Dobry, czuly facet, kiepski w lozku

Witajcie, chcialabym sie poradzic w sprawie intymnej. Niestety glupio mi sie radzic przyjaciolek, czy mamy. Oboje jestesmy dojrzalymi ludzmi, ja mam 36 lat, on 42. Oboje po kilkuletnich zwiazkach, bezdzietni. Znamy sie 1,5 roku, od kilku misiecy mieszkamy razem. Jest nam ze soba cudownie, mamy podobne zainteresowania zawodowe i zyciowe, uzupelniamy sie, nieporozumienia zawsze wyjasniamy. Ja z nerwowej, zestresowanej kobiety stalam sie spokojna, wyluzowana babeczka, dzieki niemu. Kochamy sie i przyjaznimy. Dla mnie zawsze bylo najwazniejsze porozumienie dusz, bardziej niz cial. Nie jestem boginia seksu, nigdy nie mialam tez jakichs specjalnych doswiadczen, jednak z moimi dotychczasowymi partnerami w tej sferze chyba sie uzupelnialismy. Ten obecny natomiast niestety jest krotkodystansowcem i seks z nim jest slaby na tyle, ze zwyczajnie zaczyna mi go brakowac. Nie chce go zdradzac, to w ogole nie wchodzi w rachube. Rozstac rowniez sie nie zamierzam, jednak nie wiem jak sobie radzic. Filmy, czy samozaspokajanie to sa niestety namiastki. I mam pytanie do dziewczyn, ktore maja podobny problem. jak Wy sobie radzicie?

nikt nie doradzi?

Gdybym myślała o facecie poważnie, to po pierwsze rozmawialibyśmy o tym, bo dla mnie seks jest w związku bardzo ważny. Po drugie pewnie można wybrać się do seksuologa, a na początek przeczytaj to: http://zdrowie.onet.pl/porady-ekspertow/jak-przedluzyc-stosunek-praktyczne-wskazowki,1,5273619,artykul.html

Pokaż mu miejsca,w które lubisz byc dotykana, w czasie zbliżenia poprowadź jego dłoń tam gdzie powinna się znaleźć, możesz mu szeptać do uszka co ma teraz zrobić....najważniejsze, żebyś sama wiedziała jak możesz osiągnąc orgazm

Bo tak przewaznie jest w życiu. Albo facet dobry w życiu, a kiepski w łóżku, albo świetny ogier, ale nie nadający się do związku. Wybieraj.

nic nie pomagało zawsze był szybki..teraz mam czułego dobrego faceta i do tego w łózku jest nam cudownie:)

naucz go robić minetki - jak mi facet dobrze robi ustami, to seks klasyczny mógłby prawie nie istnieć

miałam podobnie miłosc taka ze klękajcie narody -dobry ,swietnie sie dogadywalismy i kocham go nad życie ,ale sex był tragiczny krótki szybki i do dupy tez nie miałao to znaczenia dla mnie -tak wtedy myslałam ,ale po 5 latach było jeszcze gorzej sex 2 razy w mc a czasem 1 Facetowi spada libido po 40 jemu tez i jeszcze ten tragiczny sex ,zaczełam sie zastanawiac co jest grane o co chodzi dlaczego potrafi nie inicjowac sexu przez mc ,rozmowy nie pomagały,zaczeły sie domysły i poszło pomału ale oddalalismy sie od siebie az w koncu skonczyło sie ..teraz jestem z facetem który pokazuje mi jak moze byc sex i jest mega -miłosc zywi sie wspomnieniami ,czułoscia i orgazmani jesli tego nie ma umiera powolna smiercią ..