Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wstrętna żona

kłótnie z mężem i wyzywanie jak sobie poradzić

Polecane posty

Gość wstrętna żona

doradźcie mi jak mam zapanować nad złymi emocjami w stosunku do męża, który ma wybitną zdolność do wytrącania mnie z równowagi! Chodzi głównie o problem kłótni podczas których niestety nie przebieramy w słowach :/ i to grubo.... Ja jestem zwolennikiem raczej tego żeby się pokłócić jak jest problem nawet wykrzyczeć niż dusić w sobie i mieć ciche dni szkoda na nie czasu moim zdaniem ale przecież można się kłócić ale nie od razu wyzywać! Niestety ja chyba jestem gorsza jeśli chodzi o to ;( Powiedzcie czy można sobie jakoś z tym poradzić? Jak mam z mężem o tym porozmawiać wiem, że jemu też to przeszkadza ale nie wiem czy mamy na tyle silnej woli żeby umieć to zmienić. Najgorsze, że pewnie im dalej tym będzie gorzej. Proszę nie piszcie mi tylko, że się mamy rozejść czy coś kochamy się ale momentami wychodzą z nas jakieś potwory :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrętna żona
boję się, że my już nie mamy szacunku dla siebie przez to wszystko czy to się jeszcze da naprawić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrętna żona
wstyd w ogóle, że jest taki problem nieraz mam wrażenie że nasze kłótnie wyglądają jak w najgorszej patologii załamka totalna ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga_ga
no to widzę, że nie jestem sama.....też nie umiem sobie z tym poradzić, obiecuję sobie, że dam radę, nerwy nie puszczą, a jednak do czasu i wybuch, przekleństwo, potok słów jak u najgorszego żula, żeby zabolało,żeby "zniszczyć" słownie, a potem refleksja...kiedyś to stawiał się twardo, mąż przepraszał, teraz zaczęłam dochodzić do wniosku, żegdyby on mi tak mówił, to gorzko by żałował.....nie chciałabym słyszeć tego z jego ust, choćby to był potok nic nie znaczących słów, bo ja w sumie tak nie uważam a w czasie kłótni, to jadę po bandzie aby gorzej zabolało,i chyba mi ulżyło. W naszym przypadku to o tyle trudne, że obrzydliwie długa i cięzka jest przeszłość i myślę, ze to ma dużo wspólnego, że takie mamy relacje, ja walćzę, uczę się, zdarza się już rzadziej, ale jednak.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga_ga
i uważasz to za zabawne singielka? pomyliłaś chyba fora...ktoś tu może ma poważny życiowy problem, na którym chce się poradzić czy podzielić a tu znajdzie się ktoś, kto kpi i.....eeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem z moim mężem prawie 16 lat i nigdy przenigdy nie bluznęłam do niego ani on mnie.kilka razy zdarzył mi sie powiedzieć, że jest nienormalny albo że jest dziecinny bo odstawia fochy on, że jetem jak mamusia. nie jesteśmy idealnym małżeństwem, ale szacunek do siebie to podstawa. przede wszystkim na samym poczatku trzeba postanowić i sobie uświadomić, że jak raz ci sie wypsnie chamowata inwektywa czy bluzg pod adresem współmałżonka to będzie i drugi i trzeci...osobiście mam w głębokiej pogardzie zwyczaj obrzucania się obelgami. dorośli ludzie, dojrzali emocjonalnie rozmawiają a szczekają. jeżeli czujesz, że wybuchniesz i powierz coś bolesnego, lepiej wyjdź do drugiego pokoju albo na spacer by policzyć do tych przysłowiowych 10 a po powrocie porozmawiać na spokojnie. no i warto pamiętać, że dzieci na was patrzą...i przyswajają wzór na przyszłość. ;) warto się czasem dosłownie ugryźć w język, ale to tak solidnie, aż krew poleci- skutkuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga_ga
ja też mało nie jestem z mężem, bo lat 16 i tyle przejść, że pewnie więcej niż nie jedna 40stoparolatka.....przeżyć smutnym dosyć, i wiem, ze to konsekwencja przeszłości....oczywiście to brak szacunku jak najbardziej, świadoma jestem, ale zdarzają się sytuacje, że nie da się wyjść,policzyć do tzw.10....wypuścić powietrze....każdy przypadek jest inny, sytuacja itp.Jak mówię do męża żeby mnie zostawił, żeby zostawił albo wychodzę i zamykam się w łazience, żeby się odpowietrzyć, na niego to wywiera odwrotny skutek, idzie za mną i na siłę otwiera łazienke,i kółko sie kręci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka mala jedna...
Moj chlopak ma wlasnie zdolnosc do wytracania z rownowagi., szczerze nic ci nie doradze sama sie z takim samym problemem borykam jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agalazka2@wp.pl
przy trójce małych dzieci to nie takie proste......kilka razy próbowaliśmy się rozchodzić....i nie wiem jesteśmy uzaleznieni od siebie....najpierw nienawiśc potem wielka miłość była. Jest, nie kłócimy się często ale jak już to....rozejście to jak mój mąż mówi prścizna i wcale nie wyjście z problemu, Co? nie podoba się ,więc sprzątam swoje zabawki i do domu? może gdyby nie było dzieci...i jakieś parę lat temu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami sa to konstelacje w horoskopach,cos tam jest nie tak harmonijnie jak by sie chcialo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga_ga
No to podziwiam :-) ja też nie raz miałam w głowie w czasie kłótni,a go, pocałuje....wiem, że wtedy pewnie byłoby po... Ale coś mnie powstrzymuje,wiesz mogą duma,dlaczego mam ustąpić, wiem że m będzie po sprawie.... Mam racje,a jak ustapie nic się nie zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×