slusznie jestem zla?

jestem z chlopakiem prawie 1,5 roku. etraz kiedy jest szkola nie widujemy sie w tyg ewentualnie w weekendy i to nie zawsze. kiedys widywalismy sie i na tyg i w weekend kiedy tylko moglismy. on bardzo sie staral o nasz zwizek i widac bylo jak mu zalezy. swiata poza mna nie widzial. etraz jest inaczej. przez tel gada jak to teskni pyta kiedy sie spotkamy a jak mowie ze np mozemy sie za godz zobaczyc bo akurat mam troche czasu to mowi ze nie bo to bo tamto. nie raz jak chce sie spotakc kiedy skonczy lekcje to nie bo on nie ma sily jest zmeczony itd. przedwczoraj sie widzielismy gadalismy o nas, sam stwierdzil ze juz sie tak nie stara jka na poczatku bo to juz jest jakby normalne ze jestem jego i wydaje sie ze juz zabiegac i starac sie o mnie nie musi. bardzo sie do niego przytulalam wczoraj bo sie bardzo stesknilam. w pewnym momencie kiedy poprosilam go zeby mnie przytulil naskoczyl na mnie zebym dala mu spokoj ze czego ja wogl chce i galy wlepione w tv mial i caly czas tv byl najwazniejszy. tak wyglada jego staranie o nas jak sam mowil ze chce zrobic wszytsko zeby miedzy nami bylo jak kiedys. pytalam sie go tez czy sie w sb widzimy jak skonczy lekcje od razu krzyknal prawie ze nie. mial lekcje od 8-17. skonczyl wczesniej i zadzwonil o 16. nie zapytal sie nic a nic czy sie spotkamu ja tez nie pytalam wkoncu mowil ze i ja nie lubie sie go prosic o spotkanie. nie zadzwonil juz wcale choc zawsze chodciaz na wieczor dzownil (kiedys wgl b ceszto dzwonil, teraz corz rzadziej) dzis gadalam z nim przezt tel opoiwadal ze wyszedl z kolega i jegop laska siedzili razem potem z jikims innymi i byl odprowadzic z kolega ta laske itd. do mnie nie dzwonil bo nie mial nic na koncie, moim zdaniem jakby chcial to prze dwyjsciem napisalby chociazby esa z bramki czy jakos by sie skontaktowal wiedzial ze chce sie spotakc a wybral kolegow, zachowuje sie jak by byl sam, jak dla mnie to jest zmeczony zeby po mnie wyjsc czy cos ale zeby odpowadzac kogos czy lazic to juz sile ma. kiedy mozemy sie widziec to on woli inne towarzystwo i ma mnie gdzies

oczywiscie ze masz prawo mowi jedno a robi drugie a ta laska kolegi potrzebuje eskorty 2 facetow? sam robi z siebie niedojrzałego. Ten kumpel na swoja laske przy sobie dba onia, spedza czas, a twoj sam..mysle ze w oczach swoich kumpli ale tych so maja rozum tez wychodzi na glupka. Bo oni tak swoich kobiet nie traktuja.

no wlasnie przezciez ja tez moglam z nimi posiedziec czy cos ale nie o mnie nie pomyslal..

niby jestem w zwiazku ale coraz zcesciej czuje sie jakbym byla sama, i poraz kolejny weekend spedzamy oddzielnie

no tu chyba chodzi oto, ze macie naprawiac..a on jakby nic nie robi wtedy para rozmawia spedza czas razem on zmiast naprawiac miec ot jako priorytet nr 1 woli takie głupoty jak odprowadzanie jak kobiete ma kto odprowadzic itp.. jakis niedojrzały nie znam sprawy ale wnioskuje z tego co napisałas

no dokladnie. juz nawet nie chodzi o to odprowadzenie ale j maysle ze bycie wz wiazku to spedzanie razem czasu a nie mnie ma gdzies mi potrafi powiedziec ze nie ma sily czasu itd a potem sie okazuje ze do kolegow to leci i ma sile na wszytsko a mi jest najzwyczajniej bardzo przykro. ja odmowilam tego dnia koeznkom spotkania bo myslama ze bede sie z nim widziec a on tak zrobil ;/ jakby chcial to by nawet od tego kolegi zadzwonil czy cos

poprostu mial czas i zamiast sie ze mna spotkac i razem nawet btsmy z tamtymi posiedzieli to mial mnie w d*upie. ja teraz tez nie bede miala dla niego czasu i go olewala i wybierala koleznki ciekawe jak sie poczuje, zreszta ja mam wgl ochote to zakonczyc skoro juz sobie odpuscil