Inny dotyk...

Powiedzcie mi dlaczego tak jest, że "inny" dotyk niż męża/żony smakuje lepiej? Dlaczego na samą myśl o błądzących dłoniach robi się człowiekowi gorąco a w domu taki chłód??? Hmmm paranoja? Ktoś mi kiedyś powiedział, że nie ma lepszej kochanki/kochanka niż cudza żona/mąż... :))) kogo my oszukujemy w takim razie? Partnera? Męża/żonę czy do cholery samych siebie?

Zamiast walić filozoficznymi fermentami, powiedz wprost, że jesteś dziwką co zdradza :)

Lecz się.

b jest inny a do męża/żony się człowiek przyzwyczaja ;]

"zakazany owoc ciągle ..." lalalala A tak poważnie to sam szujam odpowiedzi na to pytanie. Zaczynam zamarzać i to nie z powodu nadciągającej zimy... :(

:))) cóż za elokwentna łatwość oceny.... zacznij od siebie!

Ciekawe jakby to było, gdyby przesoliła zupę dla kochanka. Czy ten inny plaskacz po mordzie byłby znienacka podniecający? Jak myślicie?

poniewaz do dotyku partnera sie przyzwyczajamy bardzo szybko...kazdy dotyka, caluje, porusza sie zupelnie inaczej... ...do "innego dotyku" tez przyzwyczajamy sie bardzo szybko... :)