Jak sobie poradzic z zawodem milosnym? Czy ja naprawde sie zakochalam?

Jakies 4 miesiace poznalam starszego faceta, ja mam 20, on 31 lat. Nikt nigdy nie zawrocil mi tak w glowie, mysle o nim dnie i noce. Dlugo mi sie podobal az w koncu nawiazalismy kontakt. Na poczatku bylo bajecznie, on mowil mi, ze jestem bardzo fajna, podobalam mu sie...Sam nalegal na spotkanie, pisal. Nagle przestal sie odzywac, nic. Niedawno ja sie przelamalam i napisalam, ale on traktowal mnie jak kolezanke, zero flirtu, jakiejkolwiek chemii. Byl mily, ale to nie to samo co kiedys. W zwiazku z tym postanowilam, ze nie bede sie osmieszac i przestalam pisac. Przeplakalam wiele nocy, dopadl mnie dolek i nie moge sie ogarnac, caly czas mysle o nim, jednak wiem, ze on jest tylko wspomnieniem. Jak zwalczyc ten stan, jak zapomniec? :(

Dodam, ze powiedzial mojej kolezance, ze podobam mu sie strasznie, ale jestem za mloda i nie mozemy byc razem. Ja po prostu nie moge sie z tym pogodzic, nie chce innego, nie potrafie wyobrazic sobie, ze moglabym byc z kims innym.

pewnie ma zone

Każda jedna tak mówi, a później poznaje innego i zapomina. Nie ma co ryczeć.

Nie ma zony, jest wolny, znam wielu jego znajomych, tak wiec nie ma jak mnie oklamac. A mi tak szybko nie przejdzie, nigdy nikt tak mi nie zawrocil w glowie, NIKT.