praca call center..błagam was pomocy!!!!!!

czy ktoś w ogóle pracuje na tym stanowisku?? interesuje mnie to czy to jest łatwa praca?? zobaczyłam ogłoszenie i chciałabym się zatrudnić...ale przeczytałam że jest 3 dni szkolenia.. da się nauczyć wszystkiego w 3 dni ?? ogólnie ciężko jest załapać te usługi telekomunikacyjne?? boję się tej pracy bo boje się że kogoś wprowadzę w błąd przekazując złe dane..a to jest nagrywane i co wtedy??

nie pchaj się w to wielkie bagno- dobrze ci radzę!

no ja wiem, że to bagno..a pracowałaś??możesz cos powiedzieć o tym?? chodzi o to że szukam pracy i nie moge znaleźć... i chyba jestem zmuszona iśc do takiej pracy..

mam nadzieję, że ktoś się wypowie... boję sie każdej pracy..a pracy z klientem fejs tu fejs najbardziej a tutaj się przynajmniej nie widzisz :/

jestem już wykończona szukaniem pracy:/ napiszcie jak wygląda tam praca:/

Wpisz sobie w google, znajdziesz dużo różnych opinii i opisów, aż włos się jeży. Nazwę firmy też możesz wpisać.

opinie sa zawsze różne... ale powiedzcie mi czy łatwo jest się nauczyć tego wszystkiego.. np usługi NETIA da się ogranąć w 3 dni ?

Koleżanka zrezygnowała po pierwszym dniu.Powiedziała,że nie będzie się produkować do słuchawki za takie wynagrodzenie które jest bardzo małe.Tam jest ogromna rotacja bo ciągle ktoś rezygnuje.Koleżanka zrezygnowała pomimo to że ma kiepska sytuacje w domu.

no właśnie czytam sobie o tym.. :/ matko to gdzie ja mam iść od pracy...

bez przesady, ja pracowalam dla orange, tydzien szkolenia ale i tak uczysz si wszystkiego w trakcie. Jesli przekazesz zle wiadomosci to po prostu umowa nie wyjdzie, poniewaz kazda rozmowa sprzedazowa jest odsluchiwana. Ja pracowalam 3 miesiace, zarabialam stala pensje 1190 zl plus premia za sprzedaz. Bylo okej, mlodzi ludzie, fajni liderzy

no a ja czytam o Neti... W ORANGE to i moja znajoma pracowała i nie raz miała 1500 wypłaty a nie raz 800 zł :/ ale tam to chyba spoko jest..

telemarketing jest zalosny. fajni "liderzy" ja pier***e. normalnie jesr szef, prezes a nie jakis lider. to jest masakra. szkoda, ze nie doplacaja za zdzieranie sobie glosu, mysle ze nie jest tak latwo nawijac przez np 7 godzin dziennie.

ale ja mialam ta kwote stala. Co miesiac tyle same, plus prowizja.

Hmm jest szef, ale wszyscy ludzie pracujacy w firmie byli podzieleni na dzialy, kazdy dzial mial swojego lidera, ktoremu podlegal. Ja trafilam na spoko firm i praca byla okej. Po co mam pisac, ze bylo strasznie, beznadziejnie, ze gadanie przez 8 godzin jest straszne, skoro tak nie bylo.

To może pracowałaś konkretnie dla Orange? Ja miałam na myśli takie firmy jakby "pośredniczące", co dzien mówisz co innego, tu telefony z promocją, a tam wciskanie umów...

no teraz to chyba tylko telemarketing albo akwizycja :/ nie ma innych ogłoszeń u nas w necie...

Nie, pracowalam w firmie posredniczacej tzw partner biznesowy, sprzedajacy uslugi orange. I na prawde nie bylo zle.

sprzedaz to wiadomo ze dziadostwo ale infolinia jest znosna bo to do ciebie dzwonia i nie musisz niczego wciskac

pracowałam na rzecz t-mobile i wyplaty są naprawdę różne co miesiąc. To wszystko loteria jakiego klienta trafisz pod 2 stronie słuchawki. praca stresująca a kierownictwo wymagające jak jasna cholera... Nie da się długo tam pracować a wytrzymałam pół roku:(

Hej temat może stary ale odświeżam. Od 2 miesięcy pracuję w CallCaneter . Chciałabym powiedzieć, że to jest najgorsza praca jaką wykonywałam. Nie mam obecnie możliwości pracy gdzie indziej, szukam nadal bo traktuję to coś (CC) jako pracę przejściową. I wiecie co jest dla mnie najgorsze poza nawet tym, że team liderzy wymagają one mnie skuteczności niemal nieosiągalnej dla mnie na codzień (mój rekord to 12 umów, wiec wymyślili, że mam tyle sprzedawać codziennie!) - podczas gdy standardowo wszyscy mają wynik między 5-8. Poza tym, że miła atmosfera panuje tylko między nami, marketerami. Poza tym, że zbieram opier..... za każdą umowę, w której osoba była prawie przekonana ale jednak poradziła się kogoś i zrezygnowała, albo gdy ktoś chce wycofać się z umowy. Najgorsze jest naciąganie ludzi. Naciąganie starszych ludzi, rencistów np. na podniesienie abonamentu dajmy na to o 25 za jakieś pierdoły, a ci ludzie nie są zorientowani, że to im się nie opłaca i biorą, zgadają się :( Nie mogę już, wykończę się psychicznie. Ryczę codziennie, kiedy wracam i mam świadomość, że kolejna Pani, która mówi że nie może sobie pozwolić na dodatkową płatność bo nie ma pieniędzy a ja muszę ją na to naciągać bo przełożeni słuchają rozmowy. Podbiegają i wołają "dawaj ją!" :/ Jezu, po prostu serce mi się rozpada jak mam świadomość, że oszukuję ludzi. Ale nie mam za co żyć, nie mam za co opłacić mieszkania, jedzenia, a narazie nie mam innej pracy :( A najgorsze jest kiedy dostaję pochwały za coś co robię niezgodnie e swoim sumieniem. Żyć mi się ie chce.

to jest dobre na 2-3 miesiace zeby nabrac dośw. potem mozna sfiksować, ja pracowałam w biurze obsługi klienta orange, wytrzymałam 7 m-cy. ciesze sie bo dzieki doswiadczeniu wpisanemu w cv znalazłam lepsza pracę. praca pod presją, minimalna krajowa a czasme nawet i nie, wygorowane wymagania i chamscy ludzie, choc nie powiem, zdadzali się tez mili klienci i fajne rozmowy. Na tym sie nie dorobisz, no moze zapalenia gardła, mozna wygetowac jesli nie ma sie innej pracy...

to szambo które trzeba szybko wywieźć

Ja jestem w CC dopiero tydzien a już dzisiaj musiałam się zwolnić do domu bo straciłam głos. Klienci mnie nie słyszeli bo charczałam jak silnik traktora :/

cc to gowno zaluje ze dalem sie im robic w bambuko zarabialem 800 zl podstawy a o prowizje musialem sie upominac bo sami to ni chcieli placic gardlo zdarte, liderzy to chamy, trzeba klamac i wyzbyc sie skrupulów z e n a d a

w cc w sumie przepracowalam ponad 2 lata i juz nigdy wiecej! trzeba debila z siebie robic, wciskac ludziom kit za wszelka cene, sluchac opierdalania... nie, to tylko dla osob o mocnych nerwach i zerowym sumieniu.

jak to czytam to przypomina mi sie moja wczesniejsza praca. wytrzymalam ponad pol roku w niej. Dzieki Bogu, ze ja rzucilam.

jak nie macie już wyjścia, to idźcie na słuchawkę, ale do firmy windykacyjnej. Tam przynajmniej nie wchodzi się w d.... rozmówcom i czuje się, że robi coś pożytecznego