Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Turbodymo MAN

Jaką największą przykrość przeżyliście w swoim dzieciństwie ???????????????

Polecane posty

Gość Turbodymo MAN

Pamiętam jak byłem malutkim chłopczykiem. Taki grzeczny brzdąc ze mnie był, oczko w głowie rodziców. Nie brakowało mi niczego i przyzwyczajony byłem do tego, że się mnie kochało i mi dogadzało aby było mi dobrze. Tak było za najmłodszych lat. Odkąd jednak poszedłem do szkoły rodzice postawili przede mną pewne wyzwania. Musiałem się pilnie uczyć aby kupili mi loda, pomóc w domu aby dostać kieszonkowe itd ... Gdy miałem 7 lat koniecznie chciałem kupić sobie rowerek - składaka. Mama zaproponowała mi żebym chodził na jagody i będę sobie sprzedawał na bazarku. Pierwszy raz poszedłem z nią i zebrałem 3 litry ( ona w tym czasie 6 lub 7 ) a zeszło mi się pół dnia. Pamiętam do dziś jak wróciła z bazarku i dała mi 10 zł. Sprzedała po 3 zł ale złotówkę dała mi gratis i pochwaliła że chciało mi się tyle czasu zbierać. Od tego czasu na jagody chodziłem regularnie co drugi dzień. Pewnego dnia pojechałem z mamą na bazar. Ona sprzedawała a ja siedzałem obok. W pewnym momencie powiedziała mi żebym pilnował jagody a ona kupi warzywa i owoce z tego bazaru i wróci do mnie za 15 minut. Pilnowałem jagód, nie zjadłem żadnej :D W pewnym momencie podeszła do mnie taka stara handlara. Zapytała o cenę. Powiedziałem że po 3 zł. Ona powiedziała że kupi po 2 zł. Powiedziałem że nie sprzedam. Zgodziła się na 3 ale kazała nasypać do swojego kubka z dużą górką. Malutki byłem i głupi no isię zgodziłem. KUbek niby litrowy miał jakieś 1,25 l, był bardzo szeroki więc górka to conajmniej 0.3 l. Do tego kubek postawiła nad swoim koszykiem. Gdy nasypałem jej cały kubek to kazał mi sypać górkę. Gdy zobaczyłem że trochę wysypało się z górki do koszyka przestałem sypać i tak już nieźle zmartwiony. A ona trzymała w dodtaku krzywo kubek aby górka nie mogła się zrobić. Kazała mi dalej sypać a ja przestraszony sypałem. Tak się zdenerwowałem że jeszcze mi się kubełek za mocno przechylił i jagody wysypały się na ulicę. Ona pozbierała trochę z wierzchu do swojego koszyka a resztę rozdeptanych jagód zostawiła przy mnie. Straciłem ok. 3 litrów jagód a zapłaciła mi za litr. Mama przyszła i pytała co się stało. Opowiedziałem ze łzami w oczach. Przytuliła mnie i zapłaciła mi za moje jagody ze swoich pieniędzy. Później nie mogłem spać całą noc. No ale dalej chodziłem na jagody i uzbierałem sobie na rowerek ;) Ten rower mam do dziś. Nie nadaje się już do jazdy ale zostawiłem sobie go jako pamiątkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×