Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MamaPoRazTrzeci ;-)

Lipiec 2013

Polecane posty

fajne są te pierwsze które wysłałaś ale niestety tylko do TT ja już kupiłam butelki aventa i musze znalezc cos w co sie zmieszcza :) ale te drugie tez ogladalam i sie zastanawialam nad nimi.. one ogólem wszystkie trzymaja temperature okolo 3 godzin czy jak to wyglada?bo na niektorych aukcjach jest podany czas a na innych nie ma i w sumie mozna kupic kota w worku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle, ze wlasnie ok 2-3h, a nawet i mniej, bo nie jest to termos taki typowy... chociaż może można znalezc termos ze smoczkiem ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak dobrze niestety nie ma. Ale przy dluzszej wyprawie zawsze mozna miec ciepla wode w zwyklym termosie a mleko w pojemniczku i bedzie cieple wtedy duzo dluzej:-) chyba jutro zamowie.. Kolory tylko maja jakies takie nijakie..:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was wszystkie serdecznie! Dawno mnie tutajnie było. I w końcu udało mi się nadrobić zaległości w czytaniu ;) Jeżeli chodzi o ostatnio poruszane tematy to moge dodać coś od siebie w kwestii termoopakowań. Wprawdzie sama doświadczenia nie mam i zamierzam karmić piersią jeśli się uda, ale w ciągu ostatniego roku zostałam ciocią dwóch dziewczynek. Teraz są juz karmione mm i zauważyłam, że ich mamy praktycznie nie używają termosów do butelek. Na wyjścia zabiertają natomiast gorącą wodę w termosie, chłodną mineralną w małej butelce oraz odmierzone mleko w takim specjalnym pojemniku. Mleczko przygotowują w razie potrzeby, bo podobno takiego mleka nie można odgrzewac itp.,więc jesli się nie zużyje to wszytko do wyrzucenia. Pozostałe tematy przeczytałam dokładnie, ale trudno mi coś dodać z racji braku doświadczenia ;) U mnie na 100 % bedzie dziewczynka, ujawniła się dopiero niecały tydzień temu. Więc w poniedziałek nie opanowałam się i zakupiłam pierwsze ciuszki dla niej. i wiecie co? Nie zdawałam sobie nawet sprawy, że to taka radość ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Messi super te staniczki i niedrogie - dzięki za linka - zamówię sobie biały i czarny a na droższy zdecyduję się po porodzie jak już cycki się unormują :) Termoopakowania ze styropianem w środku również nie polecam. Ten z TT wygląda fajnie i myślę, że sprawować też powinien się dobrze. Jak ktoś planuje karmić wyłącznie mlekiem modyfikowanym to lepiej się sprawdzi zwykły termos z wodą i porcje mleczka w osobnych pojemniczkach :) Biała i Fredzia - dobrze, że same świetne wieści na wizytach! Alle gratuluję córusi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny, ale dziś pospałam :D! Aż do 02.00. Wy też macie takie kłopoty ze snem? x KMM - potwierdzam, na każdym mm jest napisane "podawać natychmiast po przygotowaniu". Tego mleka się nie przechowuje ani godziny ani dwóch ani trzech, także takie termoopakowania są tak naprawdę zbędne. No, chyba że chcesz przechowywać w nim butlę z wodą a odpowiednią ilość miarek mm dosypywać później, tuż przed podaniem dziecku. Nie wiem tylko jak takie termoopakowania trzymają ciepło. Z mojego doświadczenia - kupić termos 0,3l i mieć w nim wrzątek, w butelce 0,3l chłodną wodę i "poza domem" po prostu w odpowiednich proporcjach je ze sobą mieszać, tak żeby było ciepłe, po czym dosypywać odpowiednią ilość mm. Nie jest to wielka filozofia ani jakiś nadludzki wysiłek, a miałam pewność że dziecko dostaje butlę w odpowiedniej temperaturze :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) Co to termoopakowań to również nie mam doświadczenia, ale bratowa mojego męża też tak robiła jak już pisały dziewczyny, że korzystała ze zwykłego termosu. Niagara co do ciuszków to kupiłam je na sztuki: bodziaki po 4 zł, spodenki-geterki po 3 zł, sweterki po 6 zł, a najdroższa była ta kurteczka bo za 10,5 zł. Lecę do pracy, chociaż bardzo mi się nie chce. Na szczęście to już piątek:) Miłego dnia dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OJEZUSMARYJA Ale mi się śniło! W poniedziałek mam glukozę i śniło mi się że przymieram tam głodem na tej sali i wszyscy mają mnie w dupie... i stoją w kolejce i mija druga, trzecia godzina a ja umieram :D Obudziłam się taka głodna że chyba z pół bochenka chleba zjadłam na raz :D Koszmar normalnie! Człowiek się śmieje z takich snów póki w ciąży nie jest :D Powiedzcie mi te co mialy już glukozę, jak to pić w ogóle? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna z lipcowek
Jestem jedna z Was i zupelnie nie rozumiem tego naskoczenia na Nelinde :o jeśli nie narzeka na caly swiat w zwiazku z tym, że jej w zyciu zle to już jest glupia ? Tak na prawde ma duzo racji! Polowa z Was narzeka na sytuacje finansowa ale nie zrobila nic żeby była ona lepsza! Nie oszukujmy się, wiekszosc poszla na L-4 od razu jak test ciazowy zrobila mimo iż wskazan nie było! Nie mowie, że wszystkie, ale większość! I czego się dziwicie że pracy dla Was nie będzie? Skoro wy niepoważnie traktujecie pracodawcow to oni z Wami też nie muszą się liczyć! I to gadanie że nie było możliwości by studiować :o ja od 17 roku życia utrzymywałam siebie, chorą , nizdolna do pracy mame i spłacałam długi po ojcu! Skończyłam szkołę średnią, poszłam na studia, dostałam stypendium naukowe, cały czas pracowałam i pracuję do teraz! Mam gdzie mieszkac, otwarlam swoja firme, nikt mi jej w spadku nie dal! Mam dobry samochod i nie narzekam że Tusk mi nie dal , bo zarobilam na wszystko sama! Ps. Skonczylam humanistyczny kierunek bliski pedagogice i fakt w tym zawodzie pracy nie znalazłam, mój błąd że zdecydowałam się na kierunek bez przyszłości, ale to nie powod by siedziec na dupie i biadolic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lou__ weź ze sobą rurkę/słomkę. Będzie łatwiej. A najlepiej jest wypić jak najszybciej dużymi łykami. W ogóle, co się dowiedziałam... Spotkałam się wczoraj ze znajomą koleżanki, która jest lekarzem ginekologiem-położnikiem, w sumie dopiero zaczyna, bo studia skończyła dwa lata temu, ale pracuje już w szpitalu, przyjmuje pacjentki, odbiera porody itd. Pytała mnie o parę rzeczy w związku z ciążą i mówiłam jej o tym, że ostatnio byłam na glukozie. Miałam obciążenie 50g i pobranie tylko jedno po wypiciu, czyli po godzinie. Oburzyła się, jak to usłyszała, bo powiedziała, że kobietom w ciąży robi się obciążenie wyłącznie 75g i najważniejszy jest wynik pobrany po dwóch godzinach! Kazała mi iść koniecznie do lekarza po drugie skierowanie. Bo to, że po obciążeniu 50g wynik jest w normie nic nie znaczy i trzeba sprawdzić z 75g... Czy któreś z Was miały też tylko 50g i jedno pobranie po godzinie? Czy tylko ja mam takiego pecha do lekarzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do jedna z lipcowek masz rację. Każdy wypowiadający się na tematy pieniędzy, pracy, sytuacji gospodarczej, gotowania czy wychowywania dzieci ma rację. Bo każdy ma swoje własne, odmienne zdanie na te tematy. Moim zdaniem takie dyskusje nie mają sensu, bo każdy jest mądry w swojej sprawie i będzie zaciekle bronił swojego zdania - raczej nie doprowadzi to do niczego innego, jak do bezsensownej wymiany zdań, bo jedna swoje, a druga swoje... I zaraz dojdzie do bluzgów. Moim zdaniem, to nie są tematy do poruszania na forum publicznym, bo nawet jak ktoś się wyżali w dobrej wierze (bo jest np. samotny i nie ma z kim pogadać, to takie wyrzucenie z siebie bólu nawet na forum może mu dużo dać), to zostanie potem zjechany od stóp do głów, że gdzie miał oczy, mógł coś z tym zrobić, skoro inni sobie dobrze radzą, to znaczy, że on jest jakiś niewydarzony, skoro sobie nie poradził w życiu... A to tak nie działa. Od wieków jedni mają mniej, inni więcej... Nie da się nijak, żeby wszyscy byli równi i w równym stopniu zadowoleni z życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmieniając temat, wrócę do tematu koszul nocnych. W końcu mi allegro się wskrzesiło i mogę pooglądać rzeczy z linków, które wkleiłyście:) Moim typem do spania są koszulki na ramiączkach, np.: http://moda.allegro.pl/koszula-nocna-ciazowa-na-ramiaczkach-m-producent-i3136003018.html Nie wiem, jak Wam, ale mi w ciąży jest ciągle gorąco. Mam nadzieję, że to minie po porodzie. A na dodatek rodzimy w lipcu, mogą się trafić upały. Ja stawiam na jak najmniej ubrania na sobie i koniecznie 100% bawełny, bo o tym oczyszczaniu się organizmu po porodzie i w związku z tym bardzo intensywnym poceniu też słyszałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patussa, Nescafe, bardzo ładne ciuszki :))) Ja chyba zaraz wybiorę się na kolejne polowanie do ciucholandu:) Po wczorajszej wizycie w Mothercare, nie wyobrażam sobie wydać 40 zł na koszulkę, jak mogę ją mieć za 3 zł, albo 119 zł za kurteczkę - jak za taką samą w lumpku zapłaciłam 12 zł... No porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze ale się rozpisałyście:) o wielu tematach nie mam pojęcia ani jeszcze nie myślałam więc ustosunkuję się do tych co mam coś do powiedzenia:) Neskafe ciuszki fantastiko:) Lou- macierzyński będziesz miała od momentu urodzenia dziecka tylko będzie to urlop. Jeśli skończy Ci się umowa a pracodawca nie przedłuży to zostanie Ci sam zasiłek macierzyński(wymiar rok lub pół zależny jaką opcję wybierzesz od momentu porodu) najpierw wszystko związane z macierzyńskim załatwisz u pracodawcy, a potem on powinien przekazać Twoją sprawę do zusu ale tu już musisz konkretnie z kadrami gadać jak to u nich jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alle gratuluję córy;) Lou__ - najlepiej szybko. W moim przypadku było to tak że dostałam małą ilość płynu bo babka się zlitowała. Zapytałam o cytrynke. Kazała sobie wcisnać. Ja miałam pokrojona w 8 i wcisnęłam 1 cząstkę i wypiłam. Potem zrobiło mi się ciepło ale nie słabo i siedziałam czytałam gazetkę;) żółta_cytrynka - masz rację co osoba będzie miała swoje zdanie na temat zarobków i własnej pracy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze wrócę do tego co napisała koleżanka na pomarańczowo. Uważasz ze to my naskoczyłyśmy na Nelinde?? Bo ja uważam że to ona na nas naskoczyła tak samo jak i ty... Uważasz że połowa siedzi na zwolnieniu tak sobie nie?? I jesteśmy strasznie nie w porządku wobec pracodawców... ciekawe dobrze było by nie oceniać jak się nie zna dobrze sytuacji... W moim przypadku to pracodawca zachował się bardzo nie w porządku... Ja mogłam udawać że nie jestem w ciąży kiedy kończyła mi się umowa, ale nie chciałam być uczciwa więc rozmawiałam ze swoją kierowniczą że chciałabym jak najdłużej pracować tyle tylko że w końcu nastąpi moment że urodzę to dziecko, chciałam im dać czas na przygotowanie. Pracowałam un nich 5 lat a kiedy powiedziałam że jestem w ciązy przedłużono mi umowę tylko do dnia porodu(i to tylko z musu bo miałam 3 miesiąc skończony) jakbym mnie miała to by mnie wypieprzyli na zbity pysk. To nie jest malutką firemka rodzinna tylko firma zatrudniająca około 150 osób. I co na to powiesz?? i tak nie opisałam całej sytuacji bo szkoda gadać... a na zwolnienie poszłam bo nikt nie chciał respektować przepisów kodeksu pracy i wydawało im się że będę siedziała po 15 godzin za biurkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cytrynko więc właśnie chodzi mi o to że nie można tak kogoś skrytykować za jego życie... jeśli prowadzimy dyskusję na jakiś temat bo po prostu chcemy się pożalić to z jakiej racji ktoś to ocenia?? pozwólmy sobie na swobodne pogaduchy bo chyba po to mamy to forum....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne, możemy sobie tu rozmawiać w naszym gronie. Zawsze jednak trafi się jakiś intruz albo podszyw, który namąci. Dlatego moim zdaniem należy ignorować pomarańcze i nie wchodzić z nimi w dyskusje, bo są bezczelne i zaglądają tu wyłącznie po to, żeby nas zjechać i nie przebierają w słowach. Jeszcze chwila i znowu zajrzy do nas zółta_cytrynka albo żołta_cytrynka, albo żółta__cytrynka... Przecież wiadomo, że to któraś z nas była. A myślę, że jak nikt nie będzie odpowiadał na jej ataki, to zignorowana da sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra, spadam na zakupy do lumpeksu, może uda się coś fajnego znaleźć... Tymczasem życzę miłego dnia wszystkim, które tu zaglądają, szczególnie tym podszywom, które mają w sobie tyle goryczy i ją wylewają na nas - niech Wam się wiedzie, a nas zostawcie w spokoju. Naprawdę nie chcemy się denerwować. PS. Dietowo, znasz jakieś fajne lumpki na Pradze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie, co do pracodawców to nie gadajmy o tym, bo to temat konfliktowy... ja musiałam własnie trzymac gębę na kłódkę az mi umowy nie przedłużył wiec całe 3 pierwsze miesiące wykonywałam wszystkie obowiązki łącznie z dźwiganiem i praca na noce. Wiadomo ze dla kazdego pracodawcy pracownik w cią zy to kłopot. A jeśłi uważasz że jesteś taka twarda, obrończyni Nelindy, to spróbuj w 6 miesiącu ciąży pracować w mojej pracy - stać po 12 godzin, wstawać o 3.30 i wracac o 22, dni na zmiane z nocami. Jeśłi dasz radę to będe się do Ciebie modlić. No ale nieważne. Słuchajcie, te glukozę kupić mam w aptece, tylko oczywiście byłam tak zdezorientowana tą wizytą (jak zawsze) ze nie zapamietałam ile amm jej kupić. Wiem tylko ze do rozpuszczenia ma chyba byc, tak mówiła położna. Wiec lepiej chyba wziać ze sobą jakaś wodę, nie? Czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, wnerwia mnie to ocenianie. Każdy ma swoje doświadczenia i nie każdy miał z górki w życiu. Mnie życie zmusiło do wyprowadzenia się z domu w wieku 19 lat, musiałam się utrzymać za 800 zł, pracodawca utrudniał mi skończenie nawet szkoły średniej, zapieprzałam codziennie do 18.00 bez wolnych sobót ale cieszyłam się, że mam pracę bo nikt inny nie chciał mnie przyjąć bez wykształcenia. Udało mi się skończyć zaocznie ogólniaka i byłam z siebie bardzo dumna. Niestety później zamknięto sklep w którym pracowałam (4 lata) ale bardzo szybko znalazłam inną pracę w innym mieście i zapisałam się do szkoły. Niestety znów trafiła mi się kierowniczka, która uniemożliwiała mi jak mogła wymarzoną naukę bo miała widzimisię (sama miała tylko zawodówkę - pewnie taka zemsta). Po dwóch latach zaszłam w ciąże, po porodzie skończyła mi się umowa i wywalili mnie na zbity pysk. Jak synuś miał 10 m-cy dostałam pracę (musiałam sobie sama radzić bo na tatusia dziecka nie mogłam liczyć), dziś pracuję na stanowisku kierowniczym i jestem dumna z wszystkiego co mi się w życiu udało osiągnąć - bo wszystko osiągnęłam sama. Nie załamałam się i nie stoczyłam, mam teraz cudownego męża i cudnych synów i plany na przyszłość. Nikt mi nie będzie wygadywał, że można było coś jeszcze zrobić - łatwo stać z boku i oceniać. Tyle w temacie. Każdy robi co uważa za słuszne a że czasami jest ciężko to człowiek musi się pożalić - taka ludzka natura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lou glukoza 75g, weź lepiej buteleczkę wody (choćby później do popijania - bo roztwór zrobi Ci pielęgniarka - kubki raczej mają. Cytrynka ja też z tych co im w ciąży ciągle gorąco - ale po porodzie u mnie to się zmieniało i nie mogłam mieć odkrytych ramion właśnie bo zaraz mnie "owiało" mimo, że było ciepło i dostałam zapalenia piersi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow, ale tu zawrzało. Nelinda - tu nikt nie pisze, że mu zrobił krzywdę Tusk czy Komorowski. Ty masz swoje racje, ja mam swoje, uważam, że państwo nas za przeproszeniem "rucha w dupę i to bez wazeliny". Mi też nikt niczego nie podał na tacy, podobnie jak moim rodzicom. Oni mają dom, ale budowali go 10 lat ponad i nawet nie wiesz jak ciężko na niego pracowali. Bo moi rodzice, ani rodzice męża to nie mają niestety żadnej firmy, którą mogliby nam przekazać, no niestety taki pech. I moi i rodzice męża to ludzie, całe życie ciężko fizycznie pracujący, może nie są jakimiś bogaczami, ale to dobrzy ludzie i zawsze możemy na nich liczyć. Ja również pracowałam od 15 roku życia, z tym, że tylko w wakacje. Studia musiałam odpuścić, bo mnie obecny pracodawca nie puszczał na zjazdy, a pracowałam i w soboty i w niedziele. Zresztą studiowałam pedagogikę wczesnoszkolną, więc i tak bym po tym pracy nie znalazła, a nie mam możliwości studiować prawa jak Ty. Co do warunków to uważam, że mam w porządku. Nie głodujemy, żyjemy jak każdy, nie biedujemy, mamy podstawowe rzeczy zapewnione, nie żyjemy pod mostem, tylko wynajmujemy mieszkanie, bo nie chcemy mieszkać z rodzicami. Na L4 też nie siedzę, bo mam taki kaprys, ale nie zamierzam się z tego tłumaczyć. Chyba żyjesz w jakimś innym świecie skoro uważasz, że ludzie sami sobie zapewnili takie warunki. A co do naszej zajebistej opieki medycznej darmowej powiem Ci tyle : biorą nam z pensji na to kasę, a wielkie gówienko, a nie opiekę mamy. Mój dziadek umiera na raka i wiesz ile ma czekać na wizytę u onkologa? Pół roku. Dziękuję i tyle na ten temat. Fredzia - ale masz dużego synusia :) Antoś - śliczne imię. Gratuluję :) biała87 - dobrze, że Twoje wyniki są w porządku :) Nescaffe - bardzo ładne ubranka :) alle - gratuluję córci :) Pomarańczowo lipcówko : 1. Czemu nie napiszesz ze swojego stałego nicku? 2. Skoro tak Ci się poszczęściło to gratuluję ciesz się, nie piszę tego z zawiści, bo sama sobie na to zapracowałaś, ale zawsze są Ci, którzy mają więcej i Ci co mają mniej. 3. Na L4 poszłam, bo poprzednią ciąże straciłam, a w tej miałam brunatne plamienia i niestety ja w pracy nie grzałam tyłka w fotelu tylko zapierniczałam na nogach od 8 do 12 godzin. żółta_cytrynko - ja jeszcze nie miałam badania na glukozę, ale już dostałam skierowanie od gina na 75g i pobranie po 2 h. Życzę udanych łowów w lumpku :) Atamta - brawo, jesteś przykładem, że jeśli się bardzo chce, to wyjdzie się na prostą. A co do piżam / koszul ja muszę mieć 100% bawełny, bo mnie inaczej wszystko gryzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cytrynko pewnie że znam:) głównie jeden mój ulubiony szmizjerka:) róg targowej i okrzei:) wiem że trochę za późno ale też byłam w sklepie;) a jak byś poszła dalej okrzei do jagiellońskiej to przed światłami po lewej jest taki nowo otwarty dziś -50%:) może przyda się następnym razem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was kobietki :) Na wstępie do pomarańczek- jest to wątek typowo tematyczny przeznaczony dla konkretnej grupy. Macie aż tak smutne życie, ze czytacie o czymś co was totalnie nie dotyczy? Idźcie sobie jad wylewać na wątki "Czy jestem w ciąży?" lub "co lepsze pierś czy mm". Topko nie przejmuj się tym motłochem. Pamiętaj- szczęśliwi ludzie, mający wartościowe życie prywatne nie zawracają sobie dupy wylewaniem jadu na forum, więc... współczujmy im tylko :( Bo te kobiety są biedne :( Co do mnie: Wczoraj byłam na wizycie. lekarz na samolocie mnie nie badał, bo mu szkoda mnie było z tą nogą na tron sadzać- i to mnie nie pokoi ale o tym zaraz... Dziecko: waży ok kilograma :) Jest główką w dół (choć pozycje może sobie jeszcze zmieniać), główka ma obwód o ile dobrze zapamiętałam 27cm :) Więc już konkretna babeczka z niej :) Niunia kopie jak szalona :D Lubi zabawy z ręką (gdzie się przykłada rękę tam kopie). No i nad pępkiem tyłeczek do bicia wystawia i się robi taki kosmiczny trójkąt :D Mąż jak to zobaczył to się przestraszył, bo nie wiedział co się dzieje (zapomniał już chyba, co pierwsza córa wyprawiała... ;P). A teraz czemu martwi mnie wczorajszy brak badania... Dzisiaj mąż pojechał na poligon (właściwie w nocy) no i trzeba było się sobą nacieszyć, więc było na wieczór hmmm... gorąco ;) no i tu się radość kończy :o dzisiaj jak wstałam to "coś" pociekło mi centralnie po nodze :o Nie było tego tak naprawdę dużo- łyżka? Myślę, że nie więcej. Nie był to mocz na 100%. Taka jakby woda o mlecznym zabarwieniu. Skurczy nie mam, dziecko się rusza. Wczoraj ilość wód na USG wyszła w normie i lekarz nic niepokojącego nie widział. Zastanawiam się czy to mogły być wody czy może jakiś niespodziewany efekt wczorajszych igraszek? Nie powiem- zaniepokoiłam się... póki co nic więcej nie ciekło, więc mam nadzieję, ze to nic poważnego, tym bardziej, że nic węcej się nie dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam jeszcze pytanko do tych z Was, które męczyły intensywne wymioty. Czy zdarza się Wam to jeszcze? Ja wymiotowałam bardzo długo, dopiero od niedawna jest OK, ale czasami rano jak wstanę mnie pociągnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo 6 latki - dużą już masz niunię, super, że wszystko OK:) Co do tej cieczy, może to śluz? Ja mam taką zwiększoną ilość śluzu, że w sumie to cały czas muszę wkładki zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patusska co do wymiotów to ja miałam straszne wymioty :o uspokoiły mi się jak przestałam brać luteinę, ale nie ukrywam, że szarpie mną jak czuję intensywne zapachy (nieważne czy ładne czy brzydkie) no i jak zjem więcej niż mój żołądek jest w stanie teraz pomieścić... czyli w swieta jak nie przystało na ciężarówkę zjadłam chyba najmniej z rodziny ;P Może to i lepiej?:D co do tego czy to śluz czy wody. Ja już dawno zauważyłam u siebie biały wodnisty śluz (czyli taki jak dziś tylko bardziej gęsty może?) ale nigdy nie pociekł mi po nodze :( Cholera wie... na razie staram się nie panikować, nie zakładałam wkładki żeby w razie niespodzianki nic się nigdzie nie wchłonęło tylko żebym widziała, ze np. poleciało dużo czy nie. Póki co jest normalnie poza tym porannym incydentem... i oby tak zostało, bo nie mam jak do szpitala jechać- mąż na poligonie, więc co ze starszą córa zrobię? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo absolutnie nie umiem ci pomóc... ja cały czas noszę wkładki szczególnie że ciągle biorę tą luteine dopochwową i niestety te resztki wypływające są ohydne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×