Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mikalinnda

problem z kolegą w pracy

Polecane posty

Gość mikalinnda

znam go od 2-3 lat, zawsze dobrze się dogadywaliśmy, świetnie się rozumiemy chociaż jest pomiędzy nami różnica wieku 11 lat. ja mam 23 on 34. czesto spotykalismy sie prywatnie po pracy, tak po prostu pogadac. opowiadal o problemach w swoim malzenstwie, próbował to ratować. kilka tygodni temu gdy odprowadzal mnie do domu pocalowal mnie. przez kilka kolejnych dni chodzil struty, myslalam, ze ma wyrzuty sumienia, wiec podeszlam i powiedzialam, zeby sie nie bal, ze komus o tym powiem albo ze oczekuje teraz czegos od niego. powiedzial, ze to nie o to chodzi.Wiec zapytalam co sie dzieje a on odparł, ze mnie kocha i męczy sie z tym. odbylismy rozmowę na ten temat, wytlumaczyłam jakie jest moje stanowisko w tej sprawie, po prostu wytłumaczyłam mu dlaczego to się nie uda choć też mi na nim zależy. właściwie od tamtej pory nieustannie pije, nawet w pracy, wszystko olewa. jak mogę mu pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak najbardziej tak
pomóc? On tylko sam może sobie pomóc. Swoją drogą taka przyjaźń z żonatym mężczyzną była bez sensu, bo coś takiego nie istnieje. Wcześniej czy później zaczyna działać chemia i przyjaźń przeradza sie w pożądanie. Nie głupio ci, że spędzalaś z nim popołudniami czas zabierając go żonie? Nie przyszło ci do głowy, że to nie fair wobec niej? I że coś z nim nie tak, że chodzi z tobą na piwo zamiast jechać do domu? Po co w to wchodzisz? Chciałabyś aby twój mąż też miał taką "przyjaciółkę" w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mjutpraszony
Gosc wezmie cie na litosc,bedzie ci gadal jak to mu zle i niedobrze w zwiazku,ze ty jestes ta jednyna,ze cie kocha,takie trele morele. A Ty oczywiscie bedziesz mu wspolczula i w koncu ulegniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikalinnda
nie ulegnę. jest dla mnie ważny ale tylko jako "dobry znajomy", nie kocham go. te spotkania on inicjował, niby mieliśmy taką umowę między sobą, że jesteśmy tylko znajomymi ale to on się wyłamał. nie rozkochiwałam go, nie uwodziłam, byłam nam dobrze w swoim towarzystwie. po tym pocałunku i wyznaniu patrzy już na mnie inaczej, jakby coś w nim pękło, już nie udaje tylko mojego kolegi. nie odbierałam go żonie. on sam nie chciał wracać do domu. chciałam mu pomóc choć on w pewnym momencie wszystko negował, przekreślił to małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×