Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość BehatiP

Strach przed nauką czy też tak macie?

Polecane posty

Gość BehatiP

Witajcie. Jak sobie radzicie w sytuacji kiedy po prostu odrzuca Was na myśl o książce? I nie mam tu na myśli lenistwa ale notorycznie pojawiający się schemat ( co może też zakrawać na prokrastynacje ): za dzień lub dwa egzamin a Wy zlani potem siedzicie nad książka ale brak motywacji, brak koncentracji. Ja już sobie nie radzę. Za 4 dni mam ważny egzamin :( i nie potrafię nic ruszyć. Wzięłam dzisiaj spis pytań i po prostu palpitacja jakaś. Obiecałam sobie - za godzinę spróbuje ponownie. I tak cały dzień przekładam. Chyba wypaliłam się już. Kiedyś nauka sprawiała mi przyjemność. Byłam ambitna, odnosiłam sukcesy a teraz stoję w miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BehatiP
Pieprzona tabliczka mnożenia :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdjnsdjfnjslda
też tak mam,i za 3 dni egzamin ustny.ale siedze na kafe i przekładam z godziny na godzine.chyba jednakjutro z rana bede sie uczyc.jestem beznadziejna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BehatiP
To wyżej to podszyw. Jak zwykle marnej jakości. Ja też mam ustny. Profesorka dość wymagająca więc nie ma, że odpowiem cokolwiek żeby zagaić tylko konkrety i to w dodatku mówione płynnie i poparte przykładami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzę w siebie zawalilam
a mnie wywalili z uczelni, bo nie napisałam pracy... mam 3 miesiące na to, żeby ją napisać DOBRZE, inaczej nigdy nie będę mieć dyplomu:( a w sumie nie wiem czy sobie poradzę, czy będę mieć wszystkie materiały... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NAUCZCIE SIĘ WRESZCIE
TEŻ TAK MAM! Z tym, że ja jestem osobą bardzo emocjonalną i mam dużą presję ze strony rodziców. Jestem teraz w klasie maturalnej i każdą chwilę powinnam spędzać z książkami a ja ze stresu rzygam, objadam się, płaczę i nie mogę się wziąc w garść. Nawet tableki uspokajające niezbyt pomagają a lekarka do której poszła powiedziała, że taki "stresik jest mobilizujący". Smiechu warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzę w siebie zawalilam
Lekki stres jest optymalny, a nie taki hardcorowy. Głupia ta lekarka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BehatiP
nie wierzę w siebie zawalilam Ale jak to wyrzucili. A nie ma tak,że po prostu za rok ją obronisz? Wiadomo,że nie można ciągnąć obrony w nieskończoność ale chyba jakoś da się to załaatwić. Nie załamuj się proszę. NAUCZCIE SIĘ WRESZCIE Presja rodziców i tzw. co ludzie powiedzą, ten ma stypendium tamten dwa kierunki a Ty z jednym nie dajesz rady - ja mam tak dzień w dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NAUCZCIE SIĘ WRESZCIE
Ja ogólnie jestem taka panikarą i mi się wydaje, że całe moje otoczenie (w sensie rodzice i lekarka - bo oni wiedzą o "problemach") myśli, że sobie wmawiam i kłamie (mimo, że nigdy nic nie zmysliłam!). A to porównywanie, że inni tacy zdolni - skąd ja to znam. @nie wierzę w siebie zawalilam i @BehatiP Rozmawiacie o tym ze swoimi koleżankami/przyjaciółkami? Bo ja swoim bałabym się powiedzieć. Od razu pewnie by pomyślały, że jestem jakimś kujonem etc. a przyjaciółkę mam daleko i widzę się z nią raz na ruski rok. Wasze pomagają Wam jakoś czy też nic nie wiedzą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzę w siebie zawalilam
Za rok jej nie mogę obronić. Wyrzucili mnie i mam 3 miesiące na napisanie pracy, promotor musi ją zaakceptować i dodatkowo musi przejść pozytywnie przez plagiat. Jeśli te warunki spełnię, to będę się mogła reaktywować. Takie u nas panują zasady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BehatiP
No ja raczej jestem osobą opanowaną więc to nie tak, że wpadam w panikę przed sesją. Sądzę, że to już dłużej we mnie siedzi, tzn, w psychice. Jak ktoś Wam powtarza, że jesteście nieudacznikami, że inni sa lepsi itp. to gdzieś to się pod kopułą błąka. Z przyjaciółkami nie rozmawiam na te tematy bo one poszły na byle jakie kierunki albo wybrały szybkie macierzyństwo. Na roku mam wyścig szczurów, wiecie każdy się cieszy jak się Wam noga podwinie. Więc ze swoim problemem jestem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez tak mam nie wiem co rob
boże ja też tak mam! powiedzcie co robić! To głupie ale nawet nie patrze na ksiązki a co dopiero mówić, żeby je otworzyć - boje sie jak cholera.. czego? tego ze jets tego tak dużo ze nie dam rady znowu.. ze zawale.. ze za dużo już zaległosci.. stres stresem - ale to jest juz kompletna masakra .. to już nawet nie lenistwo to jakiś paniczny lęk.. nie radze sobie z tym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BehatiP
No ja też się boję. W sumie nikt mnie na kolano nie weźmie i nie spierze, dajmy na o wykładowca. Najwyżej spadnę semestr w dół. Cóż na czole tego mieć nie będę wypisane. Ale boję się, że ten paniczny lęk dalej będzie siedział. I kolejna sesja będzie to samo.Wielu specjalistów nie rozumie o co chodzi osobie cierpiącej ( bo znalazłamwpisy na forach ) i dają jakieś leki bez sensu, albo właśnie mówią ,że to stresik, przemęczenie itp. A mnie ta książka parzy. Inna jakąś przygodową czy do języka obcego mogłabym z miłą chęcią czytać aż do bólu. Wiem, że goni mnie termin, znam zasady ale siedzę ( przepraszam za dosłowność) posrana w kaci ei nic z tym nie robię. Dziś już wypiłam hektolitry kawy. Co mam się brać za naukę to dopada mnie senność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NAUCZCIE SIĘ WRESZCIE
Ja jestem w mat-fiz-inf a na maturze chce zdawać biol, mat, fiz i wszystko na rozszerzeniu bo nie wiem gdzie iść na studia. I w sumie w moim LO też jest wyścig szczurów i też sobie z tym nie radzę, zwłaszcza, że moi rodzice uważają, że mam za słabe oceny (lecę na trójkach ale u nas w szkole jak dwie osoby na klasę mają pasek pod koniec roku to jest "święto", bo jest naprawdę ciężko). @ja tez tak mam nie wiem co rob Paniczny lęk - to dobre określenie tego co czujemy. BehatiP dobrze napisałaś z tą psychiką. Wydaje mi się każda z nas całe życie była z kimś lepszym porównywana i nigdy nie chwalona stąd to co nas teraz spotyka. Pytanie jak z tego wybrnąć? ps. Macie rodzeństwo? Byłyście z nim porównywane? Ja co prawda jestem jedynaczką ale cały czas jestem porównywana z kuzynką geniuszem i jedyne w czym jestem "lepsza" to bycie szczuplejszą. A w każdej innej kwestii to ona jest "och" "ach" "naj".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NAUCZCIE SIĘ WRESZCIE
"A mnie ta książka parzy. Inna jakąś przygodową czy do języka obcego mogłabym z miłą chęcią czytać aż do bólu." A ja mam natomiast tak, że tak książka mnie parzy i wszelkie inne czynności też - w sensie nie będę malować bo to strata czasu który powinien być przeznaczony na naukę etc.... i tym sposobem potrafię spędzić całe dnie siedząc i nic nie robiąc (dosłownie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BehatiP
No i tu może leży rozwiązanie naszego problemu. Ja też nie mam rodzeństwa ale kuzynostwo po dwóch kierunkach, doktoraty, sympozja zagraniczne itp. Rzygam już tym. A jak bym piła, kradła, miała już nieślubne dziecko, jakiś wyrok w zawieszeniu to co ? Byłabym gorszym dzieckiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NAUCZCIE SIĘ WRESZCIE
Znamy przyczynę - ciągle jesteśmy dla otoczenia niedostatecznie dobre ale jak to rozwiązać? Przecież nie powiemy "kochajcie i doceniajcie mnie taką jaka jestem". Już sobie wyobraziłam spojrzenia mojej rodziny gdybym powiedziała, że mam dość porównywać do innych osób. Nigdy im nie dogodzimy. Szkoda, że padło na nas bycie "gorszymi".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BehatiP
A najśmieszniejsze jest, że ludzie postrzegają jedynaków jako rozpieszczonych egoistów, wygłaskanych do imentu. To takie błędne koło. Rodzice zamiast wesprzeć dobrym słowem, powiedzieć: nie uda się teraz uda się np. za rok, albo zmień kierunek - to tylko podkręcają śrubę. Ja nie mam żadnych nałogów, więc smutki topię na trzeźwo, bijąc się w myślach sama ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NAUCZCIE SIĘ WRESZCIE
Też się spotkałam z opinią, że jedynacy zawsze wyrastają na egoistycznych i zbyt pewnych siebie ludzi. Dziwnie to zabrzmi ale ja też nie mam nałogów i nie lubię pić alkoholu ale troszkę zaczynam wpadać w lekomanię i boję się że może się to dla mnie źle skończyć. Co niestety nie zmienia tego, że również "walczę na trzeźwo". Co studiujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BehatiP
Studiuję administrację. Dużo ma przedmiotów prawniczych ,mnóstwo przepisów, regułek paragrafów. A moja mama marzyła, żebym poszła na medycynę. Dobrze, że nie zgrzeszyłam w tym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carracoreuss
Coraz więcej ludzi tak ma........to najprawdopodobniej następstwo zaburzeń nerwicowych.Stan o odczynie lękowym też.Wydaje mi się iż bez właściwej terapii w określonym kierunku takie problemy mogą się nasilać.Ten mechanizm jest obserwowany coraz częściej u uczniów i studentów właśnie w takiej postaci jak to opisała autorka tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NAUCZCIE SIĘ WRESZCIE
BehatiP "Studiuję administrację. Dużo ma przedmiotów prawniczych ,mnóstwo przepisów, regułek paragrafów. A moja mama marzyła, żebym poszła na medycynę. Dobrze, że nie zgrzeszyłam w tym kierunku." Moi też chcą bym zdawała na medycynę. Najlepsze, że w tym roku powiedzieli żebym wzięła na maturze na rozszerzeniu chemię,biologię i fizykę (jestem ze Sz-n i na PUM trzeba mieć bio i chem na rozszerzeniu a fizykę na podstawie). I usłyszałam skoro kuzynka ma dwie olimpiady to ja muszę napisać świetnie maturę... Ciekawe kiedy miałabym się wszystkich 3przedmiotów nauczyć skoro biol i chem skończyłam w 2klasie i tylko podstawę miałam przerobioną. Nie wiem skąd to parcie na medycynę. Te studia to co najmniej 10lat wyjętych z życiorysu ludzi. Carracoreuss Coraz więcej ludzi tak ma........to najprawdopodobniej następstwo zaburzeń nerwicowych.Stan o odczynie lękowym też.Wydaje mi się iż bez właściwej terapii w określonym kierunku takie problemy mogą się nasilać.Ten mechanizm jest obserwowany coraz częściej u uczniów i studentów właśnie w takiej postaci jak to opisała autorka tematu. Na pewno są to zaburzenia o tle nerwowym i emocjonalnym. Ale nie wiemy jak z tym walczyć. Moja lekarka zignorowała problem a pedagog szkolna nie ma czasu. BehatiP też sama walczy z problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BehatiP
Ja szukam odpowiedzi w internecie, szukam książek, blogów, forów na których ludzie opisują ten problem. Niestety wielu lekarzy właśnie to bagatelizuje: od razu wyjeżdżają z depresją, z okresem dojrzewania kiedy ta niestabilność emocjonalna ma miejsce. Znajoma poszła op poradę a otrzymała psychotropy jak pacjenci zakładów zamkniętych. Ja nie wrzucam wszystkich do jednego worka ale są psycholodzy z Bożej łaski. Czytałam wyznania ludzi, którzy potrafili kilka razy zaczynać inny kierunek studiów, albo nigdy się nie obronili. Po prostu gdzieś zapał zgasł po drodze i ugięli się przed życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NAUCZCIE SIĘ WRESZCIE
Problem się bagatelizuje albo wręcz się z niego szydzi. W moim otoczeniu jest osoba, która cierpi na bezsenność z powodu lęku przed szkołą i kilkakrotnie byłam świadkiem naśmiewania się tego - że kujonka, no-life, żyje nauką etc. A twojej znajomej pomogły coś te psychotropy? Czy ostatecznie ich nie brała? W sumie to co nas spotyka może być depresją z tym, że powodem jest otoczenie/rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BehatiP
Znajoma nie wzięła tych leków. Bo to nie były antydepresanty tylko ciężki kaliber stosowany w szpitalach psychiatrycznych. Dobrze, że w internecie o tym przeczytała, tzn o lekarstwie, co za lekarz no. Pewnie że to się bagatelizuje. Wiele osób nazywa to fanaberią, lenistwem, symulowaniem. A to siedzi w głowie i nie da się wykorzenić. Ja już próbowałam regularnie się gimnastykować, zmieniłam dietę żeby mózg podrasować, nagradzałam się za naukę itp. Nic nie pomogło. Mam wrażenie, ze się cofam w rozwoju i najprostsze rzeczy do mnie nie trafiają. Dodam,że pamięć też już mi siada. Dawniej przeczytałam raz i już mogłam recytować. Normalnie zamieniam się warzywko jakieś ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnio naszła mnie taka
Jak Was czytam to sobie myślę, że chyba też tak mam. Próbuję się zmobilizować do nauki, ale nie mogę. Próbuję i ciągle przekładam od jutra do jutra. problem zaczął sie w liceum, ledwo je skończyłam i zdałam marnie maturę. eh szkoda gadać. masakra jakaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NAUCZCIE SIĘ WRESZCIE
Pewnie jeszcze jej wypisał takie leki po jednej wizycie... ech pewnie też poszedł na medycynę "bo rodzice chcieli" a nie z pragnienia niesienia pomocy innym. Jakbym czytała o sobie... Te same objawy i ten sam sposób walki. Myślałam, że to chwilowe przesilenie ale trzyma mnie co najmniej pół roku i jest coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BehatiP
Ja kiedyś w tych kryzysowych momentach potrafiłam się spiąć i parłam do przodu. Teraz to jakbym już nie widziała sensu - a wezmę warunek, a zdam sobie za rok, albo a nie idę na I termin na II się pouczę dobrze. To takie oszukiwanie siebie. Wydaje mi się ,że byłabym bardziej spełniona w jakichś praktycznych rzeczach a nie tylko teoria teoria i potem tonięcie w kodeksach aż do śmierci. Czasem podziwiam fryzjerki, kosmetyczki - odwalą swoje i idę do domu. Pewnie, że jeżdżą na kursy, bo też się wiele zmienia ale może mają frajdę z pracy ? Obserwuję koleżanki z roku,pchają się na praktyki do urzędów wojewódzkich, do biur poselskich itp. Czuję się między nimi jak kosmita.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NAUCZCIE SIĘ WRESZCIE
Ja też mam już dość teorii. Wszyscy dobrze wiemy, że Polskie szkoły są głownie skupione na teorii a praktykę poznajemy dopiero będąc już w pracy. Chociaż ja najbardziej boję się, że nigdy nie znajdę dla siebie miejsca i wlaśnie co rok będę na innym kierunku. Na dziś spadam, jestem strasznie zmęczone po korepetycjach. Mam nadzieję, że jutro wpadniesz to pogadamy i może opracujemy jakiś wspólny plan działania? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BehatiP
No ja niestety jutro cały dzień na uczelni jestem. Jakoś na wykładach muszę cichcem się uczyć na egzamin. Najważniejsze to żebyśmy się uspokoiły i wsłuchały w siebie, może jakiś pomysł Nam wpadnie do głów? Co mogę polecić to blogi np.Bartek Popiel, Michał Pasterski czy Magda Bednarczyk. Tam są fajne działy o tym jak się koncentrować, jak walczyć z uzależnieniem np. od internetu, jak planować dzień, jak nie odkładać wszystkie go na później.Chciałam się zapisać na kurs szybkiego czytania ale też to odkładam na póżniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×