O co chodzi w tym życiu?

Tak pomyślcie tylko. Najpierw szkoła, potem znowu szkoła i znowu szkoła. Potem studia. W trakcie studiów poznajesz faceta/kobietę i jesteście ze sobą. Potem po studiach praca. Potem dzieci. Praca, dzieci, praca. I co dalej? No co? Tak już do końca życia? :o Według mnie to jest strasznie okropne i dobijające :(

napewno nie o ruchanie

Fajna praca = satysfkacja + sporo pieniążków, nowe wyzwania. Sporo pieniążków = hobby, bezstresowe życie, przyjemności. Bliska osoba = miłość, uczucia wyższego rzędu, dzieci = niesamowita frajda, życie jest bajką!

chodzi o to żeby przetrwac i się rozmnożyć bo tak ci karzą twoje instynkty, a jak ich nie masz to robisz co innego np. się zabijasz

chodzi o to żeby wyjść za mąż, urodzic dzieci, zamarwiać się, potem mąż cię zdradzi bo ty nie będziesz miała na to czasu (bedziesz zajęta dzićmi i zamarwianiem się) potem sie rozwieść, dzieci się wyprowadzą i umrzeć w samotności.

oto chodzi zeby przetrwac,reszta to nizsze wartosci.

Co jeśli ja tego nie chcę? Skończyłam okropne studia w tamtym roku i od tamtej pory nic nie robię, bo nie mogę się do niczego zmusić. Najlepiej chciałabym wyjechać stąd jak najdalej i zacząć wszystko od nowa.

No to wyjedź jak najdalej i zacznij od nowa? - a dlaczego masz od nowa zaczynać jak najdalej stamtąd? - nieciekawe relacje rodzinne?

Nie mogę wyjechać bo nie mam na to kasy, a nie mogę iść do pracy żeby zarobić bo mnie wszystko przerasta :(

No to trzeba było tak od razu mówić! - ile potrzeba? - pomoc innym w Tym naszym życiu sprawia ogromną radość! ;) A może tak warto nad sobą popracować, by móc przerastać wszystko?

wiecznie oblepiona spermą życie jest chyba zaspermioną bajką

Już zaczęłam nad tym pracować, poszłam do psychiatry i dostałam leki na zaburzenia nastroju, które jak na razie tylko wpędziły mnie w jeszcze większą depresję, za 2 dni zaczynam brać inne i zobaczy się co dalej.

A poza lekami pracujesz nad swoimi myślami, by skierować je na lepsze tory?

Niby w jaki sposób?

Chłonąć pozytywne myśli, skądkolwiek się da, bo dzięki nim wyprzesz te stare, negatywne, które pewnie ktoś do Twojej głowy nawrzucał. Poza tym możesz kreować własne, sprzyjające.

doktorka mi kazala rozladowywac napiecie. czasem uspokaja mnie tluczenie mlotkiem w pobliski slup wysokiego napiecia

Tylko, że to nie działa. Im bardziej pozytywnie myślę, tym bardziej później te negatywne myśli wracają i uderzają we mnie z jeszcze większą siłą :(

Walczą, bo się zakorzeniły i nie chcą dać się przepędzić, nie przestawaj, bądź wytrwała a z biegiem czasu pozytywne przejmą kontrolę. Czytasz jakieś psychologiczne książki motywacyjno - osobowościowe?

Nie czytam, jakieś znasz?

W sumie to z takich nastrajających pozytywnie to jedną: http://www.ceneo.pl/10813234cl-JAK_PRzESTAC_SIE_MARTWIC_I_zACzAC_ZYC_BR_5 - ale sporo tego w księgarniach.