Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziewczyny powiedzcie

Nacinanie krocza.

Polecane posty

Gość dziewczyny powiedzcie

Dlaczego wedlug was trzeba nacinac krocze podczas porodu? Interesuja mnie wasze opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny powiedzcie
Ile z Was w ogole mialo nacinane? I dlaczego? Czy byly jakies powody medyczne albo cos w tym rodzaju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny powiedzcie
Aha, czyli sie nie wypowiecie na ten temat? No przeciez czekacie na dzieciaczki, chcecie zajsc w ciaze, a sam porod? Nie wiem, ja bym absolutnie na takie cos nie pozwolila. A wy myslicie, ze to konieczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laloooonia
Nie dziw się, że o tej porze nie znajdujesz tabunu dyskutantek. Mnie nacięto, bo dziecko zatrzymało się na wysokości nosa - miało głowe odrobinę za bardzo zadartą, nie z broda przy szyi - i po prostu nie posuwało się dalej. Miałam i mam zaufanie do personelu obecnego rpzy porodzie i nie uważam, zeby to była decyzja na wyrost. A i tak nie mam o tym pojęcia, medycyny nie studiowałam. Rana sie szybko goi i nie ma problemu, wole taką opcję niz popękać we wszystkie strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitka1987
miałam nacięcie bo inaczej bym popękała ale musiałam podpisać zgodę wydaje mi się to lepsze niż pęknięcie a szwów malutko i rozpuszczalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny powiedzcie
Ale dlaczego myślicie od razu w stylu "bym popękała"?Przecież tyle kobiet rodzi bez nacinania i nic się nie dzieje. Ja nie mówie o wskazaniach typowo medycznych, wiadomo że czasem nie ma innego wyjścia, ale czy uważacie że powinien to być rutynowy zabieg przy porodzie? No bo tak to u nas wygląda przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny powiedzcie
Z badań naukowych można się dowiedzieć przecież, że bez nacinani rany goją się o wiele szybciej, a tak to jest ingerencja w organizm jakby nie było. Jeśli nie ma wskazań to po co taki zabieg wykonywać? Tak z ciekawości chciałam poznać wasze opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dużo też twojej głowy w tym
czy bedziesz nacinana czy nie, są specjalne baloniki na których przed porodem ćwiczysz i w 99% wypadków nie potrzeba nacinania ani sie nie pęka, dodatkowo jak rodzisz w dobrym szpitalu i masz układ z położną to nawet ci krocze będzie masować :) dużo też zależy od wagi dziecka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny powiedzcie
No właśnie o to mi chodzi, że jest przecież dużo innych metod naturalnie rozszerzających szyjkę. Więc zastanawia mnie podejście w stylu "bo tak jest i musi być i nie ma innej opcji". W szpitalach przeważnie wybierają drogę na skróty, bo tak jest przecież najszybciej. Zastanawia mnie dlaczego duża liczba kobiet nie przeciwstawia się temu? Gdyby więcej myślało tak jak Ty "dużo też..." to wydaje mi się, że ginekolodzy nie mieli by wyjścia i musieli by od tego odejść. To nie powinien być rutynowy zabieg, takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamiast
Nacięli mnie bo byłam pierworódką a dziecko rodziło się z rączką przy twarzy. Zaczęłam pękać i wtedy położna nacięła. Znam kilka kobiet które pękły bo nie zdążyli naciąć i nacierpiały się strasznie. A mnie rana pieknie się zagoiła prawie nie ma śladu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dużo też twojej głowy w tym
ja zdecydowanie nie będę życzyć sobie nacinania rozmawiałam tez z moim lekarzem który powiedział ze razem z położną która wybiorę zrobią wszystko bym tego uniknęła-ale ja rodzę prywatnie.Wiem ze dziewczyny po nacinaniu mają dwa tygodnie w porywach wycięte z życiorysu, a rodzące bez tego cieszą się macierzyństwem od samego początku :) Dobrze zaopatrzyć się w balonik epino :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny powiedzcie
No ale kilka to nie wskaźnik. Tak samo jest dużo, które miały powikłania po nacięciu. A dlaczego, że pierworódka to trzeba? Tak jak mówię, wykluczam stąd wskazania medyczne, czyli właśnie jak dziecko się źle ułoży, jak trzeba szybko interweniować itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny powiedzcie
No masz szczęście "dużo też..." że prywatnie będziesz rodzić. Ja też bym właśnie nie chciała, żeby rutynowo mnie nacięli bo tak. A wiem, że są przypadki gdzie kobiety nawet się o tym nie informuje. A nawet takie, że już po porodzie gdzie nic się nie stało położne potrafią sobie "naciąć" po to, żeby nie wiem, nauczyć się szwy zakładać? I wydaje mi się, że to my kobiety powinnyśmy walczyć o zmianę tego, tylko nie rozumiem dlaczego znaczna większość uważa, że to jest normalne, ba wręcz pożądane. A kiedy na świat przyjdzie dzieciątko, "dużo"? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm bo pierworodka
jest mniej rozciągnieta? czyt. rozepchana? :P moja mama była nacinana przy pierwszym porodzie, a przy drugim dziecku, mimo iż minęło 7 lat, nawet nie poczuła, że już dziecko wychodzi, po prostu się raz dwa wyślizgnęłam. ledwo zdązyła usiąść na łóżku porodowym. Myslę, ze jak już się przejdzie poród to ciało kobiety się zmienia i łatwiej jest drugi raz urodzić. Z tym rozepchaniem napisałam pół zartem, w wiekszości przypadków wszystko wraca do normy a wiem, że u mojej mamy wróciło a mimo wszystko łatwiej było urodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny powiedzcie
No nie przemawia do mnie ten argument. Na całym kobiety (pierworódki też) rodzą bez nacinania i nic się nie dzieje. To można przecież rozepchać :p Np. tymi balonikami chociażby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny powiedzcie
Na całym świecie tam miało być :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszka pierdziołka
Dziewczyno, ja wiem że wszystko można, mozna się rozciągnąć balonikiem i położna może masować krocze itd ale obudź się! Jak będziesz już ze skurczami na sali porodowej to będzie ci wszystko jedno czy cię natną czy nie będziesz marzyć żeby ten koszmar się skończył! i jeszcze bedziesz położną błagać, żeby cię ciachnęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
Tak na chłopski rozum, wolałam mieć nacięte i zszyte krocze niż rozciągane, nie miałam nic przeciwko nacięciu i odbyło się za moją zgodą. Położna o nacięciu zdecydowała kiedy główka dziecka już miała wychodzić, oceniła jak napina się skóra i stwierdziła że jest duże ryzyko że pęknę, powiedziała i zapytała o zgodę i tyle. Powiedziała też że mogę odmówić. Moje mięśnie po leżącej ciąży nie były w najlepszej kondycji. To jest malutkie nacięcie, raptem kilka szwów i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalka nie duża
mnie też nacięli. Położna podczas porodu mnie poinformowała, że jeśli będzie taka konieczność to natnie. Nacięła ale o powodzie swojej decyzji mnie nie poinformowała... Ja oprócz szwów na zewnątrz miałam takze szwy wewnątrz bo szyjka popękała. Nie usiadłam normalnie na całej pupie przez 1,5 miesiąca :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mialam nacinane krocze bo musieli wlozyc proznociag zeby mala wydostac bo spadalo jej tetno. A co do zgody na ciecie to mysle ze podczas porodu kobieta mysli wylacznie o tym zeby bylo juz po wszystkim i czesto nie ma sily protestowac, ale tez uwzam ze nie powinno sie nacinac bez powodu. Polscy lekarze traktuja to jako rutyne przy porodzie. Dodam ze czulam jak mnie nacinaja bo znieczulenie nie zdazylo dzialac. Myslalam ze sie posram z bolu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamamalejmi.
W szpitalu w którym rodzilam niestety nacina się zapobiegawczo. lekarz podszedł jak mała zaczela wychodzic powiedział "nacinamy i rodzimy" i tyle go Widzialam. potem przyszedl jeszcze na chwilę bo tak popekalam w środku że myśleli że pękła mi macica i zaczął szaleć i szyć. ale wszystko dobrze się skończyło. dodam że goilo się paskudne przez 3 tygodnie a szwow przy ściąganiu miałam całą garść. polozna pogubila się w liczeniu. naciecia nie czułam a szycie było najgorszym koszmarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakas taka mama
rodziłam w państwowym szpitalu, nie miałam płaconej położnej. poprosiłam żeby mnie nie nacinala i tak też było, a synek rodził się z rączka przy twarzy. nie popekalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny powiedzcie
No właśnie dochodzą jeszcze kwestie znieczulenia przy porodzie, o czym niestety w polskich szpitalach zwykle można pomarzyć, a jeśli nawet już dają to za opłatą. Jeśli bym uważała, że poród to koszmar to w ogóle nie decydowałabym się na dziecko i tyle. A są tu jakieś dziewczyny, które rodziły bez nacinania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poroocznikova
Autorko wymyslasz jakies nie wiadomo co. Chcesz to sobie trenuj jakimis balonikami. Na moim kursie pozolna powiedziala,ze tym sobie mozna zobic naprawde duza krzywde. I ze niby w innych krajach sie nie nacina -nacina sie,nacina. Moze nie kazdej jak.leci,ale w polskich szpitalach tez nie kazdej. Nie wymyslajcie,jak to taka rana strasznie nie boli. Ot jak rana -czasem jak sie usiadzie na twardym,to cos tam pociagnie,ale zadne micyje. Nie wiem,po co robic problem z niczego. Jak wam tak zalezy,to sobie uzgarniajcie z lekarzami i poloznymi,ale po co szerzycie panike i opowiadacie jakies niestworzone rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
agoraa- dawali Ci znieczulenie do nacinania? Prawidłowo wykonane nacięcie, w skurczu, nie jest bolesne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani psycholoŻka
moja kolezanka miala nacinane krocze. ot tak, zeby nie pekla. miala kilka szwow, ale rana wcale nie bolala, kilka godz po porodzie sama chodzila do wc, nie miala problemow z siedzeniem czy chodzeniem. po zdjeciu szwow minal jakos tydzien i rany nie bylo ani sladu. ja osobiscie wolalabym zostac nacieta niz popekac nie tam gdzie trzeba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny powiedzcie
W innych krajach nacina się w naprawdę wyjątkowych sytuacjach, a nie rytunowo. Poza tym u nas jest to nacięcie "pionowoo" z tego co się orientuje, a gdzie indziej jak trzeba nacinają "poziomo", żeby przypadkiem nie uszkodzić przy tym mięśni. Przecież ja nikogo nie straszę, zbieram opinię ot co. poroocznikova, a w jakich "innych krajach" byłaś, że wiesz że wszędzie nacinają? Czy to w myśl zasady "wszędzie jest tak samo". Poza tym jak położna jest doświadczona, to nie ma takiej opcji, żeby rodzącej krzywdę zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny powiedzcie
Nie wiem skąd te przekonanie o wybitnym pękaniu przy porodzie? Interesuje mnie po prostu jak to wygląda, umiejętnie zrobione nacięcie wiadomo, że krzywdy nie wyrządzi, ale to już wchodzi w grę doświadczony personel. A są dziewczyny, które rodziły i faktycznie zdarzyło się im mocno popękać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszka pierdziołka
Dziewczyno, wejdz na ten topik za jakis czas, jak już będziesz po porodzie. Poczytaj sobie jakie brednie wypisywałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×