyna mi sie walic cos w zyciu...wszyscy ode mnie sie odwracaja, nikt nie zadzwoni...wczesniej super znajomi swietny kontakt wspolne wyjscia wyjazdy inne duperele a potem kompletne olewanie nawet kolezanki z pracy -te najblizsze z ktorymi trzymalam poza praca, obejmujace inne stanowiska- zero konkurencji, zapomnialy o mnie jak poszlam na dlugi zdrowotny-powazne problemy, zero telefonow, zainteresowania zawsze to jajestem ta wykluczona z grupy, jak innej sie nie powodzi to reszta dzwoni, interesuje sie, wspolczuje a jak cos mi sie stanie to odczuwam ich satysfakcje ze dostalam po dupie

w pierwszej pracy jak mnie chciano zwolnic to zadna z 5 psiapsiol nie wstawial sie za mna chociaz nic nie stracilby a tak zawsze trzymalysmy razem dwa lata pozniej jak jedna z nich miano zwolnic to grupa polecialy do szefa i blagaly aby tamta zostawic czasami zastanawiam sie po co ludzie ze mna wchodza w kontakty skoro szczerze mi zle zycza

sorry za bledy tak samo jest ze znajomymi spoza pracy widze ze kazdy jakos utrzymuje znajomosci tylko ja ciagle jestem traktowana jak debilka

masz problemy finansowe i nieswiadomie przezucasz je na inne osoby :(

żadna nowośc jak dla mnie. dlatego mam w dooopie znajomośći. pryjecielem może byc dla mnie mąz,brat,rodzice--ale nie koleżanki. nie potrzebuje mieć znajomych.

nie mam problemow finansowych, mialam tylko dwa razy w zyciu i szybko je rozwiazalam

przyjacielem****

no rozumiem, ja tez teraz postawilam na rodzine ale nie rozumiem czemu zawsze ja jestem tak traktowana a reszta grupy trzyma sie razem i mysle dlaczego nalegaja na wspolne spedzanie czasu skoro i tak i tak zle mi zycza