50 twarzy Greya

Czytal ktos??? Ja jestem zafascynowana, w jeden dzien ja pochlonelam... Jak ja bym chciala byc kobietą takiego faceta :D

nie a mozesz cos opowiedziec, w kilku zdaniach?

pod każdym względem :D

Hipnotyczna, uzależniająca, iskrząca seksem i erotyką powieść, której nie sposób odłożyć. Studentka literatury Anastasia Steele przeprowadza wywiad z młodym przedsiębiorcą Christianem Greyem. Niezwykle przystojny i błyskotliwy mężczyzna budzi w młodej dziewczynie szereg sprzecznych emocji. Fascynuje ją, onieśmiela, a nawet budzi strach. Przekonana, że ich spotkania nie należało do udanych, próbuje o nim zapomnieć tyle że on zjawia się w sklepie, w którym Ana pracuje, i prosi o drugie spotkanie. Młoda, niewinna dziewczyna wkrótce ze zdumieniem odkrywa, że pragnie tego mężczyzny. Że po raz pierwszy zaczyna rozumieć, czym jest pożądanie w swej najczystszej, pierwotnej postaci. Instynktownie czuje też, że nie jest w swej fascynacji osamotniona. Nie wie tylko, że Christian to człowiek opętany potrzebą sprawowania nad wszystkim kontroli i że pragnie jej na własnych warunkach Czy wiszący w powietrzu, pełen namiętności romans będzie początkiem końca czy obietnicą czegoś niezwykłego? Jaką tajemnicę skrywa przeszłość Christiana i jak wielką władzę mają drzemiące w nim demony?

dziwne z e komisja wspolna episkopatu i rzadu i nie zablokowała publikacji

Oj to nie moje klimaty, ale nie czytalam wiec nie wiem, z opisu bida z nędzą, ale ocenianie ksiazki z wierzchu jest tępe ;-)

Nie chcę za nic na świecie wiedzieć, jak wielką władzę mają nad nią drzemiące w niej demony :)

nie polecam literacko na tragicznym poziomie, jak kazde romansidlo, jedynie motyw s&m powoduje, ze niby jest ta ksiazka skandaliczna, a nawet to nie jest jakies nietypowe romans dziewicy ze skrzywionym bogatym facetem, opisy lozkowe moga wywolac lekkie rumience na twarzy jakiejs dewotki

Wiesz co, jak dla mnie ta książka to najgorszy szajs jaki miałam wątpliwą przyjmność trzymać w ręce. Prawdę powiedziawszy Harlequiny trzymają lepszy poziom, a wydawało by się, że nie ma nic gorszego. Sam temat świetny, do dobrego opracowania, ale literacko i językowo- poniżej dna rowu Mariańskiego. Nie rozumiem zachwytów, bo moim zdaniem ta książka obraża czytelnicze kubki smakowe osób, które swoje w życiu przeczytały.