Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość najjjsmutniejsza

Proszę...pomóżcie

Polecane posty

Gość najjjsmutniejsza

Witam, Jestem zupełnie nowa na tym forum. Mam 23 lata i dość duży życiowy problem. Bardzo proszę..podejdźcie do sprawy empatycznie. Jestem naprawdę wykończona psychicznie. Wspomnę od razu, iż mam podejrzenie bpd. To choroba, która (w dużym skrócie) sprawia, że nie mam pośrednich stanów emocjonalnych, jedynie skrajne oraz że czuję wszystko znacznie mocniej niż inni ludzie, zarówno pozytywne jak i negatywne emocje. Nie wiem od czego zacząć..zawsze byłam niszczona, poniewierana i porzucana przez facetów. Jestem wrażliwą osobą i bardzo zniszczyły mnie te sytuacje. Dorzucić można koszmarne dzieciństwo (awantury rodziców, brak pieniędzy, odejście ojca). Mam na swoim koncie próbę samobójczą. Nigdy nie narzekałam na brak przyjaciół, jestem zwyczajną skromną dziewczyną, która zawsze stara się wszystkim pomagać. Ludzie dookoła mnie twierdzą, że jestem bardzo atrakcyjna. Ja tego nie widzę, nie potrafię w to uwierzyć, może dlatego, że całe dzieciństwo byłam szykanowana ze względu na wadę zgryzu (pozbyłam się jej). 2,5 roku temu poznałam pewnego faceta, 5 lat starszego ode mnie. Zakochałam się, zamieszkałam u Niego, choć codziennie bywaliśmy w moim rodzinnym domu. Nasze rodziny się zaprzyjaźniły. Był u mnie w domu traktowany jak syn, zawsze pomocny, sympatyczny, gadatliwy. Wszyscy Go uwielbiali. Nigdy nie widziałam aż takiego zżycia. Między nami też było naprawdę dobrze. Codziennie wpadali znajomi. Ja on i jego przyjaciel tworzyliśmy niesamowicie zgraną paczkę, choć wszyscy byliśmy z innych światów. Te 2 lata widzieliśmy się praktycznie codziennie, wspólne wypady, przyjaźń, wspólny płacz, wspólne noce spędzone na zwierzaniu i rozwiązywaniu problemów. Pół roku temu zaczęło się coś psuć. Mój facet praktycznie zupełnie nie pracował przez ten cały okres czasu, ja studiuję dziennie. Chroniczny brak kasy, ale nigdy mi to nie przeszkadzało, zawsze starałam się pomagać jak mogłam. Kupowałam mu ciuchy, codziennie jadaliśmy u mnie, właściwie napisałam za Niego magisterkę choć zupełnie nie była to moja dziedzina. Warto wspomnieć, że choć nie był alkoholikiem to..dzień w dzień przez cały ten czas musiało być piwo (nie, nie jedno, dwa wieczorem, np. 8 dziennie). Mój dziadek był alkoholikiem oraz pierwszy mąż mojej matki. Wiem co to znaczy i czułam lęk przed jego zamiłowaniem. Miłość jednak przysłania wiele rzeczy. Nie widziałam, nie chciałam widzieć, że jest po prostu leniem, który nie chce pracować, bo po co przecież mama, ja i jego przyjaciel zapewnimy mu wszystko. Nie chciałam widzieć ile pije. Oczywiście co jakiś czas były rozmowy..tak się rozpisałam pewnie nikt tego nie przeczyta. W każdym bądź razie były rozmowy, kłótnie, prośby, błagania, płacz. Chciałam naprawiać ten związek jak tylko mogłam. Byłam jednak traktowana jak mebel, liczył się tylko komputer i piwo. W końcu się rozpadło- odeszłam. Jakiś miesiąc przed tym nasz wspólny (właściwie Jego przyjaciel) zniknął. Po rozstaniu dowiedziałam się dlaczego. Kochał mnie tyle czasu..chciał się odsunąć bo widział, że między nami się coś psuje. Nie chciał nam przeszkadzać. Prawda jest taka, że ja Go również kocham. Nigdy nie dopuszczałam do siebie tych myśli, ale teraz to widzę. Zawsze dogadywaliśmy się..idealnie. Pierwszy raz w życiu wierzę, że istnieją bratnie dusze. W życiu czegoś takiego nie czułam. To naprawdę porządny facet, który zawsze mi ze wszystkim pomagał (mój facet jedynie wszystkim dookoła), widział mnie w każdym stanie, zapłakaną w tłustych włosach, starych ubraniach, kiedy miałam ataki depresji. Wie o mnie wszystko a ja o Nim. Nigdy w życiu nikt tyle dla mnie nie robił co on. W moim domu był uwielbiany..zawsze pomagał mojej rodzinie. Wiem, że to paskudnie wygląda..wiem, że jest to złe, ale...my się naprawdę kochamy i to dojrzała, budująca miłość. Postanowiłam porozmawiać z mamą, która niestety nie była w stanie mi wybaczyć rozstania z facetem (wciąż do siebie dzwonili (dzwonią?) spotykali się potajemnie przede mną). Nowa miłość, nową miłością, ale naprawdę to rozstanie było dla mnie ciężkie. Mama zwyzywała mnie, "nowego" partnera. Robiła mi przez ostatni miesiąc pranie mózgu, żebym wróciła do byłego. Smsy..telefony..podłe komentarze..serio..nękanie. Słyszałam, że jestem k...., żebym miała dziecko, które znienawidzę, że on jest śmieciem, zdrajcą. Mój facet rozmawiał z moim byłym, z moją matką...to długa i fatalna historia. Moja matka jest winna pobicia mojego chłopaka, dotkliwego pobicia. To całe nękanie psychiczne sprawiło, że byliśmy tak wycieńczeni, że mój facet postanowił wynająć mieszkanie. Mieszkamy tu tydzień, czuję się bezpieczniej, On jest szczęśliwy. Nie potrafię być szczęśliwa, nie potrafię żyć bez rodziny...wykańcza mnie dodatkowo fakt, że mój facet mnie utrzymuje. Moja matka powiedziała, że jeżeli z Nim będę nie dostanę ani złotówki. Nie mam więc na studia, lekarzy (muszę się leczyć)..na nic. Mój facet chce mi zapewnić wszystko, czuje się odpowiedzialny, ale ja tak nie mogę..czuję się jak pijawka..czuję się brudna. Czeka mnie najcięższa sesja na tych studiach..a przez moją rodzinę nie było mnie 2 tyg na uczelni...codziennie szukam jakiejkolwiek pracy..ale nie dam rady pogodzić opieki nad domem, studiów i pracy. Myślę..że powinnam z nich zrezygnować i zacząć zarabiać. Nie chcę, żeby mój chłopak mnie utrzymywał..co o tym myślicie..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najjjsmutniejsza
powyżej fake......dzięki za podszywanie się, kiedy naprawdę potrzebuję pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najjjsmutniejsza
w sumie to moglabym to napisac w 5 zdaniach ale odkad pamietam chcialam zostac poczytna pisarka i pisac ksiazki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najjjsmutniejsza
Masz aż tak nudne życie, że bawisz się w takie komentarze? Chyba jednak nie jest ze mną aż tak źle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najjjsmutniejsza
A może i jest ze mną źle? sama sobie odpisuje na topik :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowdaaaaaaaaaaaaaaa
moze marzenie sie spełni:) Nie wiem uwazam, ze powinnas pracowac. Dzis jest tak a jutro jego rodzina nie znajac ciebie bedzie sie wypowiadac zamiast sie swoim zyciem zajac. fakt ze ciezko z praca..i roznie jest. Na jakim dywanie jako pisarka chciałabys stapac:)? chyba pasuje zielony albo złoty. Uwazam ze pisarze powinni miec swoj dywan:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najjjsmutniejsza
Serio...nie ma tutaj nikogo normalnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgfdfgy
moglabys podac swoje gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najjjsmutniejsza
to żart? .........po co ja w ogóle odpisuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgfdfgy
widzisz,tutaj nie da sie normalnie pogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najjjjsmutniejsza
Jeżeli ktokolwiek jakkolwiek czujący tutaj wejdzie. Bardzo proszę potraktować mojego posta poważnie i nie sugerować się komentarzami osoby podszywającej się pode mnie. A do Twojej wiadomości "najjjsmutniejsza2" siedzę i płaczę. Naprawdę dziękuję. Mam nadzieję, że kopanie ludzi poprawia Ci humor. Podawanie gg na takim forum? nie, dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tylko
Sama nie wiem. Może w takiej sytuacji powinnaś wziąć urlop dziekański, albo zmienić studia dzienne na zaoczne aby móc pracować. Wiadomo, w tych czasach kasa to podstawa. Miło że Twój chłopak troszczy się o Ciebie, nie wiem ile lat zostało Ci do końca studiów, ale jeśli mało, to może skończ je i daj się przez ten czas "poutrzymywać" przez swojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgfdfgy
to odezwij sie na moje:44159531

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najjjjsmutniejsza
Nie mam pojęcia po co powstało to forum..największy śmietnik jaki widziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tylko
A moje propozycje? Pomyśl nad nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najjjjsmutniejsza
dziekanka mi nie przysługuje, a co do przeniesienia się, po 1 szkoda mi strasznie a po 2 już trochę za późno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×