Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość JustRide

nie nadaje sie do zwiazkow.

Polecane posty

Gość JustRide

Krotka charakterystyka: 21 lat, dwa zwiazki na koncie, dwa dluzsze "spotykania sie" z facetami, kilkanascie koszy, wszystko zakonczone z mojej inicjatywy. Nie potrafie byc w zwiazku. Na poczatku jest super i mysle "cholera, dlaczego stracilam tyle czasu bedac sama?" a po kilku miesiacach przypominam sobie dlaczego-bo zwiazki nie sa dla mnie. Nienawidze tej hustawki emocji uzaleznionej od tego jak sie w zwiazku wiedzie, bo jesli swietnie-jest swietnie, jezeli jest kryzys/klotnia-nie mam sily skoncentrowac sie na swoim zyciu, obowiazkach, mam dola, nic mi sie nie chce. Nie cierpie tego. Jestem niezalezna osoba, chce kierowac swoim zyciem i emocjami sama, nie chce zeby moj humor byl uzalezniony od tego jak sie zachowuje facet, czy zadzwonil, czy nie, czy czasem nie przestal sie starac...chce byc zalezna od siebie. Niedawno zakonczylam zwiazek i dopiero teraz czuje, ze zyje. Czy ja jestem nienormalna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albigensII
Dojrzejesz to sie zaczniesz nadawac, spoko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AWSDFGTHJKJGHG
Mam identycznie!!! Teraz jestem na etapie zwiazku paro miesiecznego i po poczatkowej euforii "chyba wreszcie bedzie inaczje niz zwykle" nadszedl moment w ktorym zstanawiam sie co ze mna nie tak. Nie chce byc cale zycie sama, ale co mam robic jesli mecze sie bedac w zwiazku :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustRide
Moze znalezc idealny zwiazek? Albo pracowac nad tym,zeby byl idealny. Ja tego nie potrafie, krzywe akcje mnie zniechecaja do budowania czegokolwiek, spadek starania sie rowniez mnie zniecheca, ale najbardziej zniecheca mnie to poczucie zaleznosci emocjonalnej od drugiej osoby. Coz, widac zwiazki nie sa mi pisane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli jedna kłótnie z facetem z którym jesteś rozwala Cię kompletnie? Hmmm. Mam żonę i jak każde małżeństwo - są czasami kłótnie. Są jednak kłótnie drobne, średnie oraz bardzo ciężkie. Wiesz, co - mnie pomaga fakt że w sumie co ludzi (np. w pracy) obchodzą moje osobiste problemy. Nic. Albo mojego szefa - też nic. W sumie firma/pracodawca płaci i trzeba zasuwać bo taka jest umowa. Może masz jakieś kompleksy lub niskie poczucie wartości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malokolorowo
mam tak samo-boje sie chyba ze moge byc szczesliwa,wiec wole rozwalic wszystko niz czekac na emocjonalna burze boje sie byc zalezna,nie chce liczyc sie z czyimis potrzebami pomimo ze jest mi bardzo bliski,chce decydowac o swoim zyciu i o swoicm postepowaniu a nie zastanawiac sie czy jego to nie urazi masakra chyba jestem nienormalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny - jeśli jesteś z kimś na kim Ci zależy i coś się wam nie układa - to zawsze jest ciężko i wszyscy mają jakiegoś doła. Zależy Ci -> nie układa się -> jest stres -> jest smutno Tak jest zawsze. Tylko, może chodzi o to że to głębokość smutku i siła negatywnych emocji jest za duża, za ciężka do zniesienia. Dobrze rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustRide
Chyba tak Jacek...mysle, ze niektorzy ludzie nie potrafia oddzielic zycia prywatnego od codziennych obowiazkow, m.in. ja i to jak mi sie uklada w zwiazku wplywa calkowicie na to jak funkcjonuja na co dzien. czy mam zanizona samoocene? sadze, ze nie. ale bardzo angazuje sie w zwiazki miedzyludzkie, boje sie wiec zaleznosci od kogos. to jest glowny problem-zaleznosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×