Potrzebuję pieniędzy.

hehe..kolejna naiwniara co zawierzyła lekarzowi i jego lekom wycieczkowym na recepcie. Kiedyś poszedłem do lekarza zdrowy ale udawałem ból gardła bo chciałem zwolnienie...ten mi naprzepisywał leków za 200 zł. Paranoja... Potem się dowiedziałem, że im więcej powypisuje leków na recepcie lekarz tym więcej prezentów dostanie od firm z branży farmaceutycznej (począwszy od drobnych upominków po wycieczki). Stąd najlepszymi klientami biur podróży sa właśnie lekarze a za te leki pan doktor wysmaży sobie dupę na Malediwach. A że ludzie sa głupi i dają się doić to niech teraz kombinują co włożyć do pyska. "Dlaczegoś biedny, boś głupi"

Przepraszam :(chciałam się powygłupiać trochę i myślałam że ten temat to dla żartu ,wstyd mi :(

Dokładnie nie liczyłam, ale między 500 a 700zł. Początkowo korzystałam z lekarstw przepisanych przez lekarza, ale nie pomogły mi. Max, ja też mam pewną wiedzę na temat alternatywnych metod leczenia. Wyleczyłam się sama.

Ale to że kiedyś byłam biedna i cała reszta to prawda :(

Max, zgadza sie. Nienawidze jak mi sie wmawia ze tez bede chora, lekarz zaproponowal mi testy brca1 i 2, ten pierwszy jestem sklonna zrobic bo to koszt okolo 250 zl ale ten drugi to juz 2000 tys zl Naiwny ;-) Boli fakt ze wiele osob chorych na raka ma jedno z rodzicow ktore tez bylo chore, schizuje mnie to, a teraz kiedy zle sie czuje to juz w ogole jestem przerazona.

Wybaczone :) szczerze. Panie od corela - jestem w potrzebie finansowej i dlatego pracuję za ułamek tego, ile normalnie się bierze za tego rodzaju projekt. Nie znam Cię i nie mam żadnej gwarancji, że byś zapłacił tę część, o której mówisz. O której dopiero teraz mówisz - wcześniej mówiłeś, że byś nie zapłacił. Miałam już za wiele takich przypadków, by ryzykować. I nie robię logo w godzinę. Nie umiem. Zawsze staram się zrobić je porządnie i zabiera mi to więcej czasu. Krowa, która ryczy, mało mleka daje. Wątpię, że potrzebujesz jakiegoś logo - na to też mam tylko słowo.

:)

Kiedyś miałam podobnego klienta, jak Pan od Corela :) robiłam mu ulotkę. Ciągle podkreślał, jaką mi łaskę wyświadcza, że tyle (10-20% ceny rynkowej) płaci i jaki świetny interes z nim ubijam. Nie dosłał niezbędnych zdjęć. Zawracał mi głowę po nocy. Obrażał. Też potrzebowałam wtedy pieniędzy, ale zrezygnowałam z nieznośnej współpracy (i pieniędzy, bo nie dał mi zadatku). Kilka godzin pracy poszło na marne, ale tyle nerwów straciłam na palanta, że ho, ho. No i o dziwo - po rezygnacji próbował mnie zaszantażować i ubłagać, żebym jednak zrobiła ten projekt. Czyżby zdał sobie sprawę, ile to wszystko naprawdę kosztuje...? Panie od Corela - proszę mi nie wmawiać dziecka w brzuch. Nikogo nie próbuję naciągnąć i nie żebrzę. Jestem zbyt dumna, by przyjąć taką darowiznę. Wydaje mi się, że źle trafiłam. Wydawało mi się, że siedzą tu może jacyś właściciele firm, którzy mogą potrzebować moich usług. Pomyliłam się - tu w większości złośliwa młodzież siedzi.