znacie ludzie którzy bywają podli

niby nie chcą źle, ale jak sa w podłym nastroju to ranią, i nic do nich nie dociera, a dawane szanse wręcz pogarszają bo ktoś się uczy, że cokolwiek powie będzie mu wybaczone i nic nie daje efektu, rozmowy, próby zrywania kontaktu, nic jedynym rozwiązaniem jest zerwać relację na zawsze? bo mam dość, po kłótni ktoś rozumie dlaczego zareagowałam jak zareagowałam, że zranił mnie, pokazał brak szacunku, cieszy się, że mimo wszystko chcę z nim rozmawiać a kilka dni później w złości daje do zrozumienia, że właściwie jestem nic nie warta ale można czegoś takiego wytrzymać?

celny strzal, tzw ewangeliczny lewy sierpowy bywa skuteczny w takich wypadkach

też nie zawsze jestem fair, ale myślę, że w taki sposób nigdy tej osoby nie traktowałam, w rozmowach niby mówi, że nie chce tak robić itd a potem ciągle to samo, od kłotni do kłótni właściwie

nieraz miałam ochotę uderzyć tę osobę, ale po co? wierzę, że ta osoba kiedyś się zmieni, ale nie mam siły na to czekać, bo sama wręcz mam ochotę być podła

zmiana nawykow w kims, a raczej proba zmiany nawykow to ciezka orka na ugorze

niestety wiem, ta osoba ogólnie bardzo trudnym jest człowiekiem, trochę udało mi się jej pomóc. ale powoli tracę szacunek do samej siebie, że pozwalam siebie tak traktować nie lubię zachowywać się tak egoistycznie ale zakończenie znajomości w takim wypadku to chyba zdrowy egoizm, co?

tak, szukam potwierdzenia moich decyzji, żałosne, ale pogubiłam się

tak, tymbardziej ze tyle czasu miała ta osoba i nic sobie z tegonie robiła.

smutne to wszystko...czemu ludzie nie potrafią docenić pewnych rzeczy? tego, że ktoś zaciska zęby, wsadza do kieszeni dumę i rozmawia, próbuje wyjaśnić, zrozumieć drugą osobę, wytłumaczyć. nie płaszczyłam się, po prostu mam zasadę, że warto rozmawiać zamiast bezsensownie się obrażać, nieraz bywałam szorstka, ale na to wszystko chyba nie zasłużyłam troszkę jestem rozżalona, jednak mam nadzieję, że to minie a ta osoba w przyszłosći nie popełni podobnych błędów...boję się tylko troszkę, że bedę takim gwoździem do trumny..ale nie mogę chyba poświęcać siebie dla drugiej osoby, moje szczęście też jest ważne

i to nie był partner życiowy żaden, raczej przyjaciel...chociaz w związku też mi się wydaje, że jedna osoba nie może służyć za wycieraczkę bo druga strona ma problemy i chce odreagować

jednak nie mogę się z tym pogodzić:(

U mnie na studiach też ludzie są bardzo różni. Jedna z moich koleżanek woli, jak się do niej nie odzywam W OGÓLE!!! I tu cytat: "Jak chcesz coś powiedzieć, to podnieś do góry rękę i zatkaj nią usta"!!! Ok jej sprawa, jest taka i tyle:P Tak, ludzie bywają podli. I ogólnie live is brutal!!! Dlatego lepiej że tak powiem machnąć na takich idiotów ręką... Za ciężkie to życie, żeby jeszcze dokładać komuś bez przerwy:( Dlatego ja staram się tego nie robić...

Tak to prawda, ciężko się z tym pogodzić. Dzisiaj napisałam na Fejsie komentarz do jej statusu i zaraz mnie usunęła ze znajomych...

Zgadzam się, wszystko zależy od nastroju ludzi. Czasami też bywam podła, zdarza mi się wpaść też w furię. Ale mam żal, że są wśród nas tacy ludzie... Dotyczy to też mojego Sąsiada, który z kolei jest wścibski. O wszystko wypytuje, wszystko chce wiedzieć i w ogóle...