Dziwna sytuacja.

Byłam dziś w księgarni, bo chciałam kupić sobie jakąś książkę o asertywności. Dział z książkami psychologicznymi przeglądała jakaś kobieta, zaczęła wyciągać jakąś książkę, ale jak mnie zauważyła, to szybko ją znów wsunęła i wzięła inną książkę z innej półki, przewertowała szybko, po czym odłożyła ją i odeszła. Zdziwiło mnie to zachowanie, bo była ewidentnie speszona, jakbym ją na jakimś złym uczynku złapała co najmniej, więc postanowiłam sprawdzić, co to była za książka- i na 99% była to książka o molestowaniu seksualnym "jak radzić sobie z molestowaniem seksualnym" czy coś takiego. Zresztą, na tamtej półce większość książek było o tej tematyce. I stąd moje pytania: 1. Czy to był jakiś powód do wstydu, sięgnąć po taką książkę? Przecież są one wystawione po to, by ludzie mogli je przeglądać, kupić 2. Gdybyście były/byli ofiarami molestowania, to czy kupilibyście taką książkę w księgarni, albo zamówilibyście ją sobie czy byłby to dla Was jakiś problem? Przecież ludzie kupują pornosy w kiosku, prezerwatywy, czopki, tysiące innych rzeczy, więc jak można się takiej rzeczy wstydzić? Co o tym sądzicie?

speczyłaś ją a może jest właśnie ofiarą przemocy.

właśnie na cholere się gapisz na ręce komuś ? wsadz sobie czopa w oko ! krowo !

A skąd miałam wiedzieć, że ona tą właśnie ksiąkę czytała???? Dowiedziałam sie dopiero jak odeszła, a zwróciło moją uwagę jej dziwne zachowanie- to chyba naturalne, że to zwraca uwagę, jak ktoś się zachowuje "inaczej"